"Kłamią, kłamią". Rosjanka zwróciła się wprost do Putina
W Rosji trwa ewakuacja z zagrożonych regionów. Mieszkańcy się boją i zwracają wprost do Putina. Zrzucają władzom bezczynność. - Zostaliśmy sami - skarży się Rosjanka.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Władze obwodu kurskiego zadecydowały o ewakuacji ludności cywilnej z miejscowości przygranicznych w głąb kraju - podało BBC.
Rosjanie się skarżą
W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania, w którym mieszkańcy obwodu kurskiego mówią o wydarzeniach z 6 sierpnia i sytuacji po ataku Ukraińców. Jedna z kobiet rozpacza, że "obce wojska ze sprzętem NATO" wkroczyły do regionu i obróciły miasto w ruinę w ciągu kilku godzin.
- Nasi bliscy, mężowie, sąsiedzi bronią Donbasu. Straciliśmy naszą ziemię, straciliśmy nasze domy, uciekliśmy pod ostrzałem bez dokumentów. Chcemy prosić o pomoc, zostaliśmy sami. Jesteśmy przyzwyczajeni do ostrzałów, wspieraliśmy specjalną operację wojskową (tak rosyjska propaganda nazywa inwazję na Ukrainę) - mówi na nagraniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skarży się, że nie może się skontaktować z rodziną.
Inny mieszkaniec zwrócił się wprost do Putina. - Proszę, Władimirze Władimirowiczu, powiedz swoim podwładnym, aby pokazywali prawdę. Bo przez te kłamstwa giną cywile - stwierdził. Dodał, że szef sztabu generalnego uspokajał, że sytuacja jest pod kontrolą, a w regionie toczą się walki.
W innym rozpowszechnionym nagraniu w podobnym tonie wypowiada się mieszkanka Sudży. - Nikt nas nie ratował. Ludzie sami musieli się ratować - mówi. Skarży się na bezczynność władz. - Jeszcze kłamią w telewizji. Kłamią, kłamią - wykrzykuje.
Źródło: Twitter/PAP