Posłuchaj debaty (1).mp3 )
Posłuchaj debaty (2).mp3 )
: A w bitwie o Polskę samotny Donald Tusk lider Platformy Obywatelskiej. Jak państwo słyszeli, nie ma Jarosława Kaczyńskiego, mimo że wielokrotnie prosiliśmy premiera żeby przyszedł na naszą debatę. Premier nie chciał, tak więc jest samotny Donald Tusk i ja dzisiaj będę premierem Jarosławem Kaczyńskim. Dlaczego pan obiecuje gruszki na wierzbie? Mówił pan, że zdrożało jedzenie. Dlaczego zdrożało jedzenie? : Szkoda, że nie jest pani premierem od dwóch lat. : Chciałam się dowiedzieć dlaczego pan mówi, że za czasów PiS zdrożało jedzenie? : Bo ta zwyżka cen, jeśli chodzi o artykuły żywnościowe jest faktem. : Ale wie pan, że nie dlatego, że rządzi PiS tylko dlaczego zdrożało? : Te podstawowe produkty żywnościowe zdrożały w Polsce, która miała być państwem solidarnym czyli takim, w którym władza będzie skutecznie działała na rzecz ochrony interesów najuboższych. Jeśli mówimy : Panie przewodniczący doskonale pan wie, że jedzenie zdrożało w całej Europie Zachodniej, bo był nieurodzaj i dlatego jedzenie zdrożało. :
Pani redaktor pełna zgoda. Ja nie jestem tak naiwny żeby mówić, że Jarosław Kaczyński podjął decyzję o podwyżce cen jedzenia. : Ale mówi pan, że jedzenie zdrożało za czasów PiS, czyli to jest nieuczciwe. Bo gdyby rządziło PO to by nie zdrożało jedzenie? : Jarosław Kaczyński kiedy brał władzę, powiedział, że bierze władzę po to : Nie, moje pytanie jest takie: gdyby rządziło PO to nie zdrożałoby jedzenie? : Ja zrozumiałem pytanie. Jarosław Kaczyński obiecał i moim zdaniem z tej obietnicy powinien się wywiązać jako premier rządu, że bierze władzę po to, żeby państwo wzięło odpowiedzialność za losy wszystkich ludzi. I także za ceny, za płace, za zdrowie. I ja tylko mówię jedną rzecz. Jeżeli byłeś taki mądry dwa lata temu i obiecałeś, że państwo wszystkie problemy rozwiąże to oczekuję żeby także ten problem rozwiązało. : No nie, to chciałby pan żeby było centralne ustalanie cen? : Nie, po prostu pokazuję, na jak wielkim oszustwie zbudowano całą kampanię propagandową Prawa i Sprawiedliwości dwa lata temu. : Ale
czy jak PO będzie rządziło to będą niższe ceny? : I na to się znajdzie sposób. : Tak i będzie taniej kosztowało masło, będzie taniej kosztował ser, tak? : Zobaczymy po dwóch latach. Ale z całą pewnością : Nie pytam pana teraz. Będą niższe ceny? : Mam taką nadzieję. : To jak pan to zrobi? : Mam taką nadzieję. Ale przede wszystkim... : Ale jak pan to zrobi, żeby były niższe ceny? : Ale przede wszystkim skoncentruję się na tym co rzeczywiście leży w możliwościach rządu. A w możliwościach rządu leży nie regulowanie cen, ale spowodowanie, że ludzie będą więcej zarabiali pieniędzy. I wtedy podwyżka cen, tak dotkliwa jak ta w odniesieniu do podstawowych artykułów żywnościowych nie będzie tak przykra dla najmniej zarabiających. Pod warunkiem żeby lepiej zarabiali. A na to są już sposoby. : Bo teraz gdzie się ustala ceny skupu itd.? : Powtarzam : Ale gdzie się ustala? : Ja nie będę regulował cen skupu. : Ale gdzie się ustala? : Znaczy w dużej mierze ceny produktów żywnościowych reguluje w Polsce rynek. : Bruksela. :
Rynek. : Dzisiaj Kazimierz Marcinkiewicz : Proszę mi wierzyć, że jeżeli ktoś pani redaktor powiedział, że w Brukseli ustala się ceny cebuli w Polsce to nieprawda. : Skupu, skupu, skupu. To nie o to chodzi. Dzisiaj Kazimierz Marcinkiewicz w Radiu ZET poparł cieniasów czyli Platformę Obywatelską. Mówi, że trzeba dać szansę Donaldowi Tuskowi. Co pan na to? : To bardzo miłe słowa i cieszę się. Słuchałem ich rano. To było w pani audycji. I byłem nie powiem, że zaskoczony, bo Kazimierz Marcinkiewicz od pewnego czasu dawał takie sygnały, że no, stawia raczej na Platformę w tych wyborach. Ale był delikatny w tych komunikatach. Dzisiaj zabrzmiało to dość jednoznacznie. Ja się bardzo cieszę, bo po Radku Sikorskim, po Bogdanie Borusewiczu, po Antonim Mężydle, kolejna osoba, która była bardzo ważna dla PiS, no w końcu najpopularniejszy premier bardzo wyraźnie powiedziała, że ma dosyć tego co wyprawiają Kaczyńscy. Chociaż powiedział to językiem delikatnym, bo sam jest rzeczywiście delikatnym człowiekiem. : A czy ma pan
