Związek Wypędzonych stworzy placówkę upamiętnienia wysiedleń?
Premier krajowy Bawarii Guenther Beckstein (CSU) opowiedział się ponownie za udziałem Związku Wypędzonych (BdV) w tworzeniu planowanej w Berlinie placówki, mającej upamiętnić i dokumentować powojenne
przesiedlenia.
Włączenie wypędzonych w koncepcję placówki dokumentacyjnej jest zrozumiałym samo przez się nakazem - oświadczył Beckstein podczas otwarcia wystawy "Wymuszone drogi" w Monachium. Jak zaznaczył, wiarygodne przypominanie o ucieczkach i wypędzeniach może się powieść jedynie przy udziale tych, których dotyczyły.
Podobnie wyraziła się przewodnicząca BdV i inicjatorka wystawy Erika Steinbach. Według niej, jest rzeczą oczywistą, że przedstawiciele ofiar odegrają istotną rolę w kształtowaniu przyszłego centrum.
Wystawa "Wymuszone drogi" prezentowana jest po kolei w różnych miastach Niemiec - po jej otwarciu latem 2006 roku w Berlinie. Ideowe przesłanie wystawy, piętnującej powojenne wysiedlenie ludności niemieckiej z Europy Wschodniej na równi z hitlerowskimi praktykami na Zamojszczyźnie i w innych regionach Polski, spotkało się ze zdecydowaną krytyką polskich władz.
Niemiecki Bundestag przeznaczył w budżecie na przyszły rok 750 tysięcy euro na rozpoczęcie prac w celu utworzenia w Berlinie stałej placówki, której zadaniem ma być dokumentacja i upamiętnienie przymusowych przesiedleń Niemców po II wojnie światowej.
Powstanie "widocznego znaku" przypominającego o krzywdzie wypędzeń i piętnującego przymusowe przesiedlenia ludności jako instrument polityki zapisały w umowie koalicyjnej z listopada 2005 r. partie tworzące rząd kanclerz Angeli Merkel - CDU/CSU i SPD.
Zarząd Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD) potwierdził na początku listopada, iż przy tworzeniu centrum upamiętnienia wypędzeń w Berlinie należy uczynić wszystko "dla zapobieżenia prowokacji", także w aspekcie personalnym - co było niewątpliwą aluzją do osoby Steinbach.
Czołowi politycy socjaldemokratyczni wypowiadali się już wcześniej przeciwko udziałowi przewodniczącej Związku Wypędzonych w realizacji centrum. Natomiast zdaniem współrządzącego bloku chadeckiego CDU/CSU, sam Związek powinien zadecydować, kogo do tego zadania oddeleguje.