Ciało przy granicy Polski. SG pokazuje nagranie

"Ciało po białoruskiej stronie granicy zostało podrzucone przez tamtejsze służby" - informuje w komunikacie Straż Graniczna, odnosząc się do doniesień służb reżimu Alaksandra Łukaszenki. Zwłoki znaleziono przy stalowej barierze na granicy z Polską. "To prowokacja zmierzająca do oskarżenia strony polskiej" - czytamy w oświadczeniu SG.

SG: informacje o zwłokach na granicy to prowokacja zmierzająca do oskarżenia polskiej strony
SG: informacje o zwłokach na granicy to prowokacja zmierzająca do oskarżenia polskiej strony
Źródło zdjęć: © Straż Graniczna
oprac. AJK

21.12.2022 | aktual.: 21.12.2022 21:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Dzięki istniejącej barierze elektronicznej bez przerwy monitorujemy sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Każde podejście pod zaporę oraz próby nielegalnego przekroczenia granicy natychmiast są wykrywane. Tak było i w tym przypadku" - wyjaśnia Straż Graniczna w oświadczeniu opublikowanym w środę po południu na stronie internetowej.

Białoruska prowokacja na granicy

Podlaski Oddział SG do oświadczenia dołączył też nagranie wideo. Wcześniej białoruskie służby graniczne napisały, że jakoby w nocy 20 grudnia przy granicy z Polską znaleziono zwłoki mężczyzny, a miało się to stać niedaleko bramy w zbudowanej przez Polskę stalowej zaporze.

W białoruskim przekazie mowa jest o tym, że na ciele zmarłego stwierdzono siniaki, a zwłoki miały zostać rzekomo przewiezione z Polski na Białoruś przez bramę w ogrodzeniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Białorusini napisali też, że wśród rzeczy zmarłego znaleziono m.in. nakaz deportacji z naszego kraju, datowany na 19 grudnia 2022 roku.

Przy tekście opublikowano zdjęcia dokumentu tożsamości mężczyzny narodowości syryjskiej oraz postanowienie polskiej SG o opuszczeniu przez niego terytorium RP i zakazie ponownego wjazdu do strefy Schengen przez trzy lata, wydane w Bobrownikach 19 grudnia tego roku.

Straż Graniczna o planach prowokacji

Podlaski Oddział SG informuje, że pierwsze informacje o ruchu osób po stronie białoruskiej w miejscu, gdzie potem miały być znalezione zwłoki, przekazane zostały przez Centrum Nadzoru bariery elektronicznej we wtorek o godz. 21.37 do placówki SG w Szudziałowie.

- Widać wyraźnie, że służby białoruskie coś szykują. W tym miejscu pojawiają się jeszcze kilka razy. Zawsze w sygnalizowane miejsca wysyłane są patrole z placówki, by sprawdzić, czy dochodzi do próby nielegalnego przekroczenia granicy - podkreśliła rzecznik POSG mjr Katarzyna Zdanowicz.

"Przygotowanie prowokacji zajęło Białorusinom kilka godzin"

Teren, na którym zauważono ruch osób po stronie białoruskiej, monitorowano również kamerą termowizyjną. Jak podała SG, w czasie sprawdzania tego miejsca do godziny ok. 1 w nocy nie wykryto żadnych osób.

"Dopiero potem, na drodze oddalonej od bariery o kilkanaście metrów po stronie białoruskiej, pojawiły się służby białoruskie, które zaczęły fotografować to miejsce na tle bariery i stojącego patrolu polskiej SG oraz leżącego śpiwora i - jak się później okazało - ciała. Dzisiaj (środa) zamieścili informację o rzekomym przerzuceniu zwłok przez polskie służby na Białoruś, chociaż na nagraniach widać, że przygotowanie prowokacji zajęło im kilka godzin" - głosi komunikat.

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Źródło artykułu:PAP
białoruśgranicaprowokacja