10 mln złotych za fikcyjną śmierć żony
10 mln zł chciało wyłudzić małżeństwo z Trójmiasta od firm ubezpieczeniowych na podstawie sfałszowanego akt zgonu - informuje TVP Info. Zatrzymano mężczyznę, który po sfingowanej śmierci żony, zdążył już odebrać od ubezpieczycieli ponad 400 tys zł.
Dariusz i Dorota S. zaplanowali oszustwo, wykupując polisę na życie w kilkunastu firmach ubezpieczeniowych. Następnie poszli do zaprzyjaźnionego lekarza, który za 100 tys. zł wypisał akt zgonu Doroty S.. Kobieta wyjechała z Polski, a jej mąż zaczął realizować polisy - opowiada Maciej Stęplewski z zespołu prasowego trójmiejskiej policji.
Dorota S. "zmarła" w lipcu. Oszuści, tak się spieszyli z odbiorem pieniędzy, że nie zadbali nawet o załatwienie fikcyjnego pochówku. Cały przekręt opierał się na akcie zgonu wystawionym przez skorumpowanego lekarza.
W czwartek Dariusz S. i lekarz Bartosz W. zostali zatrzymani. W mieszkaniu "wdowca" znaleziono popakowane w paczki duże ilości gotówki a także kalendarz, w którym zaznaczono terminy wizyt w kolejnych firmach ubezpieczeniowych.
Podczas przesłuchania obaj zatrzymani przyznali się do zarzucanych im czynów. Dariusz S. opowiadał, że dokonali z żoną oszustwa ponieważ chcieli pomóc swojemu synowi, który jest poszukiwany listem gończym za rozboje. Za wyłudzone pieniądze chcieli ułożyć sobie życie za granicą - dodaje Stęplewski.
Dorota S. jest poszukiwana. Policjanci twierdzą, że jej zatrzymanie jest kwestią czasu. (jks)
Anita Blinkiewicz