Życie za kratami. Dziennikarz WP.PL wszedł z aparatem do więzienia
Na razie trafiam do "tymczasówki". Tu nie ma luksusów. Pod pilśniową deską metalowy stelaż. Do tego taboret i stolik. Nic więcej. W niewielkiej celi, spędzę maksymalnie dwa tygodnie, aż wychowawca wypyta mnie o przeszłość, o rodzinę, o próby samobójcze. Klasyczny wywiad, aby ustalić dla mnie program resocjalizacyjny i przydzielić do odpowiedniej grupy współwięźniów.