satysfakcję gdy Nelly Rokita mówi dzisiaj, że PiS niedojrzała do samodzielnych rządów. Dwa lata temu przypomnijmy tak powiedziała o Platformie Obywatelskiej. : Kiedy dzisiaj ze znajomymi przypadkowo natknęliśmy się na kolejną wypowiedź Nelly Rokity, to ktoś zauważył, że właściwie szkoda, że kampania wyborcza się kończy, bo jej enuncjacje, jej komunikaty bardzo ubarwiły tą kampanię i nadały jej taki rys, no wesoły to może jest źle powiedziane, no właśnie taki barwny i będzie mi tego brakowało. : Premier dzisiaj wygłosi orędzie. Czy według pana powinien wygłaszać orędzie premier dzisiaj. Co prawda nie ma ciszy wyborczej dzisiaj. : Moja opinia ma tu mniejsze znaczenie. Właściwie wolałbym żeby Polacy ocenili czy taka nadzwyczajna aktywność w komunikowaniu się ze społeczeństwem ze strony premiera i prezydenta, czy ma związek z pełnieniem ich funkcji rządowych i publicznych, czy jest elementem kampanii. Ja wiem, ale oczywiście ja jestem tu subiektywny, tak, że proszę się nie dziwić, że mam tutaj też emocje. Ale
uważam, że tak się nie powinno robić. Natomiast jak odbiorą to słuchacze i telewidzowie, czy to jest kampania, czy to jest pełnienie, takie właściwe pełnienie funkcji publicznych to już muszą ocenić Polacy. : Ale zaskoczył pana premier dzisiejszym orędziem? : Nie, nie. Zaskoczyło mnie raczej to, że tak długo czekaliśmy na komunikat. Bo to, że będzie orędzie ja byłem gotów przyjmować zakłady. : A, że będzie jutro orędzie prezydenta przyjmuje pan zakłady? : Na pewno będzie prezydenta bardzo dużo w mediach publicznych. Co do tego nie ma wątpliwości. Czy będzie orędzie? Wydaje mi się to dość prawdopodobne, : Bitwa o Polskę : I posłuchajmy, co mówi premier o Donaldzie Tusku: Jarosław Kaczyński: „Człowiek, który ośmielał się mówić, że w Polsce tych głodnych to wcale nie jest tak dużo i w istniejącej sytuacji gospodarczej mogło być więcej – to jest wypowiedź z 92 r., że demokracja nie jest taka ważna, najważniejsza jest transformacja, czyli najważniejsze jest uwłaszczenie nomenklatury. Taki człowiek po prostu zanim
nie przeprosi społeczeństwa, zanim nie powie publicznie ludziom, przepraszam was za to, co wtedy robiłem, nie powinien brać udziału w życiu publicznym”. Odpowiada Donald Tusk : Przecież pan premier Kaczyński, dwa lata temu namawiał mnie gorąco żebym został marszałkiem Sejmu. W związku z tym to jego dzisiejsze oburzenie, że jestem człowiekiem, który nie ma prawa uczestniczyć w życiu publicznym, za to, co robiłem, czy mówiłem w roku 92., jest, to jest hipokryzja i właściwie szkoda czasu, nie chcę uciekać od problemu, ale szkoda chyba czasu na komentowanie, bo widać, że jest zły, poirytowany, ma powody i dlatego tak trochę chlapie, nie za bardzo rozumnie ostatnio. : Jarosław Kaczyński: „Powinien przeprosić jeszcze raz za te ostatnie dwa lata, za to, że wprowadził do polskiego życia publicznego tak niebywały poziom agresji. Ja miałem ostatnio okazję przeczytać zbiór jego wypowiedzi na mój temat, każda z nich nadaje się na proces sądowy. To są wyłącznie wypowiedzi obraźliwe. To jest coś przerażającego, naprawdę
nikt przedtem, nawet SLD-owcy takich metod nie stosowali”. Odpowiada Donald Tusk : Premier nie wygląda na przerażonego, raczej na zdenerwowanego. Chciałbym odpowiedzieć jednoznacznie i Kazimierz Marcinkiewicz dzisiaj i Lech Wałęsa dzisiaj i Władysław Bartoszewski kilka dni temu i bardzo wiele innych osób mówią – głosujcie dzisiaj na Platformę nie dlatego żeby zakochali się w Tusku, tylko dlatego, że podkreślają wszyscy bez wyjątku dosyć agresji w polityce i każdy, kto ma oczy otwarte i ma uczciwe intencje powie dzisiaj Polakom – odsuńmy Kaczyńskich od władzy, bo wprowadzili właśnie tę nieznośną nie do wytrzymania agresję i takie natrętne napominanie każdego człowieka. To jest rzeczywiście sytuacja nie do zniesienia dla każdego normalnego człowieka. : Jarosław Kaczyński: „Pan Marcinkiewicz ma prawo do swoich decyzji, najwyraźniej mu ta polityka transakcyjna, którą uprawiał, i która pozbawiła go premierostwa, którą na pewno będzie uprawiał Donald Tusk odpowiada. Natomiast kłótnie między prezydentem a
