Znany naukowiec stracił cierpliwość. MEN wyrzuciło jego pomysły do kosza
Minister edukacji Anna Zalewska z dumą podpisała nowe podstawy programowe.
Do ich projektów pojawiło się sporo zastrzeżeń. Program nauczania fizyki negatywnie oceniał prof. Łukasz Turski, twórca Centrum Nauki Kopernik. - Przeczytałem połowę tego programu i uwzględnili jedną moją poprawkę. Przy okazji popełniając jeszcze większy błąd - mówi Wirtualnej Polsce.
Reforma edukacji to nie tylko zmiana szyldów podstawówek na gimnazja, ale też nowe programy nauczania. Kiedy Ministerstwo Edukacji Narodowej pokazało ich projekty, eksperci załamywali ręce. Podstawy nauczania z fizyki krytykował prof. Łukasz Turski, twórca Centrum Nauki Kopernik.
Poprawki do kosza
Anna Zalewska właśnie podpisała podstawy programowe dostosowane do nowego trybu nauczania. Ich analiza wskazuje, że niespecjalnie przejęto się uwagami. Być może dlatego, że już przed końcem konsultacjigotowe były podręczniki.
Do śmietnika trafiły też uwagi prof. Turskiego. - Moja opinia o tej podstawie nie zmieniła się od grudnia, bo od grudnia nie zmieniła się podstawa - mówi Wirtualnej Polsce naukowiec. - Przeczytałem połowę, bo na tyle miałem czas, i uwzględniono jedną moją poprawkę. W dodatku z tego błędu, na który zwróciłem uwagę, zrobiono jeszcze większe głupstwo - stwierdza.
Poza tym jedyne zmiany, które wprowadzono, to poprawki stylistyczne i językowe. - Napisałem uwagi, wysłałem, co ja więcej mogę zrobić? - pyta zrezygnowany prof. Turski. I ostro krytykuje tych, którzy podjęli się napisania podstawy. - To jest problem intelektualnej uczciwosci autorów. Politycy nie piszą programów, tylko szukają ludzi, którzy twierdzą, że są ekspertami. Przykre, że są ludzie, którzy uważają, że są kompetentni, a nie są. I w dodatku nie wyciągają wniosków z krytyki - mówi fizyk.
XIX-wieczne myślenie
Twórca Centrum Nauki Kopernik proponuje szokujące rozwiązanie problemu. - Mam nadzieję, że nauczyciele tę podstawę zignorują i po prostu będą uczyć fizyki - nawołuje. Jego zdaniem największym problemem jest archaiczne podejście, kompletnie nieprzystosowane do XXI wieku. - Tam są konceptualne błędy, wynikające z XIX-wiecznego myślenia - przekonuje.
I podaje przykład: - Absurdem jest, że uczy się dzieci, że od pocierania futerkiem plastikowej rurki powstaje ruch elektronów i prąd, co jest zresztą nonsensem, a z drugiej strony nie tłumaczy się dzieciom, co to są elektrony. To skąd one będą czerpały wiedzę? Z "wujka Google" - denerwuje się prof. Turski.
Dlatego fizyk podtrzymuje swoją miażdżącą ocenę z konsultacji. - Po tych konsultacjach nic w tej podstawie nie zostało merytorycznie naprawione. Wielka odpowiedzialność za ten stan rzeczy spoczywa na ludziach, którzy nie czują obowiązku pisać dobrej podstawy. Tego nie da się zrobić w 6 tygodni - dodaje.
Na ten aspekt zwracają też uwagę doświadczeni nauczyciele szkół podstawowych, z którymi rozmawialiśmy. Przygotowanie dobrej podstawy programowej to proces, który trwa kilka lat, bo pierwsza wersja - niezależnie od przedmiotu, którego dotyczy - właściwie zawsze musi być zmieniana. Ta podpisana właśnie przez minister Zalewską już teraz potrzebuje nie tyle modyfikacji, co gruntownej przebudowy.