Wcześniej transport zwłok turystów uniemożliwiała bardzo zła pogoda i zagrożenie lawinowe. Dopiero w czwartek pogoda w Tatrach poprawiła się na tyle, że był możliwy lot śmigłowcem, ale w górach obowiązywał alarm lawinowy. Wysłanie ludzi pod Szpiglasową Przełęcz było zbyt ryzykowne.
Od niedzieli ciała turystów czekały na transport w rejonie lawiniska, zabezpieczone i oznakowane nartami, aby można je było odnaleźć pod grubą pokrywą świeżego śniegu.
Nadal nieznany jest los dwojga młodych turystów z Warszawy, którzy przed tygodniem wyszli ze schroniska na Polanie Chochołowskiej z zamiarem wędrówki granią Tatr Zachodnich. W piątek ratownicy TOPR, korzystając z dobrej pogody, przeszukiwali z pokładu śmigłowca Straży Granicznej grań Tatr - jednak bezskutecznie. (reb)