Na tę tragedię patrzył cały świat
Od razu po katastrofie podejrzewano, że jej przyczyną mogło być zdarzenie, do którego doszło 16 dni wcześniej. W czasie startu Columbii z zewnętrznego silnika promu odpadł kawałek warstwy izolacyjnej i uderzył w lewe skrzydło. Po tym incydencie szef kontroli lotu Columbii zapewniał jednak, że uszkodzenie jest niewielkie i nie stanowi zagrożenia. Okazało się jednak, że oderwany fragment pianki osłaniającej zbiornik zewnętrzny spowodował dziurę o średnicy ok. 25 cm, co bezpośrednio przyczyniło się do późniejszej tragedii. W trakcie wejścia w atmosferę w ostatnich minutach misji przez tę dziurę do wnętrza promu dostały się rozgrzane gazy atmosferyczne, które następnie eksplodowały i doprowadziły do stopienia się struktury wahadłowca.
Obok: zdjęcie udostępnione przez NASA pokazuje kilka części izolacyjnych odczepiających się od zaraz po starcie promu