Papież Franciszek zakończył ważną epokę w polskim Kościele
To, że abp Marek Jędraszewski został nowym metropolitą krakowskim, było osobistą decyzją papieża Franciszka. Odejście na emeryturę kard. Stanisława Dziwisza jest jednocześnie końcem ważnej epoki w polskim Kościele. Przyjaciela i najbliższego współpracownika Jana Pawła II zastępuje teraz jego "młodszy kolega" - filozof, który nie stroni od mówienia "lewactwie" i nie dowierza oficjalnym ustaleniom przyczyn katastrofy smoleńskiej.
- To koniec epoki, ale nie koniec świata - mówi WP ks. Henryk Zieliński o przyjściu abp. Marka Jędraszewskiego do Krakowa. Koniec, bo poprzednicy z Krakowem - może nawet najważniejszą kościelną metropolią w Polsce - ściśle związani byli Karol Wojtyła, Franciszek Macharski, Stanisław Dziwisz. A Marek Jędraszewski w Krakowie zawsze był przyjezdnym. To w Krakowie - jak mówi się na Podhalu - "ptok", w odróżnieniu od bardziej zakorzenionych "krzoków" i "pnioków".
"Młodszy kolega"
Obraz polskiego Kościoła jest wciąż definiowany przez Jana Pawła II. A ten krakowski w jeszcze większym stopniu. Kardynał Stanisław Dziwisz po pochowaniu Jana Pawła II i powrocie do Krakowa był i jest traktowany jak żywa relikwia polskiego papieża. - Podobną czcią otacza się sutanny i inne relikwie papieża - podkreśla ks. Zieliński.
A abp Jędraszewski aż tak dobrze z Janem Pawłem II się nie znał, choć prowadzili korespondencję i był przez papieża-Polaka czasami nazywany "młodszym kolegą". Żartobliwie. Jak można przeczytać w autobiograficznej "Mojej filozoficznej drodze" arcybiskupa - z Wojtyłą poznali się w Rzymie. Było to w latach 1975-1980, kiedy jako student Jędraszewski był mieszkańcem Papieskiego Kolegium Polskiego. To tam zawsze zatrzymywał się kard. Wojtyła i spotykał ze studentami. Wówczas szeregowy ksiądz Jędraszewski był też obecny na placu św. Piotra, gdy 16 października 1978 r. ogłoszono wybór nowego papieża "z dalekiego kraju"
Później Jan Paweł II pisał w liście do Jędraszewskiego: "Drogi Księże Marku! Serdeczne życzenia wielkanocne przesyłam dla młodszego «Kolegi» - filozofa z czasów Piazza Remuria" (to adres Papieskiego Kolegium Polskiego).
Co łączy Franciszka i arcybiskupa?
Pierwsza scena: Kraków, Wawel, Franciszek przyleciał na Światowe Dni Młodzieży, ale wcześniej spotyka się z polskimi biskupami. Papież zamiast wygłaszać wykład, prosi o pytania i na nie odpowiada.
Druga scena: Łódź. W katedrze w każdy drugi piątek miesiąca abp Marek Jędraszewski przychodzi, aby porozmawiać z ludźmi. Zadają pytania, a metropolita odpowiada. Potem zapis jest publikowany w internecie. Ten obyczaj, który wrósł w tradycję Łodzi nazwano "Dialogami w Katedrze".
Trudno nie zauważyć tu podobieństwa. - Abp Jędraszewski zapraszał na te "Dialogi" wszystkich ludzi. Był tam też pan, który afiszował się z tabliczką, że jest "kwalifikowanym ateistą". Nastawiony był konfrontacyjnie. Poznałem go i po kilkunastu "Dialogach" zmienił zdanie i mówił już o sobie "były kwalifikowany ateista" - wspomina ks. Zieliński.
Kijami w mrowisko
A ponadto w swoich wypowiedziach Franciszek też często posługuje się barwnym, publicystycznym niemal językiem - także w kazaniach. I to mimo, że papież jest po pierwsze duszpasterzem, a arcybiskup filozofem. Próbka jego wypowiedzi może czasami podnieść ciśnienie.
"Czarne marsze są przerażającą współczesną manifestacją cywilizacji śmierci" - to o kobietach sprzeciwiających się zakazowi przerywania ciąży. "Lewacki rzecznik praw obywatelskich" - to o dr. Adamie Bodnarze, który chciał ukarania drukarza, który odmówił wykonania usługi na rzecz fundacji LGBT. "Niewytłumaczalne jest zawieszenie działania praw dynamiki Newtona, bo przecież bezpośrednie uderzenie samolotu w ziemię musiałoby skutkować ogromnym lejem, a tego leju nie było, mimo że grunt był dość miękki" - to o katastrofie smoleńskiej. "Holocaust dzieci nienarodzonych" - to o aborcji w Polsce.
Niech nikt się tutaj jednak nie zżyma na to, gdy abp Jędraszewski mówi o "cywilizacji śmierci", bo ten termin ukuł Jan Paweł II.
Powodów takiej wyrazistości nowego arcybiskupa Krakowa jest kilka. Po pierwsze - wynikają z fascynacji filozofią Emmanuela Levinasa, którą arcybiskup zajmował się naukowo. Tak, to nie brzmi atrakcyjnie, chodzi o konieczność nawiązywania kontaktu i dialogu, ale fundamenty są bezdyskusyjne. - I abp Jędraszewski rozmawia ze wszystkimi, ale gdy zagrożone są podstawowe wartości, to trudno już dyskutować i w obronie prawdy trzeba ponieść ofiarę - zaznacza ks. Zieliński. Zatem w kwestiach aborcji, eutanazji czy małżeństw homoseksualnych arcybiskup ostrzy pióro.
Publicystyczny język arcybiskupa bierze się też stąd, że ma on doświadczenia dziennikarskie - był redaktorem naczelnym "Przewodnika Katolickiego". I żyłkę polemisty. Ks. Zieliński: - Jedni biskupi na trudne pytania odpowiadali: - Heniu! Guza szukasz? A dla abp. Jędraszewskiego były to wyzwania, na które odpowiadał.
Nowy metropolita już zresztą zapowiedział, że - mówiąc żartem - sam będzie takich guzów szukał. Dlaczego? Bo "Dialogi w katedrze" mogą zostać przeniesione na grunt Krakowa.