Walczył z satanistami, teraz walczy z Dodą
Pozwał Dodę za obrazę uczuć religijnych. Walczył z Nergalem, liderem deathmetalowego zespołu Behemoth, jej obecnym narzeczonym, którego uważa za największego satanistę w Polsce. Stworzył "Czarną listę zespołów satanistycznych". Kim jest Ryszard Nowak, były poseł, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami? Wirtualnej Polsce opowiada, dlaczego zajął się tematyką sekt, wziął na celownik satanistów, a teraz Dodę.
24.08.2009 | aktual.: 25.08.2009 11:31
WP:
Joanna Stanisławska:Dlaczego pozwał pan Dodę?
Ryszard Nowak: - Ciężko było mi się na to zdecydować. Do czasu jej wypowiedzi na temat autorów Biblii, czułem do niej sympatię. Nie jako do piosenkarki, bo nie znałem jej utworów, ale jako do osoby, która nie będąc wybitną artystką jest na ustach wszystkich. Podziwiałem ją za umiejętną reklamę. Wiedziałem, że jest skandalistką, ale wszystko, co robiła do tej pory mieściło się w konwencji, było na pograniczu prawa. Natomiast jej słowa o Biblii to przekroczenie norm. W pierwszej chwili nie mogłem uwierzyć, że posunęła się aż tak daleko.
WP: Doda powiedziała, że „Biblię spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła...”. Jak pan rozumie te słowa?
- Należy je rozumieć jednoznacznie: nazwała autorów Biblii alkoholikami i narkomanami. Gdyby Doda była głupia, naiwna, powiedziała coś takiego pod wpływem zmęczenia, niewyspania, mógłbym to zrozumieć. Ale nie łudźmy się. Doda pochodzi z dobrego domu, jej matka jest prawniczką, ojciec byłym sławnym sztangistą, medalistą mistrzostw świata, ona też jest wykształcona. Obserwowałem ją od kilku lat, jej wypowiedzi zawsze świadczyły o tym, że jest na poziomie i bardzo bystra. Była świadoma efektu, jaki wywrą jej słowa. Wywiad, który udzieliła „Dziennikowi” został nagrany, obejrzałem go chyba ponad dwadzieścia razy i w momencie, kiedy wypowiada te słowa, widać wyraźnie, że jest niesamowicie skoncentrowana. Nie było tutaj przypadku.
WP:
Więc to była prowokacja?
- Narzeczonym Dody, nie wiem, czy prawdziwym, czy tylko na potrzeby mediów, jest obecnie Adam Darski ps. Nergal lider zespołu Behemoth - pierwszy satanista w Polsce. Ja z panem Darskim i w prokuraturze i w sądach potykam się już od półtora roku. Udowodniłem mu, że podczas koncertu publicznie podarł Biblię i wulgarnie mówił o niej, ale mimo tego, że mam przeciwko niemu niezbite dowody, jak na razie Darski wszędzie ze mną wygrywa. Doda pewnie pomyślała tak: jeżeli mój kochany satanista Adaś dopuścił się takiego czynu, a mimo to nic mu się nie stało, to ja też pójdę tym tropem, coś kontrowersyjnego powiem, obrażę Biblię, zbulwersuję tym katolików, będzie się o tym dużo mówiło w mediach, a mnie nic nie zrobią. Ale przeliczyła się. Swoją wypowiedzią Doda obraziła nie tylko katolików, ale wszystkich chrześcijan – protestantów, prawosławnych, ale także Żydów. Tym razem jej się nie upiecze.
WP:
Dlaczego?
- W przypadku Nergala sprawa się skończyła, bo nie było dwóch pokrzywdzonych, osób, których uczucia religijne zostały obrażone. Nie można ich było znaleźć, bo ludzie się boją, dobrze wiedzą, że to satanista, więc nie chcą ryzykować. A kto się będzie bał Dody? Tutaj na pewno znajdą się inni pokrzywdzeni.
WP:
Dlaczego ludzie boją się satanistów?
- Satanizm to ideologia śmierci. Mądry człowiek zawsze się będzie bał satanistów.
WP:
A pan się ich nie boi? Tropi pan satanistów już dobrych kilkanaście lat.
