Świat"Żywe bomby" w barach - pierwsze aresztowania

"Żywe bomby" w barach - pierwsze aresztowania

Ugandyjska policja dokonała kilku aresztowań w sprawie ataku bombowego, w którym zginęły 74 osoby. Zamachowcy-samobójcy wysadzili się w dwóch zatłoczonych lokalach w Kampali, gdy większość ludzi oglądała finałowy mecz mundialu.

"Żywe bomby" w barach - pierwsze aresztowania
Źródło zdjęć: © AFP | Trevor Snapp

13.07.2010 | aktual.: 13.07.2010 12:42

Jak podaje agencja Reutera, policja znalazła w trzecim miejscu w stolicy kraju pas z ładunkami wybuchowymi, które nie eksplodowały.

Dzień wcześniej do zamachów przyznali się somalijscy islamiści z organizacji Al-Szabab. Zagrozili oni dalszymi atakami, również w Burundi, jeśli żołnierze tych krajów nie wycofają się z misji pokojowej w Somalii.

Krwawe przesłanie

- Al-Szabab stoi za dwoma wybuchami bomb w Ugandzie - powiedział dziennikarzom w Mogadiszu rzecznik tej islamskiego ugrupowania Szejk Ali Mohamud Rage.

- Dziękujemy mudżahedinom, którzy przeprowadzili atak. Przekazujemy przesłanie dla Ugandy i Burundi, że jeśli nie wycofają swoich żołnierzy z AMISOM (Misji Unii Afrykańskiej w Somalii), będzie dochodziło do wybuchów i dojdzie do nich również w Bużumburze - dodał rzecznik islamistów.

Terroryści z Al-Szabab dokonywali już podobnych ataków na ugandyjską stolicę.

Pochwała terrorystów

Na internetowej stronie zbliżonej do szababów, którzy - jak sami twierdzą - mają powiązania z Al-Kaidą, ukazało się oświadczenie wyrażające zadowolenie z "aktu odwetu za masakry popełnione w Mogadiszu przez siły AMISOM".

Dowódca szababów w Mogadiszu pochwalił zamachy. - Uganda jest dużym, niewiernym krajem popierającym tzw. rząd Somalii - powiedział Szejk Jusuf Ise. - Wiemy, że Uganda jest przeciwko islamowi i dlatego jesteśmy zadowoleni z tego, co stało się w Kampali - dodał.

Żywe bomby w barach

Kampalą wstrząsnęły w poniedziałek dwie eksplozje. W barach, w których fani futbolu oglądali w telewizji końcowe chwile finału piłkarskich mistrzostw świata, wysadzili się w powietrze zamachowcy-samobójcy.

- Bomby eksplodowały niemal jednocześnie w dwóch popularnych w mieście lokalach, akurat gdy wielu ludzi oglądało w nich telewizyjną transmisję z finału - poinformowała rzeczniczka ugandyjskiej policji Judith Nabakooba. Prawdopodobnie były to zamachy samobójcze.

Jak podał rzecznik rządu ugandyjskiego Fred Opolot, liczba ofiar wynosi 74. Wśród nich znalazła się jedna Irlandka, jedna osoba indyjskiego pochodzenia, 11 Erytrejczyków lub Etiopczyków oraz 28 Ugandyjczyków.

Wśród zabitych jest też jeden Amerykanin, a pięciu odniosło obrażenia - potwierdziły władze USA.

Anarchia w Somalii

W zeszłym tygodniu regionalna organizacja IGAD (Międzyrządowa Władza ds. Rozwoju), utworzona przez sześć krajów Afryki Wschodniej, postanowiła zasilić siły AMISOM dwoma tysiącami dodatkowych ludzi. Wcześniej Uganda wraz Burundi wysłały do Somalii 6000 żołnierzy. Kraj ten od 1991 roku znajduje się w stanie anarchii.

Wysłanie dodatkowych żołnierzy ma być jednym z tematów szczytu Unii Afrykańskiej w Kampali w dniach 25-27 lipca.

Zaostrzone środki bezpieczeństwa

W Burundi po zamachach w Kampali na wszelki wypadek zaostrzono środki bezpieczeństwa - podał rzecznik wojska w Bużumburze.

Podwójny zamach w Kampali jest najkrwawszym zamachem w Afryce Wschodniej od czasu podwójnego zamachu na ambasady USA w Nairobi i Dar es Salaam z 7 sierpnia 1998 roku, w których zginęło 224 ludzi.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zamachsomaliaaresztowanie
Zobacz także
Komentarze (0)