premierem, to jest najgorsza rzecz, jaka może spotkać Polskę i choćby z tego względu Donald Tusk nie powinien być premierem, bo tworzenie ciągłego napięcia między dwoma ośrodkami władzy wykonawczej jest po prostu skrajnie szkodliwe”. Nie może pan być premierem, bo będzie napięcie między prezydentem a premierem, tak mówi premier Jarosław Kaczyński, jak pan na to odpowie. : Szkoda, że brat pana prezydenta, dzisiejszy premier, zapowiada, że w przypadku wygranej Platformy pan prezydent będzie wojował z większością w parlamencie, to jest niezgodne z duchem Konstytucji i pozbawione sensu. Ja deklaruję pełną otwartość i gotowość do współpracy z prezydentem, jeśli Platforma będzie miała większość w parlamencie, bo w warunkach takiego konfliktu wojny, do niczego nie dojdziemy. Skoro i prezydent Lech Wałęsa i prezydent Aleksander Kwaśniewski dysponowali czasami mniejszością, czasami większością w parlamencie, ale potrafili mimo wszystko tę polską wersję cohabitation, tej równowagi, współpracy między prezydentem a
rządem i parlamentem, jeśli ci politycy potrafili to zrobić, to być może i Lech Kaczyński zrozumie, że nie jest prezydentem brata i PiS, tylko jest prezydentem Rzeczpospolitej, i że nie robi Polakom łaski wtedy, kiedy chce współpracować z ludźmi, którzy mają inny pogląd od niego na rzecz Polski. To jest jego oczywisty obowiązek. I Polacy będą rozliczali pana prezydenta z wypełniania tego obowiązku, wobec Polski. : A może lepiej by było, gdyby premierem został na przykład Kazimierz Marcinkiewicz, to byłoby bardziej, łatwiejsze do zaakceptowania. : No tak, tylko słyszała pani, co brat Jarosław Kaczyński mówi o Kazimierzu Marcinkiewiczu: każdy, kto nie jest podporządkowany Jarosławowi Kaczyńskiemu jest człowiekiem bez godności, bez honoru, nie ma prawa do życia publicznego, jest wcielonym złem. To jest filozofia Jarosława Kaczyńskiego. : Czyli nie ma takiego pomysłu w Platformie Obywatelskiej żeby ktoś inny, niż pan, został premierem w razie wygranych wyborów? : Jak zauważyliśmy, takie pomysły wysuwania nie
liderów, nie szefów partii politycznych, kończą się niezbyt dobrze także dla tych wysuwanych. Kazimierz Marcinkiewicz, mimo że był najpopularniejszym i politykiem, i premierem w historii Rzeczpospolitej po roku 89., dostał od swoich przyjaciół z PiS takiego politycznego kopa i wylądował w Londynie. Widać zatem, że to nie jest metoda, która mogłaby łagodzić konflikty. Poza tym polityka to nie jest taki salon towarzyski, gdzie ktoś współpracuje z kimś tylko wtedy, kiedy mu się podoba, albo się lubią. Prezydent z większością parlamentarną będzie współpracował. Wyegzekwujemy to od prezydenta, nawet jeśli mu się nie będzie czasami chciało. : Czyli pan, tak, pan będzie premierem ewentualnie po wygranych wyborach. : Jeśli Platforma wygra wybory, to będę na pewno jedną z najbardziej naturalnych kandydatur. A ja wie pani, czuję taką… : Wiem, no bo już pan czuł, dwa lata temu, to wiem. : Proszę mi pozwolić być lekko przesądnym. Ja wiem, że jak ja powiem o jedno zdanie za dużo, to słuchacze, jak to w Polsce, powiedzą
taki premier, no to zobaczysz w niedzielę. Naprawdę jestem i to jedno zdanie muszę powiedzieć – nie ma takich sondaży, które by komukolwiek gwarantowały wygraną. I ja naprawdę inaczej niż niektóre sondaże wiem, w środku czuję to, że to idzie łeb w łeb, dlatego nie chcę tego zepsuć. : Dobrze, ale wyobraża pan sobie taką sytuację, że Platforma jest ciut wyżej, takie no powiedzmy jeden procent, dwa procent, ale wyżej, ale mimo wszystko prezydent powie, że powierza misję tworzenia rządu Jarosławowi Kaczyńskiemu. : No ma prawo do tego, bo Konstytucja u nas nie wskazuje jednoznacznie, że prezydent powinien ten gest uczynić wobec największego ugrupowania i wtedy po prostu Jarosław Kaczyński będzie szukał możliwości budowania wokół siebie i wokół PiS, większości w Sejmie. Wydaje się to mało prawdopodobne jeśli chodzi o efekt końcowy. Dzisiaj Jarosław Kaczyński zraził do siebie no prawie wszystkich partnerów na scenie i dlatego nawet jeśli pan prezydent zastosuje taki wybieg, może nie do końca honorowy, ale zgodny z
