Paweł Deresz: nie rozszyfrowano choroby Antoniego Macierewicza
– Od samego początku nie rozszyfrowano choroby pana posła Macierewicza i potraktowano go poważnie. Z początku myślano, że to nie jest cynik, nie jest oszołom i że nie ma symptomów choroby psychicznej. Ale okazuje się, że jednak trzeba zweryfikować ten pogląd – tak Paweł Deresz wyjaśniał w TVP Info, dlaczego zdecydował się skierować list do marszałek sejmu Ewy Kopacz ws. zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza.
23.10.2013 | aktual.: 23.10.2013 15:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Paweł Deresz, wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz, napisał ostry list do marszałek sejmu. „W imię pamięci wybitnych postaci, które zginęły 10 kwietnia 2010 r. w tragicznej katastrofie w Smoleńsku, zwracam się do Pani z apelem, aby zechciała Pani dołożyć wszelkich starań w celu jak najszybszego zakończenia haniebnego spektaklu, który - niestety za przyzwoleniem kierownictwa najwyższego organu Rzeczypospolitej - toczy się w Sejmie. (…) Zespół parlamentarny, kierowany przez pana posła Antoniego Macierewicza, działa bez szacunku dla powagi wydarzeń i tego, co ja i moi bliscy czujemy i wielokroć przeżywamy. Nie liczy się z moim bólem, moim cierpieniem, nie usiłuje dochodzić do prawdy, lecz, śmiem twierdzić, zbija, oszukując społeczeństwo, kapitał polityczny na śmierci 96 osób” – napisał Deresz.
„Jak iluzjonista wyciąga z kapelusza kolejne króliki”
W rozmowie z TVP Info wyjaśniał, dlaczego zdecydował się na ten krok. – Pan Macierewicz występuje co chwila jako iluzjonista, który wyciąga z kapelusza kolejne króliki, a niestety część społeczeństwa wierzy, że to jest prawda. Nie można z tej tragedii robić farsy i hucpy – mówił Deresz. – I dlatego też zaprotestowałem. Skierowałem list do pani marszałek dlatego, że niestety występowanie cyrkowe pana Macierewicza odbywa się w majestacie prawa– podkreślił.
Według Deresza, popełniono błąd wyrażając zgodę na działalność zespołu parlamentarnego. – Od samego początku nie rozszyfrowano choroby pana posła Macierewicza i potraktowano go poważnie. Z początku myślano, że to nie jest cynik, nie jest oszołom, i że nie ma symptomów choroby psychicznej. Ale okazuje się, że jednak trzeba zweryfikować ten pogląd – mówił stanowczo Deresz.
Zdaniem Deresza, Jarosław Kaczyński stał się zakładnikiem Macierewicza. – Odnoszę wrażenie po konferencji, kiedy Macierewicz instruował Kaczyńskiego,(…) że po prostu dybie na jego miejsce. Wcześniej czy później doczekamy się rozłamu i pan Macierewicz obejmie rządy w PiS. PiS chce na tej tragedii żerować i zdobywać władzę, zapominając o tym, że za tą władzą kryją się ofiary katastrofy smoleńskiej – podkreślił.