100 najbardziej wpływowych Polaków
Po raz 11. "Przegląd" przygotował listę stu najbardziej wpływowych Polaków. I po raz kolejny wyjaśniamy, jak ta lista powstawała, jakimi zasadami kierowaliśmy się podczas jej układania.
Cóż bowiem znaczy "wpływowy Polak"? Wpływ to pojęcie szersze niż władza, niż stanowisko, a jednocześnie - bardzo ulotne. Jak precyzyjnie opisać, co kto może? I zważyć, kto ile może?
11.02.2011 | aktual.: 11.02.2011 11:21
Powtórzmy więc po raz kolejny: władza w państwie demokratycznym jest rozproszona. Jakąś jej część mają rządzący, ale przecież nie działają w próżni. Muszą się liczyć z opiniami współpracowników, z oporem grup nacisku, z opinią wyborców, ograniczają ich warunki obiektywne, takie jak przepisy prawa, jakość administracji, a także opozycja, media, koła opiniotwórcze, biznes. Każda z tych grup coś może, a jednocześnie sama jest zależna od innych. W pewnych okolicznościach może zatem więcej, w innych - bywa, że parę tygodni później - może mniej.
Jak to wygląda w praktyce - mogliśmy się przekonać całkiem niedawno, gdy wybuchła awantura wokół zmiany rozkładu jazdy PKP. Z dnia na dzień czołowy polityk Platformy, Cezary Grabarczyk, spadł o wiele pozycji, musiał się bronić.
Nasza klasyfikacja jest więc na tu i teraz. I mamy świadomość, że gdybyśmy układali ją dwa-trzy miesiące wcześniej lub później, wyglądałaby inaczej.
Rok 2010 był wyjątkowy. Katastrofa smoleńska nie tylko uszczupliła elity polityczne o grono wartościowych ludzi, lecz także zmieniła atmosferę w kraju. Zmieniła PiS, które jest dziś partią żałoby smoleńskiej, ale i zmieniła SLD, który nie potrafi zapełnić luki po Jerzym Szmajdzińskim, Jolancie Szymanek-Deresz i Izabeli Jarudze-Nowackiej.
Po katastrofie mieliśmy czas kampanii wyborczej - prezydenckiej, a kilka miesięcy później samorządowej. Ich wyniki też zmieniły układ sił.
Dlatego obecna lista dość wyraźnie różni się od tej sprzed roku. Na jej czele jest co prawda Donald Tusk, ale na kolejnych miejscach nastąpiły zmiany. Odnotujmy więc awans Bronisława Komorowskiego, który konsekwentnie buduje swoją prezydenturę. A także silną pozycję Jarosława Kaczyńskiego, który skonsolidował swój elektorat. W roku wyborczym to nieodzowny element skutecznej kampanii.
Można zresztą odnieść wrażenie, że miniony rok upłynął nam pod znakiem dwóch tendencji. Po pierwsze, katastrofy smoleńskiej i wszystkiego, co się z nią wiąże. Tu mieliśmy wielką huśtawkę emocji. Odczuł to zwłaszcza Kościół - w kwietniu, podczas uroczystości pogrzebowych notował potężny wzrost zaufania i sympatii, by kilka miesięcy później, gdy wybuchła wojna o krzyż na Krakowskim Przedmieściu, wszystko stracić z nawiązką. Na katastrofie smoleńskiej robią też karierę politycy - popatrzmy na awans Antoniego Macierewicza czy przygotowującego raport w sprawie katastrofy ministra Jerzego Millera. Druga tendencja była innego rodzaju - otóż w roku wyborczym ekipa rządząca unikała gwałtowniejszych działań, zwłaszcza tych niepopularnych. Postawiła na ostrożność. Ta taktyka na pewno przyniosła Platformie sukces. Ale czy sprawdzi się w roku 2011, w którym czekają nas kolejne wybory - tym razem parlamentarne?
Ten rok zapowiada się burzliwie, PiS nie ukrywa, że będzie twardą lub wręcz brutalną opozycją. Że postawi wszystko na jedną kartę.
W ciemno możemy zatem pisać, że za rok, gdy będziemy układać kolejną setkę, jej kształt będzie inny. Nastąpią w niej wielkie zmiany. Jakie? O tym zadecyduje to, jaki układ wyłoni się po październikowych wyborach. Choć na pewno w tle rejestrować będziemy wzrost znaczenia biznesu, a także polityków i urzędników działających na pograniczu struktur krajowych i europejskich.
Układając naszą setkę, mieliśmy więc nieodparte wrażenie, że próbujemy fotografować ruchome piaski, wydmę, która nieustannie się przesuwa, w której jedne ziarenka wydostają się na powierzchnię, a drugie są zasypywane. Fotografowaliśmy na przełomie stycznia i lutego 2011 r. Mamy nadzieję, że uchwyciliśmy istniejący stan w miarę precyzyjnie.
Robert Walenciak
Donald Tusk
Premier. Człowiek, który trzyma władzę. I to mocniej niż rok temu. Stać go na wszystko. Prezydenturę oddał Komorowskiemu - i nie widać, by na tym stracił. Bez żalu pożegnał też Palikota - i również nic mu się nie stało. Za to Grabarczyka bronił jak niepodległości - także bez konsekwencji. Mistrz politycznego slalomu. Znakomicie wyczuwa nastroje Polaków. Mówi więc chełpliwie, że nie ma z kim przegrać. No, myślę, że to o słowo za dużo... Nie takich wodzów mieliśmy w III RP. Ten rok otwiera mu się ciekawie - bo zbliżają się wybory. Jego partia będzie w nich faworytem, prowadzi przecież w sondażach. Ale jak pokazały wybory samorządowe, Polacy są Platformą coraz bardziej znużeni, chętnie postawiliby na coś innego. Lecz nie za bardzo wiedzą, na co...
Bronisław Komorowski
Prezydent Rzeczypospolitej. Formalnie pierwsza osoba w państwie. Wprawdzie prezydentem został dlatego, że Tusk wolał długopis premiera niż żyrandol w Belwederze, ale nie widać w jego działaniach strachliwości ani poddańczości. Przeciwnie - spokojnie, krok po kroku buduje swoją pozycję. Dystansuje się od niedopracowanych pomysłów rządu, zerwał z "polityką historyczną" poprzednika, chce jednać Polaków. Jest to zauważane i doceniane - w sondażach jest liderem, jeśli chodzi o wskaźniki zaufania.
Waldemar Pawlak
Wicepremier, minister gospodarki, prezes PSL. Partii, która przeszła jak burza przez wybory samorządowe. De facto jedyny człowiek w rządzie, którego Donald Tusk nie może ruszyć. Bez niego Tuskowa machina nie pojedzie. I to widać w tym roku jeszcze bardziej niż w poprzednim. Nawet platformersi już go więc nie podszczypują, wolą deklarować sojusz mieszczańsko (urzędniczo)-chłopski na wieki. Rok 2011 będzie dla Pawlaka i jego partii szczególnie ważny, bo wyniki październikowych wyborów zadecydują o pozycji ludowców w najbliższych latach. Gra więc o najwyższą stawkę.
Jarosław Kaczyński
Prezes największej partii opozycyjnej, były premier, główny żałobnik kraju. Na kilometr widać, że nie sypia po nocach, tylko kombinuje, jak tu się dorwać Tuskowi do gardła. W tym sezonie postawił na twardość, na smoleńską żałobę. To ma Kaczyńskiemu utorować drogę do władzy. Czy utoruje? Łatwe to nie będzie. Choć pierwszy krok na tej drodze Kaczyński już zrobił - spacyfikował wewnątrzpartyjną opozycję, na prawicy liczy się tylko on. Ks. Rydzyk na niego stawia. Dorn z pokorą wrócił do klubu PiS, wróciła Polska Plus, a Polska Jest Najważniejsza błąka się na marginesie. Są też ludzie w administracji, służbach, prokuraturze gotowi zawsze pomóc. Niby więc wszystko jest dla Kaczyńskiego przygotowane, tylko sondaże nie są łaskawe. Po prostu Polacy boją się go jako osoby mściwej, nieobliczalnej, wywołującej awantury, niecofającej się przed niczym. I trudno przypuszczać, by w tej sprawie szybko zmienili zdanie.