Konstytucją to po prostu przedłuży się tylko proces tworzenia nowego rządu. : Prezydent mówi, że w Platformie jest kilku posłów, którym należy odebrać immunitet. : To bardzo zaskakujące w ustach prezydenta, że na trzy dni przed wyborami, w radiu publicznym wygłasza tego typu komunikaty, to w jakimś sensie obnaża zupełny brak neutralności. I w mojej ocenie, przynajmniej na ten moment trochę dyskwalifikuje pana prezydenta, bo rzeczywiście jest już zupełnie w cieniu swojego brata, szefa PiS i też dla Polski. Jest też irytujące dla ludzi, którzy tego słuchają, dla mnie też oczywiście, ale przede wszystkim to jest naprawdę bardzo zły model politycznego ustroju dla Polski. : Dzisiaj mówiła pani Zyta Gilowska – minister finansów: „To nie posłowie PiS, tylko posłowie PO głosowali w porozumieniu z SLD żeby nawzajem chronić swoich podejrzanych posłów przed utratą immunitetu. To posłowie PO korzystają ze wsparcia SLD, ochronili Waldiego Dzikowskiego, mojego oponenta, który twierdzi, że jest bardzo odważny” i nazwała
polityków Platformy Obywatelskiej tchórzami. : Nie będę tego komentował. Jest mi bardzo smutno, że coś tak dziwnego porobiło się z panią Zytą Gilowską. : A jednak mimo wszystko proszę o komentarz, dlaczego państwo nie chcieli żeby pozbył się immunitetu Waldi Dzikowski. : W ostatnich miesiącach, właściwie cały rok władzy Jarosława Kaczyńskiego to rok władzy ludzi, którzy coraz intensywniej wykorzystywali służby państwowe, prokuraturę, media publiczne przeciwko opozycji. I wtedy, kiedy podejmowano decyzje o immunitecie Waldego Dzikowskiego i Tomasza Szczypińskiego, my w Platformie nie mieliśmy już wątpliwości, że zaczęło się wielkie polowanie na Platformę Obywatelską. Ja osobiście dopilnuję tego żeby obie sprawy zostały wyjaśnione do końca, z dobrymi albo złymi skutkami dla tych posłów. Ale nie pozwolę na to żeby zakompleksieni politycy, przy użyciu służb specjalnych atakowali opozycję czy konkurencję, bo to dla Polski jest zabójcze. : Ale może jednak warto żeby służby specjalne zajmowały się politykami, bo
widzieliśmy, jak była posłanka Platformy Obywatelskiej, posłanka Sawicka wzięła dwukrotnie łapówkę. : Tak, nie mam żadnych wątpliwości, co do tego, że trzeba eliminować korupcję i to jeszcze intensywniej niż to robił PiS. Natomiast chciałbym żebym służby specjalne wtedy, kiedy polują na polityków nie zakładały na początek takiej pułapki, takiej prowokacji po to żeby za wszelką cenę udowodnić, że polityk konkurencyjnej partii jest korumpowany. Żeby służby zajęły się realną korupcją, a nie tą prowokowaną przez CBA czy inne służby specjalne. A wracają do immunitetu, bo ja uważam, znaczy najgorzej jest jeśli chodzi o immunitety, sytuacja jest trudna ze względu na niezwykłą hipokryzję panującą w Sejmie. Przecież my jako Platforma od lat walczymy o to, żeby znieść immunitet jako taki, jako gwarancję bezkarności dla posłów. : Ja wiem, ale też państwo walczyli o to, żeby partie nie brały pieniędzy z budżetu, a wzięliście. : Gdybyśmy nie wzięli pieniędzy z budżetu państwa tak, jak brały inne partie, to PiS miałby 80%
poparcia i rządziłby na wieczność. : Dobrze, wracając do posłanki Sawickiej, ona była jednak ideowa, bo wpłaciła pieniądze na partię, te, które dostała z łapówki z CBA. : A skąd ma pani taką wiedzę? : No taką wiedzę mam stąd, że powiedział poseł Nowak, że natychmiast kiedy państwo się dowiedzieli o tym, że ona przyjmowała łapówki, została wyrzucona i sprawdziliście, czy wpłacała pieniądze… i te pieniądze zostały jej zwrócone. : Każdy kandydujący z list Platformy wpłaca na koszt swojej kampanii wyborczej. : Ja wiem, ale ja mówię o jej ideowości. : Tylko, wtedy kiedy dowiedzieliśmy się, że z panią Sawicką jest coś nie tak, sprawdziliśmy, czy ona nie wpłaciła, tak jak większość kandydatów na kampanię wyborczą. Kiedy się okazało, że tak, natychmiast zwróciliśmy jej pieniądze. : Tomasz Dudziński krzyczał oddajcie pieniądze, do posłanki Sawickiej, do Platformy Obywatelskiej też, oddajcie pieniądze. : No to jest metoda PiS takiego właśnie insynuowania, że, znaczy mnie aż zasycha w gardle… : A te pieniądze powinny
chyba być oprócz tego znaczone, nie uważa pan, bo jakoś się rozeszły te pieniądze CBA. : Znaczy, to jest w ogóle problem CBA, gdybym był żartownisiem to bym powiedział, że bardziej takiej frajerskiej partii i służby specjalnej nie ma od tej, która finansuje kampanię wyborczą opozycji, ale no to byłby dość ponury żart. Ja nie mam zielonego pojęcia, co się dzieje z niezwracanymi pieniędzmi CBA. : Po 21 października, czy Mariusz Kamiński powinien być szefem CBA. : Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Mariusz Kamiński naruszył, albo złamał prawo. I dzisiaj nie jest pytaniem, czy on ma być szefem CBA, tylko w jaki sposób odpowie za naruszenie na pewno przyzwoitości i dobrego obyczaju, ale być może – a takie mamy już ekspertyzy prawne – także za naruszenie, czy wręcz złamanie prawa. I dlatego na pewno Mariusz Kamiński nie nadaje się na to stanowisko. : A minister sprawiedliwości, minister Zbigniew Ziobro czy powinien jeszcze być ministrem, bo być może nagle, nieoczekiwanie dojdzie do jakiejś koalicji? :