- Zajmuje się satanizmem od dłuższego czasu i jestem już w pewien sposób wpisany w ich działalność. Sataniści muszą mieć przeciwnika i jako takiego mnie zaakceptowali. Wielu z nich dzwoni do mnie lub przyjeżdża, chcą poznać swojego wroga numer jeden. W pewien sposób okazują mi szacunek, bo choć walczę z nimi, to ich nie obrażam, nie nazywam debilami, kretynami czy bandytami. Zwłaszcza, że często ludzie należący do sekty, to ludzie młodzi, wykształceni, z charyzmą, talentem. Staram się wskazywać, że idą w złym kierunku. Nie jestem nawiedzony, narażam się, ale też bardzo uważam. Mieszkam w małej miejscowości, często dostaję anonimy. Na mieście czasem jedna czy druga sekta wiesza oczerniające mnie plakaty, ale na szczęście to wszystko.
WP:
Na jakiej podstawie sądzi pan, że Adam Darski jest satanistą?
- Ponieważ przyznał się do tego. Mówił o tym wyraźnie w wielu wywiadach, na scenie wykorzystuje wiele symboli satanistycznych. Cechuje go również głęboka nienawiść do Kościoła katolickiego, zwalcza tę instytucję. Wiem, że Biblię podarł nie tylko na koncercie w Gdyni, ale wielokrotnie w różnych miejscach. Jego praca magisterska miała podobno tytuł „Moja nienawiść do Jana Pawła II”.
WP: Kiedyś powiedział pan, że satanistą jest Jurek Owsiak. Skąd takie przekonanie?
- To jest moja zmora. Udzieliłem kiedyś wywiadu bez autoryzacji i dziennikarka napisała, że uważam Owsiaka za naczelnego satanistę, bo macha rękoma. No to jest śmieszne przecież! Ja pana Owsiaka w ogóle nie znam, wiem o nim tyle, co przeciętny człowiek, czyli że organizuje Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i zbiera pieniądze na szpitale. Nie wiem, jakie on ma poglądy na satanizm, w co wierzy. Oczywiście gazeta nie ogłosiła mojego sprostowania. Napisałem do pana Owsiaka, przeprosiłem go, choć na dobrą sprawę nie miałem za co, ale chciałem tę sytuację złagodzić. Wymieniliśmy parę e-maili, on uznał sprawę za zakończoną. Wysłałem potem do dziennikarzy informację, że się z Owsiakiem pogodziłem, ale nie podchwycili tego. WP:
A czy wegetarianie to sekta?
- Ta informacja pochodzi z tej samej gazety. Sam odchodzę od posiłków mięsnych. Wegetarianizm to świetna sprawa, bo nie trzeba zwierząt zabijać. Ja ostrzegam przed sektami, mam świadomość, że moja działalność jest kontrowersyjna, bo same sekty są kontrowersyjne, ale wegetarianie nie mają z tym nic wspólnego. Gazeta zmyśliła, że jestem przeciwko nim, żeby mnie ośmieszyć.
WP:
Na czym dokładnie polega pana działalność?
- Ostrzegam przed sektami, czyli grupami przestępczymi, które mienią się kościołem, przed takimi organizacjami, które pod szyldem kościoła np. handlują narkotykami, uprawiają stręczycielstwo albo planują zamach terrorystyczny, wiele z nich cechuje skrajna nienawiść do chrześcijan. W każdej sekcie jest charyzmatyczny przywódca, który używając siły swojej osobowości czyni ludzi niewolnikami, robi im pranie mózgu. Obserwuję działalność takich grup i kiedy dostrzegam coś niepokojącego, zawiadamiam prokuraturę. Media często przedstawiają mnie jako obrońcę katolików, ale ja bronię wszystkich religii.
WP:
A sataniści?
- Sataniści nie mają jednego przywódcy, są rozczłonkowani, istnieje wiele grup, nieraz wzajemnie się zwalczających. To, co ich łączy to wiara, że szatan jest bogiem, a wrogiem Kościół katolicki.
WP:
Działa pan sam czy ktoś panu pomaga?
- Nasza działalność ma charakter akcyjny, nie działamy stale, nie mamy nawet swojego biura. W prace Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami zaangażowanych jest kilkanaście osób. Wspierają nas byli członkowie sekt. Co roku organizujemy akcję „Lato bez sekt”, na którą przeznaczamy całe urlopy.