Jan Krzysztof Bielecki
Przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze. Jeden z trójki historycznych liderów KLD, przyjaciel Donalda Tuska. Kadrowiec premiera, spod jego ręki wyszli kandydaci na najpoważniejsze stanowiska ekonomiczne i finansowe w państwie. Teraz, jak widać, również główny sufler polityki gospodarczej - namawia do bardzo ostrożnej prywatyzacji, do interwencji państwa, tłumaczy, że zagraniczne banki w Polsce kierują się interesem swoich central. Ma też wiodący głos w sprawie OFE. To jego opinie w sposób istotny zadecydowały o zwrocie w polityce rządu, o odejściu od liberalnych dogmatów.
Jan Vincent-Rostowski
Minister finansów. Zarządza państwową kasą. Konstruuje budżet. Nie ma własnej pozycji politycznej, w rządzie funkcjonuje na zasadzie bezpartyjnego fachowca, ale krok po kroku zdobywa coraz większe wpływy. A symbolem tego jest zwycięstwo nad Michałem Bonim w sprawie reformy OFE.
Grzegorz Schetyna
Rany, które odniósł w czasie afery hazardowej, już dawno się zabliźniły. Śladu po nich nie ma. Schetyna znakomicie odnalazł się na nowej posadzie i jako marszałek Sejmu znów trzęsie krajową polityką. A Platformą w szczególności. Ma własną pozycję, niezależną od Donalda Tuska, i premier musi liczyć się z nim w takim samym stopniu jak on z premierem. PiS-owscy publicyści wróżą w związku z tym bratobójczą walkę w Platformie. Myślą, że Schetyna i Tusk mają ochotę na publiczne harakiri. Zdaje się, że marzenia mylą się im z rzeczywistością.
Michał Boni
Kompetentny i pracowity. W Kancelarii Premiera to główny silnik, przewodniczy Komitetowi Stałemu Rady Ministrów, więc to on kieruje pracami legislacyjnymi w rządzie, decyduje, które projekty ustaw wchodzą do gry, a które trzeba poprawić lub wrzucić do szuflady. Do tego kieruje doradcami, buduje różne programy działania. Postać więc to ważna, ale już mniej niż rok temu. Mogliśmy się zresztą o tym przekonać, patrząc, jak przegrywa batalię o OFE z ministrem Rostowskim i minister Fedak. Przegrywa też inne sprawy. Wiadomo - w roku wyborczym nie ma pogody na takich dłubaczy, to raczej czas dla speców od wizerunku i PR.
Kard. Kazimierz Nycz
Metropolita warszawski. Konsekwentnie buduje swoją pozycję hierarchy umiarkowanego, reprezentanta Kościoła niezacietrzewionego, otwartego. Wzmocnił go kapelusz kardynalski. Ma dobre kontakty zarówno w Rzymie, jak i w Warszawie, w Pałacu Prezydenckim. To umacnia jego pozycję w Episkopacie, który nie lubi walczyć z władzą, zwłaszcza tą, która nie mówi Kościołowi "nie". Wyrasta na lidera tych katolików, którzy nie życzą sobie, by ich Kościół był narzędziem w partyjnej grze PiS, choć sprawdzian, jakim była sprawa krzyża na Krakowskim Przedmieściu, nie wyszedł mu zbyt błyskotliwie.
Aleksander Kwaśniewski
Niby nie ma go w polskiej polityce, a jednak jest. I to w wielu rolach. Na pewno jako faktyczny patron lewicy - bo nic sensownego po tej stronie nie zbuduje się bez jego poparcia. Występuje również jako komentator bieżących wydarzeń - w tej roli jest o kilka długości przed resztą. Odgrywa też swoją rolę w świecie zachodnim - rolę źródła informacji o Polsce i wschodzie Europy. Jest zatem wszędzie zapraszany i jeździ po świecie. Tam go znają, lubią, a z jego opiniami bardzo się liczą. W Polsce też, bo wielu, zwłaszcza po lewej stronie, liczy, że jeszcze i u nas nie powiedział ostatniego słowa.
Jerzy Buzek
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Chcąc nie chcąc, jest w centrum unijnej polityki. Europejska twarz Platformy. I symbol jej europejskiego sukcesu. Robią go na Geremka XXI w. I nic to, że nie ten numer kapelusza, jeżeli liczy się wrażenie. Buzek na razie Platformy nie zawodzi. Był motorem kampanii Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, by odgadnąć, że będzie filarem jej kampanii w październiku. Zwłaszcza że będzie to też czas naszej prezydencji w Unii.
Zygmunt Solorz-Żak
Siła spokoju. Twórca i właściciel telewizji Polsat. Kontroluje także mniejsze stacje, takie jak Superstacja i TV4. Inwestuje też w banki, spółki giełdowe, energetykę. Ma udziały w klubie piłkarskim Śląsk Wrocław. Kryzys nie zachwiał jego imperium, bo Solorz był graczem ostrożnym, unikającym fajerwerków i kredytów. Gdy więc inni mieli kłopoty, on się rozwijał. Jego platforma cyfrowa to dziś lider w Polsce pod względem liczby abonentów. W polityce ostrożny jak w biznesie.
Jerzy Miller
Kieruje rządowym zespołem badającym okoliczności katastrofy smoleńskiej. Jego raport ma być ogłoszony na dniach. I pozycja Millera (a także premiera Tuska i całej Platformy) zależeć będzie od tego, jak z tym obowiązkiem sobie poradzi. Czy będzie przekonujący? Czy wywoła kolejną wojnę polsko-polską? W tej perspektywie jego stanowisko jako ministra spraw wewnętrznych i administracji jawi się jako dodatek. Trochę niesłusznie. Pamiętajmy przy tym, że Jerzy Miller to kolekcjoner posad - był od roku 1993 wicewojewodą krakowskim, wiceministrem finansów, doradcą prezesa NBP, prezesem Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia, wiceprezydentem Warszawy i wojewodą małopolskim. Ceniony za skrupulatność, skuteczność oraz umiejętność pozostania w cieniu. Z punktu widzenia Donalda Tuska - minister idealny.
Janusz Lewandowski
Komisarz ds. budżetu i programowania finansowego w Komisji Europejskiej. Do 1 lutego 2010 r. był przewodniczącym Komisji Budżetowej w Parlamencie Europejskim, współtworzył więc unijny budżet. I nie omieszkał się pochwalić, że w perspektywie lat 2007-2013 Polska jest największym beneficjentem tego budżetu, z sumą 67 mld euro. Teraz jako komisarz czuwa nad dyscypliną i wykorzystaniem funduszy. A także w imieniu Komisji negocjuje kształt następnej perspektywy finansowej na lata 2014-2020. Co w czasach kryzysu jest szczególnie trudne. Bo jak pogodzić wymogi konkurencyjności z wymogami spójności i polityką rolną? Od jego postawy i determinacji oraz przyjętych założeń dotyczących redystrybucji środków unijnych zależeć więc będzie szczególnie dużo.
Kard. Stanisław Dziwisz
Metropolita krakowski. Okrzepł, problemy z księżmi lustratorami są już za nim, nabiera patyny. Chyba już pogodził się z tym, że to nie on będzie najważniejszą osobą w polskim Kościele. Ma swoją pozycję jako najbliższy współpracownik Jana Pawła II, a także osoba znająca Watykan i pracujących tam ludzi, ze stałym dostępem do papieża. Teraz mają nadejść dla niego wielkie dni - 1 maja, beatyfikacja Jana Pawła II.
Bogdan Borusewicz
Jego pozycja nie zmieniła się od roku. Ani nie osłabł, ani się nie wzmocnił. Marszałek Senatu. Formalnie trzecia osoba w państwie. Kieruje pracami Senatu, kolejnego ogniwa w procesie legislacyjnym wyraźnie zdominowanego przez Platformę. Zdecydowanie w cieniu, nie pcha się do mediów, a i media nie pchają się do niego. W ciszy i spokoju zalicza więc kolejne dni.
Jacek Michałowski
Szef Kancelarii Prezydenta RP. Psycholog z wykształcenia. W czasach PRL współpracownik KOR, w III RP był m.in. dyrektorem Biura Studiów i Analiz Senatu RP, a także dyrektorem kancelarii Jerzego Buzka. Ostatnio dyrektor programowy Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Gdy po 10 kwietnia Bronisław Komorowski, jeszcze jako marszałek Sejmu, powołał go na stanowisko p.o. szefa Kancelarii Prezydenta, jako pierwsze zadanie powierzył mu zorganizowanie uroczystości pogrzebowych. Michałowski wywiązał się z niego bez zarzutu. Spokojny, stonowany, prawa ręka prezydenta.
Jan Kulczyk
Powrócił do gry. W epicentrum afery orlenowskiej wyjechał do Londynu i zaczął zwijać swoje polskie aktywa, inwestując w zagraniczne spółki. Zdaje się, że wyszło mu to na dobre. Energetyka, surowce, infrastruktura - to są dziś jego obszary zainteresowań. Walczy więc o wielki holding energetyczny, Eneę (m.in. Kozienice), który jest wyceniany na 11 mld zł. Przymierza się też do Lotosu. Szuka ropy w Brunei i Syrii, gazu na Ukrainie i w Afryce. A jednocześnie toczy spór z państwem, bo Ministerstwo Infrastruktury zażądało od jego spółki, Autostrady Wielkopolskiej, zwrotu 170 mln zł nadpłaty za przejazd ciężarówek z winietami. Wszędzie go pełno. I wiadomo, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Mariusz Walter, Piotr Walter i Łukasz Wejchert
Współwłaściciele koncernu ITI. Czyli telewizji TVN i jej rozmaitych mutacji (Style, Turbo itd.), portalu Onet.pl, Multikina i Legii Warszawa. A także telewizji TVN 24, którą politycy oglądają non stop. I przejmują się tym, co tam widzą. Bardzo ich to emocjonuje, że stacja ma własne zdanie, że jedne tematy eksponuje, drugie przemilcza, jednym politykom daje forum, drugich pomija lub ośmiesza... To jest ten wpływ - absorbowanie polityków i wskazywanie im, co jest ważne. Choć warto znać proporcje - TVN 24 zwykły wyborca nie ogląda, to stacja dla fanów politycznej bijatyki. Ona być może kształtuje samych polityków, ale wyborców już raczej nie.
Adam Michnik
W jego przypadku nic się nie zmienia. Symbolizuje "Gazetę Wyborczą", środowiska liberalnej, otwartej na świat inteligencji. Tak jak przed rokiem i jak wcześniej najbardziej nienawidzą go PiS, polska prawica i związani z nią publicyści. Nienawidzą go szczerze i nie bez powodu, bo mało kto w Polsce tak znacząco zasłużył się w demaskowaniu i rozbijaniu kaczyzmu. No i to on trzyma rząd dusz polskiej inteligencji, a nie oni. Teoretycznie prowadzi życie rentiera. Nie kieruje na bieżąco "Gazetą Wyborczą", ale tam jest. To wystarcza.
Igor Ostachowicz
Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. Szara eminencja. Uczestniczy we wszystkich naradach w najwęższym gronie. Zawsze u boku Donalda Tuska. To on odpowiada za jego wizerunek. Ale dawno już wyszedł poza rolę prostego PR-owca. Kreuje politykę. Jego podpowiedzi decydują, czy premier w danej sprawie zabierze głos, czy nie, co powie i w jakich okolicznościach. To on tworzy też tzw. fakty medialne, wydarzenia, które mają odwracać uwagę od rządowych wpadek. A ponieważ popularność premiera wciąż utrzymuje się wysoko, wysoko też ceniony jest talent Ostachowicza.
Aleksander Grad
Minister skarbu państwa. Czyli szef setek firm i związanych z tym posad w radach nadzorczych i zarządach. Jednym słowem, główny strażnik piwniczki z konfiturami. Udało mu się w ubiegłym roku ominąć minę - nie sprzedał Janowi Kulczykowi spółki energetycznej Enea. Tym samym rząd uniknął ataków, że sprzyja "oligarchom". Ale co dalej?
Hanna Gronkiewicz-Waltz
W cuglach wygrała wybory na prezydenta Warszawy, już w pierwszej turze zapewniając sobie zwycięstwo. To sukces i prestiżowy, i polityczny. Warszawa to stolica, największe miasto w kraju, o budżecie wielokrotnie przewyższającym inne polskie metropolie - wynoszącym ponad 11 mld zł. Gronkiewicz-Waltz tą skomplikowaną machiną kieruje bez większych błędów. Wiceprzewodnicząca PO. Silna pozycja w Warszawie uniezależnia ją od wewnątrzpartyjnych rozgrywek. To Platforma musi zabiegać o nią, a nie ona o PO.
Abp Józef Kowalczyk
Prymas Polski. Choć powinien w polskim Kościele być niekwestionowanym liderem, bo około 80% obecnych biskupów zawdzięcza mu nominację (jako nuncjusz wskazywał ich kandydatury), to nim nie jest. Kościół w Polsce jest dziś rozbity, podzielony na frakcje. Jest bez głowy, jak mówi prof. Karol Modzelewski. Ale prymasowi kalendarz sprzyja - w obecnym roku rola Kościoła będzie szczególnie widoczna w rocznicę katastrofy smoleńskiej, w dniach beatyfikacji Jana Pawła II oraz w trakcie wyborów. Takie czasy mogą się nie powtórzyć. Czy abp Kowalczyk wykorzysta ten dar niebios, by zbudować swoją pozycję?
Marek Belka
Prezes NBP. Powrócił do gry. I to jak! Były premier, dwukrotny wicepremier i minister finansów. Gdy wydawało się, że czeka go kariera w zagranicznych instytucjach, i to tych z najwyższej półki (MFW), Bronisław Komorowski zaproponował mu funkcję prezesa NBP. Trudno było o lepszą kandydaturę. Tym samym zyskaliśmy kompetentnego strażnika złotówki, znającego świat i międzynarodowe rynki finansowe, do tego o rzadkiej w Polsce umiejętności - niechętnego awanturom i potrafiącego się dogadywać.
Andrzej Seremet
Po rozdzieleniu urzędów Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego od 31 marca 2010 r. prokurator generalny. Niezależny, powołany na pięcioletnią kadencję. Ma uwolnić prokuraturę od politycznych wpływów, zbudować w grupie 5,5 tys. prokuratorów etos nieulegającego wpływom urzędnika. Czy to mu się udaje? Niektóre nominacje prokuratorów jednoznacznie kojarzonych z PiS mogą budzić niepokój. Podobnie jak los niewygodnych dla PiS spraw. Z drugiej strony - potrafi się postawić politykom PiS, chętnym, by go przeczołgać za śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej czy afery hazardowej. Można odnieść wrażenie, że bardziej zależy mu na tym, by być dla prokuratorów parasolem chroniącym przed naciskami niż szefem wymuszającym efektywną pracę.
Leszek Czarnecki
Właściciel Getin Holding, w skład którego wchodzą m.in. Getin Bank i Noble Bank. Odbudował się po kryzysie. A było groźnie. Akcje Getin Banku spadły z 12,40 zł (notowanie z 1 kwietnia 2008 r.) do 2,70 zł. Ale dziś są warte 12,55 zł. Oprócz Getin Holding Czarnecki ma Idea Bank, kupił 100% akcji Allianz Bank Polska, działa w branży deweloperskiej (LC Corp) i doradztwa finansowego (Open Finance), należy też do niego 67% akcji Home Broker. Magazyn "Forbes" ocenia wartość jego majątku na 1,4 mld dol. i klasyfikuje go na 721. miejscu w światowym rankingu miliarderów.
Ewa Kopacz
Gdy obejmowała stanowisko ministra zdrowia, wróżono, że nie przetrwa na nim 12 miesięcy. A piastuje je już czwarty rok. I to doświadczenie procentuje. Bo wprawdzie trudno dostrzec, by stan służby zdrowia się poprawiał, ale na pewno maleje temperatura sporów i protestów lekarzy i pielęgniarek. A z punktu widzenia polityki jest to istotne. Ewa Kopacz miała kilka mocnych wejść w minionym roku - poleciała do Moskwy, by pracować przy identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Opowiedziała się też za refundacją in vitro. Jest również przewodniczącą mazowieckich struktur PO.
Tomasz Arabski
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jeden z najbardziej zaufanych ludzi premiera, uczestnik narad w wąskim gronie. Wygrał rywalizację ze Sławomirem Nowakiem. Gdańszczanin, zna się z premierem od lat, dziennikarz, działacz katolicki. Członek Krajowej Rady Katolików Świeckich, w 2001 r. odznaczony medalem Pro Ecclesia et Pontifice. Kluczowa postać ekipy Tuska. Ponieważ w polskim systemie to Kancelaria Premiera odpowiada za organizację wizyt prezydenta (przydziela mu rządowy samolot), jest obarczany przez PiS odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską. Bo to on, rzekomo, obniżał jej rangę.
Lech Wałęsa
Trochę o nim ciszej. Stracił premię głównego wroga Kaczyńskich, którą miał w czasach PiS, Jarosław Kaczyński pomija go w atakach, więc zszedł z pierwszej linii politycznych bojów. Szuka swego miejsca, nie kontentuje się rolą dyżurnego pomnika Platformy, ale na razie dobrych rezultatów w tej dziedzinie nie osiągnął.