Zbigniew Ziobro nie będzie ministrem sprawiedliwości jeśli ta decyzja będzie zależała od Platformy, czy ode mnie. Ma dokładnie, podobne konto, jak Mariusz Kamiński i w moich oczach, ja będę miał w pamięci przede wszystkim pana ministra Ziobro wtedy, kiedy wspólnie z panem Jackiem Kurskim i Januszem Kaczmarkiem usiłowali wmówić Polakom przy pomocy niszczarki i innego sprzętu, że Tusk to aferał z PZU, pamięta pani sprawę billboardową. Sprawa została przez nas wygrana w sądzie, do dzisiaj pan Jacek Kurski nie przeprosił, ale pan minister Ziobro wziął wtedy na siebie odpowiedzialność za taką bardzo brudną kampanię Jacka Kurskiego i to go w mojej ocenie też dyskwalifikuje. : Premier mówi – „ci, którzy nie chcą żeby Ziobro był ministrem sprawiedliwości, a Mariusz Kamiński szefem CBA, to oznacza, że chronią przestępców i są za korupcją”. : Tak, z całą pewnością premier będzie powtarzał te niemądre słowa jeszcze długi czas, to znaczy, każdy kto ma inne zdanie, niż Jarosław Kaczyński jest zbrodniarzem i to jest
najoczywistsza – oczywistość. Ale ja na taką logikę, ona bywa śmieszna, kiedy wypowiada ją człowiek bez władzy, kiedy Jarosław Kaczyński zdobył władzę to jego sposób widzenia świata, jego obsesja na punkcie własnej władzy, własnej dominacji przestała być śmieszna, a zaczyna być powoli straszna. I dlatego tego typu wypowiedzi premiera, że wszyscy którzy są przeciwko mnie są łajdakami i dotyczy to przecież nie tylko polityków, on mówi tak często o całych grupach społecznych. : Nie, no mówi o liberałach, którzy kiedyś się nakradli, na początku lat 90., a teraz liberałowie chcą zbić kapitał na nas, na wszystkich Polakach, przy pomocy prywatyzacji szpitali. : No, ale dobrze wiemy i to mogę podziękować tylko niezależnym dziennikarzom, którzy błyskawicznie zaraportowali opinii publicznej, jak wygląda problem prywatyzacji służby zdrowia, jak bardzo postępowała prywatyzacja, czasami dzika, teraz w tych ostatnich dwóch latach. Widziałem często samorządowców ze strony Prawa i Sprawiedliwości, jak wyglądał projekt
ustawy pana Religi, który zakładał możliwość prywatyzacji szpitali i w dodatku, muszę powiedzieć, że najbardziej uderza mnie obłuda liderów PiS, bo zamiast usiąść i bardzo poważnie porozmawiać, jak uratować polską ochronę zdrowia, przed tą katastrofą, w którą wpędził ochronę zdrowia PiS, to uczynili z tego taki live-motive najbrudniejszej kampanii. : Pan nie jest przeciwko prywatyzacji szpitali. : Nie, ja w ogóle uważam, że nie można być przeciwko czemuś, na co się nie ma w sumie wpływu, ponieważ zdecydowana większość placówek szpitalnych jest w dyspozycji samorządów. : No tak, ale część jest w dyspozycji spółek Skarbu Państwa, na przykład szpital przy KGHM i ten szpital, o którym rozmawiała posłanka Sawicka i mówiła, że jest taki fajny szpital do prywatyzacji. : Podobno już dawno sprywatyzowany. : Tak, jest sprywatyzowany, ja się tak zastanawiam dlaczego pana koledzy, jakoś tak słabo się uczą, nie wiedzieli o tym, tylko uczyć się można dopiero od dziennikarzy, to „Gazeta Wyborcza” dzisiaj napisała, no
przykre jest, że agenci CBA nie wiedzieli o tym i puszczali nam przez trzy dni taśmę. : Nie wszyscy jesteśmy alfami i omegami, ale też proszę zrozumieć, ja mówię o tym szczerze, ja dobrze wiem, że ze słowa prywatyzacja w połączeniu ze słowem szpital liderzy PiS chcieli uczynić tę najboleśniej uderzającą pałkę w kampanii wyborczej. I dzisiaj jestem gotów zaryzykować tezę, i sądzę, że w ciągu najbliższych kilku tygodni ta teza znajdzie potwierdzenie w dowodach, że całe zamieszane związane z akcją CBA, ze spotami telewizyjnymi PiS i z tą kampanią, która miała zdyskwalifikować Platformę obywatelską, że to był bardzo przemyślany plan. : Czy będzie komisja do sprawy pani Sawickiej? : Będzie komisja do spraw wyjaśnienia działania CBA, także jeśli chodzi o panią Sawicką. Nie ma wątpliwości, że sprawy dotyczące Sawickiej, CBA w Ministerstwie Rolnictwa, prowokacja wobec Leppera, Barbary Blidy, inwigilacja dziennikarzy Rzeczpospolitej – narosło tyle zła, tyle dwuznaczności, a w ostatnich miesiącach atmosfera stała się
