Małgorzata Koźlakiewicz z działającego w Ojcowie pod Krakowem Obserwatorium Sejsmologicznego Instytutu Geofizyki PAN powiedziała PAP, że ewentualne wstrząsy wtórne powinny mieć znacznie mniejszą siłę i nie powinny być wyczuwalne dla ludzi. Dodała, że drgania skorupy ziemskiej zarejestrowane przez sejsmografy w Ojcowie o godz. 19.25 i 54 s. miał znacznie mniejszy niż wtorkowy promień, w którym był odczuwalny.
Strażacy w Nowym Targu w czwartek wieczorem otrzymali pojedyncze telefony od zaniepokojonych mieszkańców z Ratułowa, Rogoźnika, Chyżnego i samego Nowego Targu. Nikt nie ucierpiał, nie było też zgłoszeń o uszkodzeniach budynków. Poza powiatem nowotarskim wstrząs był prawie niewyczuwalny. Na przykład w odległym od epicentrum o kilkanaście kilometrów Zakopanem lekkie drgania odczuli jedynie niektórzy mieszkańcy wyższych kondygnacji bloków i kamienic.
Wtorkowy wstrząs, który według Małgorzaty Koźlakiewicz miał siłę około 4 w skali Richtera, spowodował spękanie ścian w kilkunastu domach mieszkalnych i kilkunastu budynkach użyteczności publicznej w powiecie nowotarskim i w trzech budynkach w powiecie tatrzańskim. Wstrząs ten był odczuwany w promieniu ponad 100 km od epicentrum.
Skala Richtera teoretycznie jest skalą otwartą, ale w praktyce nie notuje się wstrząsów powyżej 9,5. Drgania skorupy ziemskiej o sile 2 - 3 są ledwie wyczuwalne przez ludzi, ale już nieco silniejsze, rzędu 4 - 5 mogą powodować uszkodzenia budynków.