Radosław Sikorski
Minister spraw zagranicznych. Miał w ubiegłym roku swój czas, kiedy w platformerskich prawyborach rywalizował z Bronisławem Komorowskim o to, kto ma być kandydatem PO do prezydentury. Szans nie miał, ale mówiono, że w ten sposób zbuduje sobie w partii silną pozycję, że może to być trampolina do wyższych stanowisk. Nic takiego się nie stało, po prawyborach Sikorski wrócił do drugiego szeregu. I najwyraźniej ma trudności z przebiciem się wyżej. Okazję stwarza mu rok 2011 - czas polskiej prezydencji w Unii. Pytanie tylko, czy ją wykorzysta.
Abp Sławoj Leszek Głódź
Metropolita gdański. Jeden z filarów skrzydła konserwatywnego w polskim Episkopacie. Otwarty sympatyk Radia Maryja. Nie ukrywa też sympatii do PiS. Latem, gdy Polska debatowała nad sprawą krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, Głódź głośno domagał się wystawienia tam pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, mówiąc, że naród się tego domaga.
Marek Sawicki
Minister rolnictwa i rozwoju wsi. Czyli kluczowego urzędu z punktu widzenia PSL i jego elektoratu. Obsadza podległe ministerstwu agencje, dzieli posady. Buduje tkankę wpływów ludowców. Nie udziela się w mediach, za to w samym PSL - jak najbardziej. Swego czasu był wymieniany jako rywal Waldemara Pawlaka do fotela prezesa PSL, ale to już przeszłość. Zadowala się tym, co ma.
Andrzej Klesyk
Prezes PZU, czyli człowiek leżący na pieniądzach i pieniędzmi obracający. Wielkimi pieniędzmi. Umowa z Eureko, którą podpisał minister Grad, rozwiązała mu ręce. A majowa emisja publiczna dodała skrzydeł. W 2010 r. PZU zarobił na czysto prawie 2 mld zł. To wprawdzie o połowę mniej niż przed rokiem (sroga zima, powodzie, konieczność wypłaty odszkodowań - tak tłumaczył spadek zysków prezes Klesyk), ale i tak wynik jest imponujący. Rocznie PZU zbiera 11 mld zł składek. Te pieniądze są inwestowane, PZU to jeden z największych graczy na rynku kapitałowym. Ma też około 9 mld zł na przejęcia. Ale na razie nic ciekawego się nie trafia.
Cezary Grabarczyk
Minister infrastruktury. Rok 2010 miał ciężki, bo to jego opinia publiczna obciążyła odpowiedzialnością za fatalny stan polskich kolei, za bałagan związany z przyjęciem nowego rozkładu jazdy, no i za okrojenie planów budowy dróg. W Sejmie głosowano nad wotum zaufania dla niego. Ale się obronił. Grabarczyk to lider jednej z platformerskich koterii, tzw. spółdzielni, liczącej około 80 posłów i rywalizującej z grupą Grzegorza Schetyny. Tym samym w partyjnych rozgrywkach jest sojusznikiem Donalda Tuska. Nieodzownym sojusznikiem. Ma też narzędzia, by pozyskiwać zwolenników. Po pierwsze, sprawuje nadzór nad spółkami kolejowymi, drogowymi, może więc oferować dziesiątki dobrze płatnych posad. Po drugie, i ważniejsze, to on decydować będzie, jaki kształt przyjmie kolejny program budowy dróg (ma na to 76 mld zł), która budowa zostanie przełożona, a która rozpoczęta. To zaś kluczowa sprawa dla samorządowców i posłów z całej Polski.
Krzysztof Bondaryk
Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. O ABW znów się mówi - że ma haki na Pawlaka, że podsłuchiwała Lecha Kaczyńskiego... Znaczy się, powoli rusza kampania wyborcza. Paradoksalnie rok 2010 był dla Bondaryka dobry, bo sprawy ABW zeszły z prasowych headline'ów, o agencji zrobiło się cicho. Niesłusznie, bo wciąż niewyjaśnione są kwestie inwigilacji dziennikarzy, najścia na dom Barbary Blidy czy też masowych podsłuchów. Ewidentnie interes państwa został tu naruszony, w imię interesu ABW i ludzi tam pracujących. I cisza. To, że tak właśnie się dzieje, jest także miarą zręczności jej szefa.
Elżbieta Bieńkowska
W jej przypadku niewiele się w ciągu roku zmieniło. Minister rozwoju regionalnego. Czyli instytucji, która nadzoruje i rozdziela unijne fundusze płynące do Polski. A chodzi o niebagatelną kwotę, bo na lata 2007-2013 UE przyznała Polsce 67 mld euro. W dobie powszechnego braku gotówki rola ministerstwa kierowanego przez Bieńkowską jest szczególnie istotna - jako dostawcy pieniędzy nieodzownych do modernizacji, do wielkich projektów infrastrukturalnych, do podtrzymania tempa rozwoju gospodarczego. Krytykowana przez prawicę za to, że faworyzuje metropolie, a zapomina o ścianie wschodniej. Ale nie odpowiada na te zarzuty, konsekwentnie unikając mediów.
Jolanta Fedak
Minister pracy i polityki społecznej. Gdy obejmowała ministerialny stołek, lekceważono ją, podawano w wątpliwość jej kompetencje. Teraz nikt już tak nie mówi. Pani Fedak po dwóch latach starań udało się wewnątrz rządu zbudować koalicję zmieniającą system emerytalny, uderzającą w OFE. Obecnie część składki emerytalnej, którą OFE pobierały za swe wątpliwej jakości usługi, kierowana będzie do ZUS. To finansowa rewolucja, bo mowa o miliardach złotych. Fundusze zatem ze wszystkich sił walczą o zachowanie starego systemu. Przykładając zachodnie normy - to jest prawdziwa polityka.
Leszek Balcerowicz
Wrócił do gry. Założył fundację Forum Obywatelskiego Rozwoju i z pozycji gospodarczego liberała atakuje rząd. "The Economist" uznał, że jest on jedyną opozycją w Polsce. Balcerowicz krytykuje rząd za nadmierne zadłużenie, domagając się twardej polityki fiskalnej. A w styczniu rozpoczął akcję obrony dotychczasowego systemu OFE (bój idzie o ok. 12 mld zł w roku 2011 i 17 mld zł rok później). I woła, że rząd sięga do portfeli przyszłych emerytów. W ten sposób chce zbierać głosy liberałów, rozczarowanych kunktatorstwem Tuska. Być może próbuje w ten sposób zmusić rząd do polityki bardziej neoliberalnej. Ale na razie osiągnął tyle, że osłabia rząd.
Paweł Graś
Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. Rzecznik rządu. W 2007 r., po wyborczym zwycięstwie PO, Graś objął stanowisko ministra-koordynatora ds. służb specjalnych. Ale szybko z niego zrezygnował. Jak się okazało, Donald Tusk o nim nie zapomniał. Graś zastąpił Sławomira Nowa ka w gronie najbardziej zaufanych ludzi premiera, z którymi omawia strategię działania. Tusk może liczyć na jego spokój i lojalność.
O. Tadeusz Rydzyk
Czyli Radio Maryja. Trzyma pakiet kontrolny polskiego Kościoła, a w polityce - polskiej prawicy. Popiera go znaczna część biskupów, on najpełniej wyraża ich opinie. No i Jarosław Kaczyński wie, że bez jego poparcia PiS straciłoby monopol po tej stronie sceny politycznej. Radio Maryja miało w minionych miesiącach dobre dni - było istotnym przekaźnikiem rozmaitych spiskowych teorii dotyczących katastrofy smoleńskiej, a także szeroko relacjonowało "bój o krzyż" na Krakowskim Przedmieściu. Rok 2011 pod tym względem zapowiada się równie intensywnie...
Tomasz Tomczykiewicz
Szef klubu PO. Od jego zdolności organizacyjnych (i dyplomatycznych) zależy, jak szybko i w jakim stanie rządowe ustawy przechodzą przez Sejm. To on wyznacza posłów PO do konkretnych spraw, pilnuje, czy wypełniają swoje obowiązki. Negocjuje z szefami innych klubów i kół. Zarządza więc sporą instytucją, mając olbrzymi zakres samodzielności. Bo może określone sprawy kierować na szybką ścieżkę, a może utopić je w sejmowych procedurach. Z drugiej strony - może posłowi przydzielić atrakcyjny medialnie projekt bądź zagrzebać go w trzeciorzędnych przepychankach. Każdy więc chce z nim dobrze żyć. On to wie - warto zwrócić uwagę, że podczas niedawnego posiedzenia PO i starcia Tusk-Schetyna nie zabierał głosu.