nie do zniesienia, że bez wyjaśnienia i to publicznego wszystkich okoliczności, dla kogokolwiek będą przykre nieważne, wszystko trzeba wyjaśnić, bo inaczej współpraca w parlamencie będzie praktycznie niemożliwa. : Premier mówi, że posłanka Sawicka była bardzo ważną osobą w Platformie Obywatelskiej, była prawą ręką Grzegorza Schetyny : Premier nie ma orientacji jeśli chodzi o hierarchię w Platformie Obywatelskiej. Na wniosek Grzegorza Schetyny pani posłanka Sawicka nie znalazła się na listach poselskich. : Ale czy była przedtem prawą ręką? : Nie, z całą pewnością nie. : Nie była nigdy prawą ręką, a czy według pana prokuratura powinna się zająć tym, czy agenta CBA łączyło uczucie z posłanką Sawicką. : Nie chciałbym żyć w kraju, w którym funkcjonariusz CBA uwodzi kogoś po to żeby go skorumpować, a następnie żeby pokazać całej Polsce, o zobaczcie, jak ładnie skorumpowałem posłankę opozycyjnej partii. I nie chciałbym też żyć w kraju, w którym prokuratura bada czy ktoś się w kimś zakochał. Natomiast chcę
doprowadzić do wprowadzenia ustawy, którą Platforma rok temu złożyła, a ta ustawa została zablokowana przez PiS o czynnościach operacyjnych wszystkich służb specjalnych i policji w Polsce. Tak, aby było bardzo wyraźnie, tak jak proponujemy w tej ustawie zakreślone, co wolno, szczególnie jeśli chodzi o metody prowokacyjne, czego nie wolno i kto może nadzorować… : Ale żałuje pan, że powstało CBA, że Platforma głosowała za CBA. : Nie, żałuję, że Polacy głosowali na PiS, i że tacy ludzie, jak Jarosław Kaczyński, czy Zbigniew Ziobro, czy Mariusz Kamiński wykorzystali ten instrument… : Ale widzi pan, jakie jest zaufanie społeczne do Zbigniewa Ziobro, jak pan patrzy na rankingi. : Zdecydowanie mniejsze niż jeszcze… : Ale bardzo wysokie… : Ale już zdecydowanie mniejsze niż jeszcze pół roku temu i to zaufanie do Zbigniewa Ziobro, Ziobry, mimo jego licznych wpadek pokazuje jak wielki w Polsce jest głód na skuteczną walkę z korupcją. I dzisiaj, ja ostrzegam wszystkich, którzy myślą sobie tak – Platforma może wygra,
może odsunie PiS od władzy i Kaczyńskich, to wtedy nie będzie ścigana korupcja. Gwarantuję pani i państwu, że jeśli Platforma wygra wybory to my korupcję będziemy ścigali energicznie i skutecznie, ale sięgając przede wszystkim do źródeł a nie do objawów. : Dobrze, czy możliwa jest koalicja : I dlatego nie będzie rozwiązania CBA, tak jak niektórzy postulują, natomiast CBA zostanie, będzie kontrolowane, a szefostwo CBA : To musi być zmieniona ustawa, musi być kontrolowane przez parlament, rozumiem, tak. : Będzie zmieniona ustawa, będą narzucone rygory sądowe i CBA już nigdy nie będzie wykorzystywane przeciwko opozycji czy konkurencji tylko przeciwko przestępcom. : Czy możliwa jest koalicja PO z PiS i z Jarosławem Kaczyńskim? : No to jest scenariusz chyba dzisiaj najmniej prawdopodobny. Jarosław Kaczyński dał jednak pewien optymistyczny sygnał. Będę trochę złośliwy, ale naprawdę jestem do tej złośliwości upoważniony przez samego premiera Kaczyńskiego, bo w jednym z ostatnich wywiadów, w tym tygodniu powiedział,
że wycofa się z szefowania PiS i poda się do dymisji, jeśli PiS nie zdobędzie 280 mandatów. I trzymam go razem z państwem za słowo. : A jeżeli PO przegra wybory, czy pan odsunie się od szefowania Platformą Obywatelską? : Na pewno będzie to, na pewno będę miał co przemyśleć. : Ale czy pan to zrobi, czy nie, będzie pan myślał o tym żeby odsunąć się od polityki, czy też od szefowania przynajmniej Platformie Obywatelskiej? : Spotkamy się w Platformie mam nadzieję po zwycięstwie i będziemy zastanawiać się, jak budować dobry rząd. : Ale moje pytanie jest konkretne. : Jeśli Platforma przegra i straci możliwość tworzenia rządu, jeśli dalej bracia Kaczyńscy będą rządzić w Polsce, wskutek naszej przegranej to z całą pewnością moja przyszłość polityczna będzie zależała od oceny w Platformie. : Ale sam, jak pan się wtedy oceni. : No będę miał na pewno bardzo poważny materiał do przemyślenia. Choć i tak jest, pani patrzy na mnie tak lekko poruszona, to i tak jest, jak na polskiego polityka bardzo daleko idąca deklaracja.
