Pomoc humanitarna
Kapitan był jednym z tych, którzy poprzedniego dnia osobiście ładowali te wszystkie dary na samochody. – Tak to jest na misji, że nikt tego za mnie nie zrobi. Tu nie decyduje stopień. Po prostu, jeśli chcemy coś komuś dać, sami musimy to załadować – uśmiecha się kapitan./ Źródło: Jacek Matuszak, POL PRT Ghazni, Afganistan