Wstrząsający raport AI - nigeryjskie służby bezpieczeństwa oskarżone o zabicie 600 osób
Amnesty International oskarża nigeryjskie służby bezpieczeństwa o zabicie 600 ludzi, głównie byłych więźniów, których uwolnili wcześniej islamscy bojownicy Boko Haram podczas ataku na koszary w mieście Maiduguri. Według świadków, żołnierze dokonywali egzekucji całych grup ponownie zatrzymanych osób. Organizacja udostępniła w raporcie na temat zbrodni zdjęcia satelitarne, gdzie przypuszczalnie znajdują się masowe groby ze szczątkami zabitych.
Jak opisuje AI, 14 marca bojownicy Boko Haram zaatakowali koszary Giwa w Maiduguri, na północnym-wschodzie kraju, gdzie przetrzymuje się wielu podejrzanych o przynależność do tej właśnie organizacji, odpowiedzialnej za liczne krwawe zamachy. Islamiści uwolnili około tysiąca osób.
- Wielu z nich wyglądało na wygłodzonych, byli bosi, prosili o wodę. Niektórzy byli niekompletnie ubrani. Zaczęliśmy im pomagać. Daliśmy im wodę i trochę owoców - opisywał AI świadek tego zdarzenia, Mallam Ibrahim.
Grupę 56 osób zaprowadzono do jednej z sal Uniwersytetu Maiduguri. Zbiegli więźniowie wyjaśnili pomagającym im ludziom, że po otwarciu cel Boko Haram dawało wybór: przyłączenie się do islamistów lub powrót do domu. Wielu zdecydowało się na to drugie. Niektórzy zresztą byli tak wycieńczeni, że nie potrafili samodzielnie chodzić - twierdzą świadkowie, z którymi rozmawiało AI. Organizacja podkreśla, że uwolnieni więźniowie nie mieli broni.
Krótko później po zbiegów przyjechało wojsko. Żołnierze jednak nie zaaresztowali ponownie grupy, ale wyprowadzili ludzi z sali wykładowej za budynek uczelni. - Krzyczeli "nie jesteśmy Boko Haram. Jesteśmy z grupy zatrzymanych". (...) Staliśmy tam i patrzyliśmy, jak żołnierze otwierają ogień do 56 osób, którym przed chwilą dawaliśmy owoce i wodę. Zabili ich na naszych oczach. Wszystkich. Tak po prostu - mówił obrońcom praw człowieka Ibrahim. Dodał, że wśród ofiar był 15-letni chłopiec. Rozmówca AI obiecał nastolatkowi jeszcze przed pojawieniem się żołnierzy, że skontaktuje się z jego rodziną. - Zginął razem z innymi. Nie wiem, czy powinienem o tym powiedzieć jego rodzicom, czy nie - mówił mieszkaniec Maiduguri.
AI pisze w swoim raporcie, że do podobnych pozasądowych egzekucji doszło także w innych częściach miasta i jego okolicach. Organizacja podaje, że zbiegłych więźniów zatrzymywały także cywilne formacje samoobrony, a później przekazywały siłom bezpieczeństwa. - Widziałem, jak żołnierze kazali się ludziom położyć na ziemi. Wywiązała się mała sprzeczka między wojskowymi i "cywilnym JTF" (ang. Joint Task Force, połączone siły operacyjne). Żołnierze wykonali kilka telefonów i minuty później zaczęli strzelać do osób leżących na ziemi. Naliczyłem 198 zabitych - opisywał AI świadek egzekucji zatrzymanych więźniów przy drogowym punkcie kontrolnym.
Fotografie masowych grobów?
Organizacja broniąca praw człowieka zamieściła w swoim raporcie dramatyczne zdjęcia rozstrzelanych osób, których ciała leżały na ulicach, ale także satelitarne fotografie, gdzie prawdopodobnie znajdują się groby zabitych. Ciała miały być grzebane jeszcze kolejnego dnia po ataku na koszary, 15 marca, przez żołnierzy oraz ekipy agencji ochrony środowiska ze stanu Borno. Świadkowie mówią o buldożerach, które wykopywały masowe groby.
Nigeryjska armia na razie nie odniosła się do raportu Amnesty International. Organizacja obrońców praw człowieka apeluje tymczasem o przeprowadzenie śledztwa w sprawie doniesień świadków o pozasądowych egzekucjach i ekshumacji ofiar zbrodni.
Krwawy konflikt
Działające od 2009 r. Boko Haram to zbrojna organizacja islamskich ekstremistów, których celem jest utworzenie państwa opartego na szariacie na terenie Nigerii. Organizacja jest odpowiedzialna za wiele krwawych ataków, m.in. na kościoły czy szkoły, ponieważ odrzuca "zachodni" model edukacji.
Boko Haram operuje głównie w muzułmańskiej, północno-wschodniej części kraju. W centrum konfliktu znalazło się miasto Maiduguri. Kilka dni po ataku na koszary eksplodował tam samochód pułapka, zabijając pięciu policjantów. Przywódca islamistów odgrażał się jednak także atakami na południu, zamieszkanym przez chrześcijan.
AI wylicza w swoim raporcie, że tylko w tym roku w północno-wschodniej części Nigerii zginęło 1500 osób, ponad połowa ofiar to cywile. "Ludzie żyją w atmosferze strachu i niepewności, z jednej strony są narażeni na ataki islamskiego ugrupowania zbrojnego Boko Haram, z drugiej stają w obliczu łamania praw człowieka przez państwowe siły bezpieczeństwa, które powinny ich chronić" - pisze w raporcie AI.
Źródła: Amnesty International, WP.PL.