: A wyobraża pan sobie taką sytuację Jarosław Kaczyński premierem a pan wice? : Nie. : A wyobraża pan sobie sytuację taką Jan Rokita premierem, a koalicja PO-PiS? : Nie. : A wyobraża pan sobie taką sytuację koalicja PO – LiD? : Nie. : Aleksander Kwaśniewski premierem? : Nie. : No dobrze, dlaczego przekupujecie ludzi z PGNiG. : Tylko zrobiła pani ze mnie człowieka „nie”, a ja jestem człowiek tak. Gdyby pani zapytała o te scenariusze bardziej prawdopodobne to ja bym z dużą satysfakcją mógł powiedzieć słuchaczom – tak, tak, tak. A te scenariusze prawdopodobne : Tak – ja premierem, tak – Jan Rokita – kim? : Nie, ja nie mam obsesji na punkcie stanowisk. : Dlaczego pan nie czeka na telefon od Jana Rokity? : Bo mam zajęć, to pani wie, czasami jest przecież tego świadkiem, na 20 godzin na dobę i gdybym miał czekać… : Tak blisko nie jestem. Dlaczego pan przekupuje pracowników PGNiG. : Pani, trochę mnie pani speszyła, nie to miałem : Dlaczego pan przekupuje pracowników PGNiG, Platforma Obywatelska podpisała
porozumienie z PGNiG i zobowiązała się, że jeżeli wygra wybory to pracownicy PGNiG dostaną akcje. : No, dostaną należne im akcje pracownicze, które są wstrzymywane od dłuższego czasu. : Oczywiście to zupełnie inna historia, że im się należy, ale przyzna pan, że to próba przekupywania – głosujcie na nas, to dostaniecie akcje. : Naprawimy tę jawną niesprawiedliwość, która się dzieje wobec pracowników i ich rodzin. : To nie jest korupcja polityczna? : Oczywiście, że nie, ponieważ z nieznanych bliżej powodów władza nie wykonuje oczywistego zobowiązania zawartego w umowie. : Ale w ten sposób mówicie – ludzie z PGNiG ludzie głosujcie na nas, to my wam oddamy akcje, : Nie, mówimy… : To zupełnie, jak PiS, który mówi Prawo i Sprawiedliwość obiecało, mówi związkowcom z PKP, że oddłuży spółkę i dostaną więcej pieniędzy, to nie jest to samo panie przewodniczący. : Nie, nie, oczywiście, że nie. : Jak to nie, bo tu podpisało PiS, a tam podpisało PO? : Nie, bo mówimy o tym, że wyegzekwujemy umowy, które zostały zawarte, i
które nie są realizowane ze stratą dla ludzi, dla pracowników. Proszę nie stawiać zarzutu wobec Platformy wtedy, kiedy mówi ludziom – wasze prawa zostaną wreszcie wyegzekwowane. : To trzeba było wcześniej walczyć o prawa pracowników PGNiG, ja nie słyszałam żeby ktoś z PO, a co niedziela przychodzą tutaj przedstawiciele PO, krzyczeli na temat niesprawiedliwości w PGNiG, nie słyszałam żeby w Sejmie ktoś krzyczał z PO, a nagle teraz podpisujecie państwo porozumienie – ci z PKP, a ci z PGNiG. : Chętnie wyjaśnię pani dlaczego czas kampanii bywa czasem wyjaśniania takich spraw. Otóż ludzie, słusznie domyślają się, że wyzwolą więcej energii i stanowczości u polityków w czasie kampanii wyborczej, dlatego bardzo często grupy zawodowe, grupy interesów, rozmaitego typu lobby mówią teraz jest czas kampanii, teraz się opowiedzcie, bo będziemy mieli dużo większą jakby możliwość wyegzekwowania. : To jako Monika Olejnik powiem, że mi się nie podoba to ani w przypadku PKP, ani w przypadku PGNiG, chociaż jedni i drudzy
pracownicy powinni mieć… : Niech pani położy rękę na sercu i co nie dałaby pani coś, co się należy. My nie rozdajemy cukierków ani kiełbasy. : Ale to niech pan znajdzie jeszcze innych ludzi, którym się należy i niech pan z nimi podpisuje porozumienie. Czy nie widzi pan, że to jest pewna nieuczciwość, że nie powinna tak partia robić, partia, bo to partia podpisała, partia PO podpisała porozumienie z pracownikami. : Zobowiązanie, zobowiązanie. : Zobowiązanie. : Bo to nie jest porozumienie o charakterze prawnym, tak zobowiązaliśmy się, że tą sprawę wyjaśnimy i załatwimy do końca. : Etyczne? Dobrze, za co pan ceni Jarosława Kaczyńskiego? : Muszę pani powiedzieć tak patrząc głęboko w oczy, że gdyby pani znalazła się w sytuacji pracownika, dowolnej firmy, gdyby pani nie zapłacono za pracę, gdyby nie dano pani należnej pani własności też pani by poszukała kogoś, kto by skutecznie reprezentował pani interes. : Za co pan ceni Jarosława Kaczyńskiego? : Proszę o łatwiejsze pytanie. : Czy ceni pan, to co zrobił Lech