Andrzej Rzepliński
Prezes Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał swoje największe dni miał w czasach PiS, gdy hamował zapędy władzy. Ale i dziś jego rola jako ciała powstrzymującego ekscesy polityków nie słabnie. O czym przekonał się ostatnio premier Tusk, gdy prezydent Komorowski skierował ustawę o redukcjach w administracji do TK. Nie ma miesiąca, byśmy się nie przekonywali, jakie znaczenie ma Trybunał w polskim systemie polityczno-prawnym. Od decyzji sędziów, czy dana ustawa jest zgodna z konstytucją, zależą losy nie tylko tysięcy Polaków (jak choćby w przypadku ustawy o ograniczeniu emerytur pracowników byłej SB), ale i polskiej polityki (ustawa dotycząca finansowania partii politycznych). Trybunał rozpoczął też działalność edukacyjną, rozwijając swój dotychczasowy cykl wykładów.
Grzegorz Bierecki
Prezes Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. W SKOK swoje oszczędności trzyma już 2 mln Polaków i są one warte 10 mld zł. SKOK mają już 1856 placówek na terenie całego kraju, podczas gdy największy bank detaliczny PKO BP - około 1,2 tys. Działają według innych uregulowań niż banki, są wobec nich konkurencyjne, pobierając niższe opłaty i dając wyższe zyski z lokat. Ten sukces nie podoba się bankom. Platforma Obywatelska, zarzucając SKOK powiązania z PiS, doprowadziła do uchwalenia ustawy, która ogranicza władzę Kasy Krajowej nad siecią kas oraz poddaje SKOK nadzorowi KNF. Lech Kaczyński tę ustawę zablokował, odsyłając do Trybunału. Ona tam jest. I dobrze, bo to Trybunał powinien rozstrzygać takie spory, a nie politycy i lobbyści.
Katarzyna Hall
Minister edukacji. Robi swoje. Wygrała batalię o sześciolatków w szkołach i teraz konsekwentnie ten program realizuje. Podobnie jak sprawę matematyki na maturze. To nie jest może wielki wpływ na bieżące rządzenie, na codzienną bijatykę - ale wpływ na pokolenia Polaków jak najbardziej.
Michał Kleiber
Prezes Polskiej Akademii Nauk. Profesor. Specjalista z zakresu matematyki i informatyki. Fenomen jak na polskie warunki, bo potrafi współpracować z każdym. Minister nauki w lewicowym rządzie, sprawował funkcję doradcy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wszystkie drzwi stoją przed nim otworem, a on potrafi to wykorzystać. W 2010 r. otwarto Centrum Nauki Kopernik, którego pomysł narodził się, gdy Kleiber był ministrem w rządzie Beki.
Adam Lipiński
Zaufany człowiek Jarosława Kaczyńskiego, był przy nim w czasach jego największego upadku, był w czasach największego triumfu. Kaczyński otwarcie mówi o nim, że jest w PiS numerem 2. I chyba jedynym, któremu prezes jeszcze ufa. Prowadził tygodnik "Nowe Państwo", który był nie tylko quasi-organem Kaczyńskich, ale również kuźnią medialnych kadr polskiej prawicy - tam wyrośli komentatorzy mediów drukowanych i elektronicznych. Ma opinię umiarkowanego PiS-owca, choć nie za bardzo wiadomo dlaczego.
Włodzimierz Cimoszewicz
Senator niezależny. Z ramienia SLD był premierem, marszałkiem Sejmu, dwukrotnie kandydatem na prezydenta. W ubiegłym roku poparł przed I turą wyborów prezydenckich Bronisława Komorowskiego, czego nie może mu wybaczyć kierownictwo SLD. Mimo to pozostaje ważną postacią lewicy, na którą orientuje się część lewicowych wyborców. Sprawdzianem jego pozycji będą na pewno październikowe wybory, jeśli oczywiście zdecyduje się w nich wystartować.
Jan Dworak
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Wrócił do gry. Który to już raz? Do KRRiTV powołał go prezydent Komorowski. Ma więc opinię człowieka prezydenta. Czy tak jest? Chyba nie do końca, bo Komorowski nie ma natury nadzorcy, a Dworak ceni samodzielność. W każdym razie to on gra pierwsze skrzypce w budowie nowego układu w mediach publicznych. Ta budowa ostatnio się zatrzymała, rada ma kłopot z uzgodnieniem składu rad nadzorczych radia i telewizji, z dogadaniem się. Tu również przede wszystkim od Dworaka zależy, w którym kierunku to wszystko pójdzie.
Ryszard Krauze
Jeden z najbogatszych Polaków. Jego majątek tygodnik "Forbes" szacuje na około 4,5 mld zł. Kojarzony z firmą Prokom, którą kilka lat temu sprzedał Asseco. Pechowy był dla niego rok 2007, kiedy prokuratura i służby specjalne dybały na niego w związku z aferą gruntową. Wtedy opuścił Polskę. I jest w niej jedną nogą - bo skoncentrował się na działalności innych swoich spółek. Bioton działa w Chinach, a Petrolinvest poszukuje ropy w Kazachstanie. Ma dobre kontakty z Kościołem (inwestował w media katolickie, przekazał kurii wadowicki dom Karola Wojtyły) i z wywodzącym się z Trójmiasta establishmentem.
Grzegorz Napieralski
Przewodniczący SLD i przewodniczący Klubu Poselskiego Lewica. Po śmierci Jerzego Szmajdzińskiego pan na lewicy. Startował w wyborach prezydenckich i uzyskał dobry wynik - 14%. W samorządowych poszło mu już gorzej, Sojusz wyprzedziło PSL. Rok 2011 będzie jednym z najważniejszych w jego karierze - albo w wyborach parlamentarnych zdobędzie wynik około 20% i będzie tworzył rząd, albo przegra, ciągnąc partię w dół. Jednego w tych niepewnych czasach możemy więc być pewni - za rok w naszym zestawieniu Napieralski będzie albo dużo wyżej, albo dużo niżej. Innej opcji nie ma.
Janusz Palikot
W roku 2010 zagrał va banque i, zdaje się, przegrał całą pulę. Wyszedł z PO i zaczął zakładać własną partię. Wszystko wskazuje na to, że pomysł nie wypali, że poparcie dla Palikota będzie oscylować wokół 1-2%. Po co więc takiego outsidera umieszczać na liście 100 najbardziej wpływowych? Ano dlatego, że wciąż pozostała mu umiejętność, która dała mu sławę - naigrywania się z Kaczyńskiego, doprowadzania jego i jego zwolenników do wściekłości, narzucania PiS tematów debaty. W roku 2011, podczas kampanii, taka umiejętność może się okazać niezwykle cenna (i ceniona).
Jacek Jezierski
Prezes Najwyższej Izby Kontroli. Owszem, siła rażenia NIK nie jest już tak duża jak parę lat temu, pewnie dlatego, że służb kontrolujących mamy wiele, a sensacji dostarczają nam codziennie media, ale urzędnicy wciąż stają na baczność przed kontrolerem z NIK. Zwłaszcza że niektóre NIK-owskie raporty potrafią stać się orężem w politycznej grze.
Adam Rapacki
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jeden z kilku, ale de facto najważniejszy - gdyż nadzorujący m.in. policję, BOR i straż graniczną. Umie korzystać z wiedzy gromadzonej przez te instytucje, o czym niejeden polityk zdołał się już boleśnie przekonać. Był jednym z założycieli Centralnego Biura Śledczego, a także zastępcą komendanta głównego policji. Przez lata był w centrum uwagi mediów. Teraz polubił ciszę.
Bogdan Klich
Minister obrony. Kieruje potężnym resortem, dysponującym budżetem wynoszącym grubo ponad 27 mld zł. Od jego decyzji zależą losy kilkuset tysięcy ludzi (100 tys. żołnierzy plus ich rodziny). Ma złą passę - bo ledwo się uratował przed wotum nieufności. Choć nawet ci, którzy go bronili, uważają, że nie ma za co go chwalić. Zupełnie słusznie, bo Klich sprowadził siły zbrojne na manowce. Tzw. uzawodowienie armii okazało się porażką, tzw. misja afgańska nieporozumieniem, a katastrofy lotnicze (casy i smoleńska) ujawniły rozprzężenie panujące w armii. Polityczna odpowiedzialność ministra jest w tych wszystkich przypadkach oczywista. To nieporozumienie, że Klich jeszcze jest w MON.