WP:
A skąd w ogóle wziął się pomysł, by zająć się sektami?
- Sam sobie często zadaję to pytanie. Muszę powiedzieć, że stało się to trochę przez przypadek. Kiedy jeszcze byłem posłem, zwróciły się do mnie o pomoc dwie nauczycielki, których dzieci trafiły do sekty, chciały żebym z mównicy sejmowej nagłośnił ten problem. Początkowo to zagadnienie było mi zupełnie obce, nie byłem przecież ani ofiarą sekty, ani nikt z moich bliskich też nie. Z czasem jednak zaczęło mnie to wciągać, problem jest przecież bardzo ważny społecznie.
WP:
Po co powstała „Czarna lista zespołów satanistycznych”?
- Tę listę uważam za swój największy sukces, pracowałem nad nią z wieloma specjalistami przez kilka lat. Wnikliwie przeanalizowaliśmy setki zespołów koncertujących w Polsce w ostatnich dwudziestu latach. Na liście znalazły się zespoły, które w różny sposób propagują satanizm. Niektóre w sposób otwarty - wychodzą na scenę i nawołują do zabijania katolików i chrześcijan, organizowania czarnych mszy czy składania zwierząt w ofierze. Inne, które uważają się za przedstawicieli satanizmu filozoficznego, nie mówią wprost o satanizmie, ale posługują się satanistycznymi symbolami. Te symbole to np. odwrócony krzyż, pentagram, rogi kozła czy trzy szóstki. Trzeba jednak uważać, bo czasami muzycy mogą takich symboli użyć nieświadomie. Lista miała pomóc urzędnikom, by nie zgadzali się na występy grup, które propagują niebezpieczne treści.
WP: Czy to prawda, że na liście znaleźli się Trubadurzy, Myslovitz, Rolling Stonesi, Sex Pistols czy The Doors?
- Nie, to, że te zespoły trafiły na listę napisało „Nie” i część mediów podchwyciło te informację, choć przecież nie jest to wiarygodna gazeta. Rolling Stonesi, Sex Pistols, The Doors to legendy, sam lubię ich słuchać. Ale owszem na liście znalazł się Behemoth, zespół Kat z Katowic czy amerykańska gwiazda Marylin Manson.
WP: Teraz procesuje się pan z Nergalem w związku z jego piosenką „Chwała mordercom św. Wojciecha”. Co mu pan zarzuca?
- Oskarżyłem go z dwóch paragrafów za tytuł tej piosenki. Obraził nim uczucia religijne Polaków - św. Wojciech jest przecież patronem Polski, jednocześnie zawarł w nim pochwałę mordu. Czuję, że mu się tym razem nie uda uniknąć odpowiedzialności, bo wokół niego zbyt wiele złego się dzieje. W sądzie Nergal pozuje na osobę świętą, natomiast na swoich koncertach – byłem na dwóch - otwarcie mówi o swoich satanistycznych przekonaniach. W jednym z wywiadów pochwalił działania satanistów ze Szwecji, którzy nawoływali do podpalania kościołów, jednak oni, kiedy prokurator po nich przyszedł, nie wyparli się swoich słów, tylko wszystko potwierdzili. Za swoje przekonania byli gotowi iść do więzienia. Wśród metalowców są teraz uważani za bohaterów. Natomiast pan Darski zachowuje się jak tchórz, zresztą jak przeczytałem na satanistycznych forach internetowych, sami sataniści piszą, że stracili do niego „szacun”. Ich zdaniem, ci którzy wyznają satanizm muszą być twardzi, mocni, nie zmieniać co chwilę zdania.
WP: Co pan sądzi o Madonnie? Ostatnio różne środowiska katolickie i konserwatywne protestowały przeciwko jej występowi, zarzucając jej, że jej kariera oparta jest na bluźnierstwie, że bezcześci krzyż.
- Choć Madonna robi karierę od wielu lat, to mówiąc szczerze niewiele o niej wiem. Słucham czasem jej piosenek. Nie wiem, czy to, co jej zarzucają niektórzy jest prawdą. Musiałbym prześledzić jej drogę zawodową, ocenić, porozmawiać z religioznawcą, prawnikiem. Zachęcano mnie, żebym wziął udział w tych protestach, ale musiałbym mieć twarde dowody na to, że ona złamała prawo.
Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska