"ZSRR odmówił Jaruzelskiemu, bo bał się USA"
Generał Jaruzelski prosił w grudniu 1981 roku o interwencję Związku Radzieckiego, ale Moskwa odmówiła, obawiając się reakcji Stanów Zjednoczonych. Taką wersję wydarzeń przedstawił w Programie Trzecim Polskiego Radia dr Antoni Dudek.
09.12.2009 | aktual.: 09.12.2009 09:23
Historyk uważa, że sprawę powinien przeanalizować sąd, prowadzący proces dotyczący wprowadzenia stanu wojennego, w którym Jaruzelski jest oskarżonym. Antoni Dudek dodał, że potwierdza to, iż w 1981 roku nie groziła Polsce radziecka interwencja. Historyk podkreślił, że trudno przewidzieć, co by się stało, gdyby stanu wojennego nie wprowadzono. Wydaje mu się jednak, że Polska mogłaby uzyskać większą niezależność.
Z ujawnionych na stronach Instytutu Pamięci Narodowej dokumentów wynika, że na kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego Wojciech Jaruzelski prosił o interwencję wojsk radzieckich, gdyby polskie siły bezpieczeństwa nie były w stanie poradzić sobie z "Solidarnością".
Według Antoniego Dudka, znane wcześniej dokumenty radzieckie wskazują, że władze w Moskwie postanowiły odmówić Jaruzelskiemu, obawiając się reakcji Stanów Zjednoczonych na interwencję.
- Wojciech Jaruzelski występował jako gubernator prowincji, proszący stolicę o pomoc - powiedział Antoni Dudek. Dodał, że Jaruzelski mówił Rosjanom, iż gdyby nie udało się zniszczyć "Solidarności", Polska może wystąpić z Układu Warszawskiego. Zdaniem Dudka nie odpowiadało to prawdzie.
Antoni Dudek powiedział, że zapiski radzieckiego generała Anoszkina, w których jest informacja o prośbie Jaruzelskiego o interwencję, są notatkami rozmów, prowadzonych przez marszałka Wiktora Kulikowa. Zdaniem Dudka nie zawierają one wszystkich informacji, ale są wiarygodne.