Jerzy Owsiak
Architekt naszych serc. Gra raz w roku, ale jak! I co roku piszemy o nim podobnie - jego kolejna Orkiestra (już 19.) znów pobiła rekord w zbiórce pieniędzy. Ale przecież nie o rekordy tu chodzi. Owsiak jednoczy Polaków, raz w roku przerabia nas ze zjadaczy chleba w aniołów. Stał się też ikoną popkultury, dobrym symbolem naszych czasów. Dziś młodzi Polacy pytani, co ich ukształtowało, mówią jednym tchem: mp3, telefon komórkowy, Harry Potter i Jerzy Owsiak. To imponujące...
Bogdan Zdrojewski
Minister kultury i dziedzictwa narodowego. W roku 2007, gdy Platforma szła do władzy, chciał być ministrem obrony. Ale żeby nie zagrażał liderom PO, skierowano go do Ministerstwa Kultury. Miał to być rodzaj politycznego zesłania. Jeżeli tak było, jest to już nieaktualne. Zdrojewski poznał specyfikę ministerstwa i zbudował sobie dobre kontakty ze środowiskami twórców. Zaimponował też wieloma udanymi przedsięwzięciami, takimi jak Rok Chopinowski. Rozsądnie dysponuje skromnym budżetem. Nie tylko buduje własną pozycję polityczną, lecz także robi to z korzyścią dla kultury.
Stefan Niesiołowski
Wicemarszałek Sejmu. Znalazł w Platformie miejsce dla siebie - jako cięty polemista i medialny fighter. Mistrz riposty. Wrogom PO nie odpuszcza. Z tej racji króluje w mediach, zwłaszcza w sytuacji, kiedy PO opuścił Janusz Palikot. Nie ma tygodnia, byśmy go nie zobaczyli w jakimś politycznym pojedynku, doprowadzającego PiS-owców do rozpaczy. W czasach demokracji medialnej tacy ludzie są na wagę złota.
Stanisław Kluza
Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, był ministrem finansów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Chyba ostatni z ludzi powołanych przez PiS na ważne stanowisko. Do zadań KNF należy sprawowanie kontroli nad rynkiem finansowym, ubezpieczeniowym i emerytalnym, czyli nad giełdą, bankami, funduszami emerytalnymi, funduszami inwestycyjnymi i towarzystwami ubezpieczeniowymi. Ma więc gigantyczną władzę. Owszem, są projekty, by ją ograniczyć, by np. nadzór nad bankami oddać z powrotem NBP. Ale plany te wciąż pozostają w sferze projektów.
Dariusz Jacek Krawiec
Prezes PKN Orlen. Koncernu kontrolowanego przez państwo, obecnego w Polsce, w Czechach, na Litwie i w Niemczech. Krawiec zasiada też w Radzie Nadzorczej Polkomtel SA, w której Orlen ma 24,39% udziałów. Orlen to przeróbka ropy (ok. 30 mln ton rocznie) i dystrybucja paliw płynnych (największa w Europie Środkowej sieć stacji). A jednocześnie to firma o znaczeniu strategicznym - zajmuje się przeróbką kluczowego surowca, de facto wyznacza w Polsce cenę paliw płynnych, no i zatrudnia tysiące ludzi. W roku 2011 Krawiec planuje przeprowadzić dwie gigantyczne operacje - sprzedać litewską rafinerię w Możejkach (to była zła inwestycja - mówi) oraz udziały w Polkomtelu - i uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczyć na zakup złóż. Będzie trzęsienie ziemi?
Stanisław Koziej
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Mimo stopnia generała brygady raczej teoretyk wojska niż praktyk. Buduje w BBN drugi, konkurencyjny wobec MON ośrodek planowania rozwoju sił zbrojnych. Biorąc pod uwagę, że ma wpływ na prezydenta, który też zna się na wojsku, ma szansę przeforsować wiele swych koncepcji.
Michał Szubski
Prezes Zarządu PGNiG. To jedna z czterech największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Zajmuje się poszukiwaniem i wydobyciem gazu ziemnego i ropy naftowej oraz importem i dystrybucją paliw płynnych i gazowych. Dostarcza gaz 6,5 mln odbiorców. PGNiG to 27 spółek zależnych. I milionowe kontrakty na budowę kopalni i stacji. Na Podkarpaciu i na ziemi lubuskiej jeden z głównych pracodawców.
Wojciech Skiba
Prezes Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Przez PFRON przepływa rocznie około 5 mld zł. Te pieniądze kierowane są na dofinansowanie zatrudnienia niepełnosprawnych, na programy rehabilitacji i wyrównujące szanse. PFRON krok po kroku poszerza działalność, aczkolwiek w Polsce pracuje jedynie 25% niepełnosprawnych. Na razie systematycznie rośnie liczba pracodawców, którzy korzystają z dofinansowań (już około 10 tys.), i liczba zatrudnionych niepełnosprawnych (około 230 tys.). Dla nich działalność PFRON to sprawa niemal życia i śmierci.
Stanisław Żelichowski
Przewodniczący klubu PSL. Wieloletni parlamentarzysta, w Sejmie wśród tych z najdłuższym stażem (1985-1989 i nieprzerwanie od 1991 r.). Były minister ochrony środowiska - zna więc pracę administracji i rządu. Dzięki doświadczeniu, wiedzy, a także umiejętnościom koncyliacyjnym uczynił z klubu PSL jeden z najsilniejszych ośrodków w Sejmie.
Stanisław Dąbrowski
Od 14 października 2010 r. pierwszy prezes Sądu Najwyższego oraz, z urzędu, przewodniczący Trybunału Stanu. Zastąpił Lecha Gardockiego. Wcześniej, przez cztery lata, był przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa. Sędzia od 1974 r. Zasiadał w Sejmie kontraktowym z ramienia OKP. Prezes Sądu Najwyższego ma wpływ na sądownictwo poprzez orzecznictwo i sprawy kadrowe. Najbliższe miesiące pokażą, jak sędzia Dąbrowski będzie korzystał z tych możliwości i budował swoją pozycję w środowisku.
Jarosław Bauc
Prezes Polkomtel SA, czyli Plus GSM. Kolejna wielka firma kontrolowana przez państwo (większościowy udział mają spółki skarbu państwa - Orlen, KGHM, PGE i Węglokoks, mniejszościowy - Vodaphone). I przynosząca realne dochody, grubo ponad miliard złotych rocznie. Polkomtel wycenia się dziś na około 16 mld zł i jest to ważna informacja, bo najprawdopodobniej będzie w tym roku sprzedawany. 67. (62) (64) (51) (10) (18)
Zbigniew Ziobro
Europoseł. Choć widać wyraźnie, że Bruksela go nudzi, że ciągnie go do krajowej polityki. Częściej go widać w Warszawie na konferencjach prasowych niż w Brukseli. Popularny w propałkarskiej części elektoratu PiS i w Radiu Maryja. Ma status delfina, człowieka, który zastąpi Kaczyńskiego na czele partii. Przebiera więc nogami do władzy. Ale to wcale nie jest takie pewne - bo ciągnie go w dół sprawa śmierci Barbary Blidy. A i sam Kaczyński ma innych faworytów.
Czesław Siekierski
Związany z PSL. Poseł do Parlamentu Europejskiego z województwa małopolskiego i świętokrzyskiego. Specjalista od ekonomiki i organizacji rolnictwa. Były poseł i sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Pierwszy dyrektor FAPA (Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa). Doprowadził do pełnego wykorzystania środków Phare, co ogromnie pomogło w przygotowaniu wsi i rolnictwa do integracji z Unią. Wpływowy w środowiskach związanych z rolnictwem ze względu na wiedzę i bardzo częste kontakty z terenem.
Paweł Wojtunik
Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Do policji wstąpił w wieku 20 lat, w 1992 r. Od roku 1996 w CBŚ, gdzie doszedł do stanowiska szefa tej służby. Od 2009 r. kieruje CBA. Przez rok miał zrobić z biura sprawną, apolityczną instytucję i wyciszyć szum wokół niej. Z tym ostatnim ma kłopoty - w mediach atakują go agent Tomek i Mariusz Kamiński. Rok wyborczy dla Wojtunika zapowiada się więc nad wyraz nerwowo.
Rafał Grupiński
Był sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, lecz w ramach "wojny z hazardem" Donald Tusk przeniósł go Sejmu. Tu Grupiński zapuścił korzenie. I ucichł. Krytyk literacki, animator kultury, wydawca, człowiek od strategii, od refleksji. Tacy ludzie są niby z boku, politycy kręcą na nich nosem, że jajogłowi, że i tak, i siak, ale zawsze w końcu do nich wracają.
