Zobaczył na niebie tajemnicze zjawisko. "Myślałem, że to obcy"
Mieszkańcy prowincji Jiangzhou w Chinach byli ostatnio świadkami tajemniczego zjawiska na niebie. Wieczorem 27 listopada tuż nad ich głowami pojawiły się niezidentyfikowane światła, które swoim wyglądem przypominały ognistą łunę z meteorytu. Było to jednak zupełnie coś innego, ponieważ na pierwszy rzut oka, obiekty te wyglądały jakby w bezruchu zawisły na nocnym niebie. Autorem nagrania udostępnionego przez agencję Reutera jest chiński student Deng. Mężczyzna przekazał dziennikarzom, że podczas zwykłego spaceru do sklepu, nagle zobaczył "coś dziwnego" na niebie. - Wyszedłem na dwór i po chwili zdałem sobie sprawę, że coś dziwnego jest na niebie. Dziesiątki świateł pojawiały się nagle, potem gasły i powracały. Nie wiem, co to było. Myślałem, że to obcy - opowiedział agencji Reutera. Co ciekawe, eksperci z Obserwatorium Meteorologicznego w Suzhou przekazali, że "nie odnotowali żadnych nadzwyczajnych zjawisk" tamtej nocy, nie wyjaśniając przy tym, czym mogły być te plamy światła. Według chińskich internautów, mogą to być specjalne maszyny, które są wykorzystywane przez służby do inwigilowania obywateli. Nie można wykluczyć tej teorii, ponieważ na przestrzeni ostatnich tygodni w Chinach nasiliły się antyrządowe protesty wobec polityki "Zero COVID". Chiny do inwigilacji wykorzystują najnowsze rozwiązania technologiczne. Natomiast manifestacje są brutalnie tłumione.