Pałac Prezydencki ostro o rzeczniczce PiS: braki w czytaniu można uzupełnić w szkole
- Według prezydenta pisemna forma kontaktu między urzędami zazwyczaj nie odpowiada tym osobom, które mają problem z czytaniem. Ten brak można uzupełnić w szkole - tak wypowiedź rzeczniczki PiS Beaty Mazurek komentuje dyrektor Biura Prasowego prezydenta Marek Magierowski.
W środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek, komentując w Radiu Zet relacje Andrzeja Dudy i Antoniego Macierewicza, stwierdziła, że "być może panowie powinni częściej ze sobą rozmawiać". Jej zdaniem, "z kurtuazyjnych listów" między prezydentem a ministrem wynika "tylko to, że potem musimy się tłumaczyć, czy między nimi iskrzy, czy nie iskrzy".
Dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski w odpowiedzi na krytykę rzeczniczki stwierdził w onet.pl, że "w zarządzaniu państwem wymiana pism to podstawowy standard". "Według prezydenta Andrzeja Dudy pisemna forma kontaktu między urzędami zazwyczaj nie odpowiada tym osobom, które mają problem z czytaniem. Ten brak można uzupełnić w szkole" - powiedział Onetowi Marek Magierowski.
"No, jest zabawa" - słowa Magierowskiego skomentował z rozbawieniem Tomasz Lis.
Niekończąca się korespondencja
Najpierw prezydent w dwóch listach skierowanych do Macierewicza domagał się "podjęcia stosownych działań" ws. obsady stanowisk attaché obrony m.in. USA i Wielkiej Brytanii oraz informacji o tworzeniu Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północ-Wschód w Elblągu". MON odpowiedział, że "attaché wojskowi zostali już wyznaczeni, a prace nad utworzeniem Dowództwa Wielonarodowej Dywizji oraz osiągnięciem przez nie wstępnych zdolności i pełnej gotowości przebiegają zgodnie z planem".
Korespondencja między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem Antonim Macierewiczem to twardy orzech do zgryzienia dla PiS, mimo że panowie już raz się spotkali, po tym, gdy Magierowski skarżył się na poziom komunikacji z ministrem. Internauci na konferencji Macierewicza i Dudy nie zostawili suchej nitki - zaskakujące było to, że Macierewicz szybko uciekł do samochodu i nie pojawił się na konferencji prasowej.
Ostatni list prezydenta do Macierewicza wyrażał obawy głowy państwa związku z tworzeniem Wojsk Obrony Terytorialnej. "Czy tworzenie wojsk obrony terytorialnej wpływa na osłabienie gotowości bojowej armii zawodowej?" - pytał Andrzej Duda.
Na początku kwietnia wyciekła do mediów odpowiedź MON skierowana do BBN. Resort tłumaczył, że degradacje oficerów w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego były konieczne i wynikały z zarzutów im stawianych.
Źródło: onet.pl,Radio Zet,Twitter,WP
Przeczytaj też: Kontratak Macierewicza w konflikcie z Dudą