Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej zablokują dostawy węgla. "Oni nas słuchają, ale nie słyszą i nie rozumieją"
Od wtorku 4 stycznia związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej rozpoczną kolejną akcję protestacyjną - będą blokować dostawy węgla do elektrowni. To efekt fiaska rozmów z wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem i zarządem PPG. - Oni nas słuchają, ale nie słyszą i nie rozumieją - mówił Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności.
03.01.2022 09:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Napięcia w Polskiej Grupie Górniczej trwają od grudnia. Górnicze związki zawodowe domagają się od zarządu spółki zwiększenia funduszu płac. Żądają rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Oczekują wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł, wobec 7829 zł obecnie.
Związkowcy wskazują, iż z powodu trwającego w całej Europie kryzysu energetycznego i niedoboru surowców energetycznych, górnicy od miesięcy pracują w nadgodzinach i w weekendy, co pozwala uniknąć przerw w dostawie energii i ciepła dla społeczeństwa. - Fundusz płac w PGG nie został jednak zwiększony o dodatkowe środki na wynagrodzenie za ponadnormatywną pracę - podkreślają.
Wskazują, że "dzięki krajowemu węglowi Polska od wielu miesięcy ma niemal najtańszą energię w Unii Europejskiej, a rachunki za prąd rosną znacznie wolniej niż w innych europejskich krajach".
"Oni nas słuchają, ale nie słyszą i nie rozumieją"
W zeszłym tygodniu związkowcy spotkali się z zarządem spółki i wiceministrem aktywów państwowych Piotrem Pyzikiem. Nie przyniosły one porozumienia.
- Oni nas słuchają, ale nie słyszą i nie rozumieją - grzmiał Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności - Dzisiaj sprzedajemy węgiel po kosztach, po niskich cenach (...) nie ma dla tego wyjaśnienia.
Ostatecznie więc komitet protestacyjny w PGG, w którego skład wchodzą cztery centrale związkowe, zdecydował, że od rana we wtorek 4 stycznia zablokują dostawy węgla do elektrowni. Akcja ma potrwać 48 godzin. Jeśli nie przyniesie ona skutku, związkowcy zapowiadają kolejne posunięcia, ze strajkiem włącznie.
Minister Pyzik zapowiedział, że rząd "przeanalizuje żądania strony społecznej".
Źródło: PAP/Silesia24