PolskaZwolniona z pracy porwała byłego szefa

Zwolniona z pracy porwała byłego szefa

Prokurator rejonowy w Zielonej Górze wydał w środę list gończy za kobietą, która porwała swojego byłego pracodawcę.

Poszukiwana to 27-letnia Joanna Pytlak z Głogowa, która od stycznia tego roku pracowała w jednym z zielonogórskich biur nieruchomości. Pomagała w tworzeniu tej firmy i wniosła własny wkład - 30 tys. zł. W kwietniu doszło do nieporozumień między nią a szefem biura, młodym mieszkańcem Głogowa.

Nieporozumienia skończyły się wyrzuceniem z pracy. Kobieta domagała się zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Próby były bezskuteczne, więc postanowiła dochodzić sprawiedliwości na własną rękę. Pod koniec kwietnia wynajęła dwóch Polaków i dwóch Ukraińców, którzy porwali byłego pracodawcę, pobili go i wywieźli z Zielonej Góry w okolice Sławy.

Po kilku dniach rodzina uprowadzonego odebrała telefon z żądaniem 80 tys. zł okupu. Bliscy porwanego o wszystkim powiadomili zielonogórską policję. Do przekazania okupu miało dojść w pobliżu dworca PKP w Głogowie.

Mężczyzna wyszedł z operacji przekazania bez szwanku, jednak ślady na jego ciele wskazują, że wcześniej mógł być bity. Porywaczka wymknęła się. Nie podjęła przygotowanych pieniędzy. Lepiej znała teren, a my nie mieliśmy możliwości zabezpieczenia wszystkich dróg ucieczki - powiedział nadkom. Dariusz Jamroz, naczelnik sekcji kryminalnej KMP w Zielonej Górze.

Jak ustaliła prokuratura, Joannie Pytlak w porwaniu pomagała matka, którą tymczasowo aresztowano. Policja szuka też czterech mężczyzn, którym zlecono uprowadzenie. Za porwanie ze szczególnym udręczeniem grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. (aka)

zielonagóraszef
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)