Gen. insp. Andrzej Matejuk
Komendant główny policji. Wcześniej komendant we Wrocławiu, mieście Grzegorza Schetyny. Choć w obecnych czasach trudno ocenić, czy to handicap, czy nie. Matejuk dowodzi armią 100 tys. policjantów pracujących w różnych służbach, od prewencji po Centralne Biuro Śledcze. I to od ich działań zależy w dużej mierze, czy miliony Polaków czują się w swoim kraju dobrze i bezpiecznie.
Małgorzata Kidawa-Błońska
Ważna postać w PO. Ma dobre relacje z Donaldem Tuskiem, Bronisławem Komorowskim i Hanną Gronkiewicz-Waltz. Dawna radna Warszawy. Kieruje warszawskimi strukturami Platformy, była rzecznikiem sztabu Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. Odpowiada też za jeden z platformerskich projektów ustawy o in vitro. Spokojna, unikająca złych słów i awantur.
Zbigniew Jagiełło
Prezes Zarządu PKO BP. To nie tylko jeden z największych banków w Polsce, obsługujący miliony klientów w okienkach bankowych i przez internet. To także jedna z największych grup finansowych - z funduszami emerytalnymi, inwestycyjnymi oraz deweloperskimi. PKO BP ma m.in. udziały w osiedlach Fort Mokotów czy Neptun Park, a także w kolejce gondolowej na Jaworzynę Krynicką. Te przykłady pokazują wielkość grupy, w której 41% udziałów ma skarb państwa (10% - BGK, pozostałe - akcjonariusze), a której zysk brutto w 2009 r. wynosił 3 mld zł.
Roman Karkosik
Giełdowy rekin. Jego majątek wyceniany jest na 2,4 mld zł. Właściciel pakietów kontrolnych m.in. Boryszewa i Impexmetalu. Ortodoksyjny wyznawca zasady, że pieniądze lubią ciszę. Unika mediów i polityków. A i tak każdy jego giełdowy ruch śledzą tysiące graczy - bo jest on wskazówką, w co inwestować lub jakich akcji się wyzbywać.
Jan Guz
Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. OPZZ nazywane jest często śpiącym kolosem z powodu skomplikowanej struktury wewnętrznej. A także ze względu na filozofię działania związku - preferującego raczej dogadywanie się z pracodawcą niż gwałtowne akcje. OPZZ kojarzone jest z lewicą i Guz temu nie zaprzecza. A jednocześnie potrafi prowadzić związek tak, że coraz trudniej dopatrzyć się w nim partyjnych afiliacji.
Piotr Duda
Od października 2010 r. nowy przewodniczący NSZZ "Solidarność". Pokonał Janusza Śniadka stosunkiem głosów 166:139. Były komandos. Pochodzi z Gliwic, reprezentuje najsilniejszy w "Solidarności" region śląsko-dąbrowski. Ma opinię osoby bliskiej PiS. A jednocześnie wie, że żadne wiązanie się z partiami nie wychodzi związkowi zawodowemu na dobre. Którą drogą więc pójdzie? Za głosem serca czy rozumu? Czy odbuduje związek sprowadzony do roli partyjnej przybudówki? Na razie zaskoczył, gdy pojechał do Lecha Wałęsy i wspólnie wystosowali apel w obronie zwalnianych z pracy działaczy "Solidarności". Jednym słowem, stać go na nietypowe działania.
Sławomir Broniarz
Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego. ZNP to jedna z nielicznych umacniających się struktur związkowych. Obecna na obszarze całej Polski. Także dzięki działalności samokształceniowej i wydawniczej. Dziś najsilniejsza struktura w środowisku, główny partner rządu we wszystkich dyskusjach dotyczących oświaty i nauczycieli.
Jacek Paszkiewicz
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia. Budżet kierowanej przez niego instytucji to ponad 56 mld zł. To on faktycznie kieruje ze swego piedestału polską służbą zdrowia poprzez różnego rodzaju przeliczniki, które NFZ stosuje, pieniądze, które wypłaca, i rozporządzenia. Jak zwykle w styczniu o nim głośniej - a to za sprawą negocjowania corocznych stawek. Mówi otwarcie, że z powodu niższych wpływów z ZUS i KRUS brakuje mu 400 mln zł. Jednym słowem - władca krótkiej kołdry.
Krzysztof Kwiatkowski
Minister sprawiedliwości. Zaczynał karierę jako asystent Jerzego Buzka, jeszcze w czasach AWS. Teraz już jest samodzielny. Objął ministerstwo po Andrzeju Czumie, na fali zmian związanych z wybuchem afery hazardowej. Minister bezzębny, bo niekontrolujący prokuratury. W złych kontaktach z prokuratorem generalnym - sędzią Seremetem.
Tomasz Kołodziej
Prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Młody (37 lat), zdolny finansista i menedżer, od marca 2009 r. stoi na czele największej agencji płatniczej w Polsce. ARiMR przekazuje rolnikom środki unijne i krajowe: dopłaty bezpośrednie i dodatkowe w ramach PROW (Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich) na modernizację, usługi, renty strukturalne itd. Z Unii do polskich rolników trafi w latach 2007-2013 prawie 28 mld euro. A do tego dochodzą jeszcze środki krajowe. W roku 2010 dopłaty dotyczyły 1 mln 375 tys. rolników - na ich konta wpłynęło 13 mld zł.
Gen. Czesław Piątas
Sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony. Zaufany ministra Klicha. Odpowiadał w wojsku za profesjonalizację. Nie skończyło się to sukcesem, armię mamy małą, zdezorganizowaną, pogrążoną w chaosie. I drastycznie ograniczono szkolenie. Ale ponieważ w terminologii PO "profesjonalizacja" to sukces, więc może spać spokojnie.
Władysław Bartoszewski
Sekretarz stanu w Kancelarii Premiera ds. dialogu. Mimo sędziwego wieku stara się uczestniczyć w życiu publicznym. Ostatnio apelował do społeczności międzynarodowej o pomoc finansową dla muzeum w Auschwitz. Zabiera też głos w sprawach katastrofy smoleńskiej i wojny polsko-polskiej. Niekwestionowany autorytet dla wielkiej części społeczeństwa, zwłaszcza inteligencji. Mimo że formalnie bezpartyjny - ważna postać kojarzona z Donaldem Tuskiem i Platformą Obywatelską.
Agnieszka Odorowicz
Muza polskiego kina. Szefowa i współtwórczyni Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Ustawę o PISF, zapewniającą polskiemu kinu finansowanie (ok. 100 mln zł rocznie), przeforsowała w czasach rządów SLD, mimo sprzeciwu PO. Dziś polskie kino zbiera owoce tamtej decyzji. Polski film odżywa - pięć lat temu polskie produkcje obejrzało 700 tys. Polaków, teraz kilkanaście razy więcej. Poziom poprawia się z roku na rok. Działalność Agnieszki Odorowicz to dowód na to, że kulturze i widzom najlepiej służy mądry mecenat instytucji publicznej.
Gen. Maciej Hunia
Szef Służby Wywiadu. Od roku 1990 w UOP. Wcześniej krakowski działacz NZS, kolega Konstantego Miodowicza. W latach 1997-2004 szef kontrwywiadu w UOP i ABW. W czasach PiS odsunięty na boczny tor i "zesłany" na placówkę do Pragi. Od grudnia 2007 r. szef wywiadu wojskowego. A od czerwca 2008 r. kieruje wywiadem cywilnym. Dał tej niewielkiej służbie potrzebny oddech i stabilizację.
Abp Józef Michalik
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Konserwatywna twarz Episkopatu - nie ukrywa swoich poglądów, angażuje się w polityczne polemiki i połajanki. Najpewniej uważa, że rolą Kościoła jest rządzić i rozkazywać, ale tym samym - nolens volens - sam wpisuje się w propagandę PiS. Autorytetu tym sobie nie podnosi.
Jarosław Kalinowski
Eurodeputowany. Przewodniczący Rady Naczelnej PSL. Jeden ze sporej grupy ważnych polityków, którzy wyjechali do Brukseli i Strasburga. Jego wyjazd odebrany został jako czytelny sygnał, że nie zamierza walczyć o władzę w PSL ani rywalizować z Waldemarem Pawlakiem. Może dlatego swój pakiet w Stronnictwie zachował. Wciąż jest w grze.
Wojciech Olejniczak
Europoseł. Dobrze zaaklimatyzował się w Brukseli, ma bardzo dobre kontakty w środowisku europejskich socjaldemokratów, zwłaszcza z ich liderem Martinem Schulzem. Ma swój pakiet wpływów na lewicy, szczególnie w tej części, która widzi ją jako szeroką formację.