Kaczyński dzisiaj w Lizbonie, z czwartku na piątek? : Słyszeliśmy już po Brukseli wtedy po tym horrorze, słynnym brukselskim, że Joanina jest załatwiona i właściwie zostało to tak zaklepane, że powiem prostym językiem, więc jakiegoś triumfu bym nie ogłaszał, tym bardziej, że pan prezydent i pan premier mający tyle obaw przed niemiecką dominacją, podpisali dokument, który daje Polsce możliwość, czy grupie państw możliwość hamowania decyzji na kilka miesięcy, więc to nie ma jakiegoś szczególnego znaczenia, ale Niemcy uzyskali w ten sposób większą możliwość wetowania, więc ja żadnego entuzjazmu, nie widzę powodu do oklasków, ale nie widzę też powodu do pomruków. : Dlaczego pan się bał spotkać z Angelą Merkel? : Nie, ja nie jestem bojącym człowiek, a z panią : A chciała się spotkać z panem, czy nie. : Nie. : W ogóle nie było takich sygnałów – niech pan mi spojrzy prosto w oczy. : Byliśmy umówieni na ewentualne spotkanie w Lizbonie, ponieważ liderzy partii centroprawicowych z reguły spotykają się przed szczytem
europejskim. : I dlaczego pan się nie spotkał. : Bardzo szybko poinformowałem, że ze względu na kampanię tutaj w Polsce, będę w Polsce do końca. : Bał się pan, że przypną panu łatkę? : Przypinają ciągle. : Ale przypną łatkę brata Angeli Merkel, nie? : Nie, nie, no wnuk dziadka z Wermachtu już nie musi się obawiać łatki brata Angeli Merkel, to już Kaczyńscy załatwili dwa lata temu i niech im Pan Bóg wybaczy. : No, chociaż jedno na koniec słowo o Jarosławie Kaczyńskim, bo czuję się źle, nie było tu Jarosława Kaczyńskiego, nie wiem czy go godnie zastąpiłam, więc proszę jedno ciepło słowo o premierze. : Bardzo godnie go zastąpiła pani redaktor. : Ale ciepłe słowo o Jarosławie Kaczyńskim. : Panie premierze proszę się ciepło ubrać, bo jest deszczowo i śnieżnie w Polsce i żeby pan w dobrym zdrowiu i kondycji dotrwał do końca wyborów, bo myślę, że będzie panu potrzebna siła w niedzielę. : A jak dzisiaj wieczorem będzie jakaś bomba, co zrobi Platforma Obywatelska, bomba – hak. : Jeśli o 20. pan premier zniży się do
poziomu Jacka Kurskiego i będzie zamiast premierem – hakowym, no to będziemy obserwować to orędzie i będzie natychmiastowa odpowiedź, jeśli rzeczywiście zostanie nadużyte zaufanie telewidzów, to wystąpię natychmiast po orędziu pana premiera. : Ale gdzie pan wystąpi. : Na konferencji prasowej, bo ja nie mam w dyspozycji mediów publicznych. Ale liczę na pomoc mediów, jeśli rzeczywiście zostanie zaatakowana Platforma, bardzo proszę wszystkie media, które się odważą, żeby pokazały naszą reakcję. : A Andrzej Urbański powinien być nadal prezesem telewizji publicznej. : Nie, złamał wszystkie zasady przyzwoitości, a nie wykluczam także, że przepisy. To co wyprawia telewizja publiczna jeśli chodzi o faworyzowanie partii rządzącej, to przekracza nawet wyobrażenia nawet najbardziej cynicznych polityków i znam Andrzeja Urbańskiego wiele, wiele lat i nawet po nim się nie spodziewałem aż takiej szarży. : A Krzysztof Czabański, szef Polskiego Radia? : A nawet nie wiem, że on : Jest? Jest. Dziękuję bardzo, był gościem Radia
ZET Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, jeszcze raz wyrażam ubolewanie, że pan premier nie zechciał przyjść do Radia ZET.