Michał Sołowow
Jeden z głównych graczy na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Jego majątek szacowany jest na 4,1 mld zł. Kontroluje m.in. spółki Cersanit, Barlinek i Echo Investment, zatrudniające tysiące ludzi. Giełdowe ceny jego spółek już dawno odbiły się od dna (choć daleko im do niegdysiejszych rekordów). Echo kosztowało trzy lata temu 6,70 zł za akcję, dwa lata temu 2 zł, a dziś 4,50 zł. Cersanit 27 zł, dwa lata temu 9,10 zł, a dziś 11,31. Natomiast Barlinek w ostatnich trzech latach falował na poziomie 13,50 zł - 1,50 zł - 4,07 zł. Prywatnie Sołowow to miłośnik sportów motorowych.
Jarosław Hasiński
Prezes Polskiego Radia. Konsekwentnie odbudowuje jego dawną renomę. Ma doświadczenie radiowe i telewizyjne. Mimo finansowych trudności radio publiczne wciąż ma potężną siłę rażenia. Zdecydowanie wyższą, niż można wnioskować z tzw. badań słuchalności, którą napędzają bloki z muzyką rozrywkową i gagami. Miliony Polaków czerpią z radiowej Jedynki i Trójki wiedzę o świecie, kształtują dzięki nim gust i wrażliwość.
Jan Rączka
Prezes Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. NFOŚiGW wtopił się już w polski krajobraz, samorządowcy nie wyobrażają sobie, by tej instytucji mogło nie być. Fundusz przyznaje dotacje na takie projekty jak oczyszczalnie ścieków, systemy kanalizacji czy inwestycje związane z energią odnawialną. W ciągu ponad 20 lat funkcjonowania przeznaczył na finansowanie przedsięwzięć ekologicznych grubo ponad 20 mld zł, wspomagając inwestycje o wartości 80 mld zł. Środki pozyskuje z budżetu, z unijnego Funduszu Spójności, a także w formie opłat za gospodarcze korzystanie ze środowiska.
Antoni Macierewicz
Poseł PiS. Jarosław Kaczyński mianował go szefem parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską. To dla Macierewicza kolejna trampolina. W ten sposób stał się liderem tych wszystkich, którzy wierzą w teorię zamachu, sztuczną mgłę, spisek Putina i Tuska. Ma swoje dni.
Anna Streżyńska
Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Pilnuje rynku, walczy z firmami tele- komunikacyjnymi, by nie uciekały się do praktyk monopolistycznych, nie cofa się przed stawianiem spraw na ostrzu noża. Potrafiła nałożyć na TP SA karę w wysokości 500 mln zł, a także zmusić tę firmę do inwestycji w zamian za odstąpienie od jej podziału. Konsekwentnie walczy o jak najniższe ceny połączeń telefonicznych i internetu. Jest laureatką Nagrody im. Andrzeja Bączkowskiego dla najlepszego urzędnika państwowego.
Gen. Janusz Nosek, gen. Radosław Kujawa
Szefowie kontrwywiadu i wywiadu wojskowego. Obaj karierę w służbach specjalnych zaczynali w UOP. Janusz Nosek jeszcze 20 lat temu uczył historii w liceum w Nowym Targu. Teraz mają odbudować służbę po zniszczeniu jej przez Antoniego Macierewicza. Idzie im to tym trudniej, że - po pierwsze - są z zewnątrz, a po drugie - nie daje się zauważyć, by leżało to w kręgu zainteresowań ich przełożonych.
Jerzy Starak
Właściciel Polpharmy, ZPT Kruszwica i Herbapolu Lublin. Jego majątek szacowany jest na 2,9 mld zł. Za 450 mln zł przejął od Ryszarda Krauzego 25% akcji Biotonu. Ma dobrze prosperujące firmy, których wpływy w niedużym stopniu zależą od wahań rynkowych, i rozgląda się za kolejnymi przejęciami.
Wojciech Szczurek
Prezydent Gdyni. Wygrał tam w pierwszej turze, zdobywając 81% głosów. Absolutny rekordzista. Znakomity administrator, a także bardzo zręczny polityk. Poparcie partii politycznych nie jest mu do niczego potrzebne. A partie nawet nie marzą, że uda im się nadgryźć jego popularność.
Adam Góral
Założyciel i prezes zarządu spółki Asseco. Właściciel 8 mln akcji. Asseco Poland SA jest największą spółką informatyczną notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. To ważny gracz na europejskim rynku producentów oprogramowania. W rankingu TOP 100 European Software Vendors za rok 2009 Grupa Asseco znalazła się na ósmym miejscu z przychodami z własnego oprogramowania i usług w wysokości 455 mln euro. Grupa Asseco dawno już wyszła poza granice Polski. Zatrudnia 13 tys. pracowników, z tego 5 tys. w Polsce.
Karol Modzelewski
Profesor historii. Legenda polskiej polityki, na lewo od centrum nie ma człowieka, który nie poczytywałby sobie za zaszczyt zamienienia z nim choćby kilku zdań. On sam stara się unikać wielkich imprez. Choć gdy trzeba, bywa skuteczny. Czego dowiódł, wpływając na prace związane z ustawą o stopniach naukowych.
Eugeniusz Grzeszczak
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Poseł PSL. Człowiek do zadań delikatnych. Niewidoczny w mediach, widoczny w gabinetach polityków. Spina w kancelarii sprawy, na których zależy PSL, rozbraja potencjalne miny, na które może wpaść rządząca koalicja.
Magdalena Środa
Filozofka, działaczka społeczna. Stale komentuje bieżące wydarzenia w największych polskich mediach. Kształtuje opinie Polaków. Dodaje odwagi wszystkim zagłuszonym przez prawicową propagandę. Jeżeli lewica ma się odrodzić, to tylko z Magdaleną Środą - jej erudycją i talentem.
Poza setką
Zamknięcie listy to ingerencja w żywą materię. Wokół setki oscyluje wielu polityków (jak choćby Joanna Kluzik-Rostkowska), urzędników, postaci naprawdę wpływowych, od których opinii wiele zależy. I każda z tych osób może do niej wskoczyć.
Tu krążą przede wszystkim ludzie mediów. I tych poważnych, i tabloidów, a więc z jednej strony np. redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński, z drugiej - naczelny "Faktu" Grzegorz Jankowski. To chyba zresztą nie przypadek, że oba pisma znajdują się, jeśli chodzi o formę i treść, po obu stronach medialnej barykady. Wielką rolę w polskim życiu publicznym odgrywają popularni dziennikarze i publicyści: wydający "Fakty" Kamil Durczok, Monika Olejnik, Jacek Żakowski, Elżbieta Jaworowicz. Oni na pewno kształtują wielką część publiczności. Choć pamiętajmy, że w mediach, niestety, coraz więcej władzy mają ich zwierzchnicy, którzy decydują, czyj głos puścić, a czyjego nie. Dlatego nie można nie wspomnieć o członkach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - obok Jana Dworaka są to Witold Graboś, Sławomir Rogowski, Stefan Pastuszka i Krzysztof Luft. I oczywiście o prezesie TVP, gdy tylko zostanie wybrany.
Podobnie rzecz się ma z mediami drukowanymi. Tu na pewno warto zauważyć awans ks. Marka Gancarczyka, redaktora "Gościa Niedzielnego", dziś lidera w gronie tygodników opinii (144 tys. sprzedanych egzemplarzy), który kształtuje w coraz większym stopniu poglądy tej grupy katolików.
W świecie kultury nie sposób nie zauważyć coraz mocniejszej pozycji Krystyny Jandy, Agnieszki Morawińskiej, Pawła Potoroczyna, stabilnej pozycji Elżbiety Pendereckiej oraz rosnącej roli Anny Dymnej, Ireny Koźminskiej, Grażyny Kulczyk. Swój pakiet mają też Janina Ochojska, Irena Eris, Magda Gessler.
Rośnie też rola ekspertów, ale takich z najwyższej półki - jak Adam Daniel Rotfeld czy Aleksander Smolar. Swoje wpływy mają prezydenci miast, marszałkowie sejmików, no i biznes. Choć, dodajmy, okres rządów PiS nauczył biznes skrytości, nieafiszowania się... Za rok czeka nas kolejna klasyfikacja, kolejne tasowanie. Może być spore, bo będziemy już po wyborach parlamentarnych. A one, tak czy inaczej, wiele zmienią. Życie przecież nie znosi próżni i zastoju...
Robert Walenciak