Znów tydzień poczekamy na wyniki wyborów? „To Średniowiecze”
Głosy oddane w wyborach prezydenckich najprawdopodobniej będą liczone ręcznie. To efekt kontroli NIK w Krajowym Biurze Wyborczym. Izba wykryła liczne nieprawidłowości i kieruje sprawę do prokuratury oraz ABW. - To skandal, że w europejskim kraju dochodzi do takich patologii. Ręczne liczenie głosów cofa nas do czasów Średniowiecza - mówi WP dr Witold Sokała, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Jak oświadczył prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, błędy w oprogramowaniu mogły prowadzić do uzyskania nieautoryzowanego dostępu do systemu liczenia głosów z zewnątrz. Ma to zbadać ABW. Z kolei zawiadomienie do prokuratury dotyczy nieprawidłowości przy odbiorze i zapłacie za system informatyczny, który wykorzystano w wyborach samorządowych.
- To skandal, że w tak dużym kraju nie można sprawnie zliczyć głosów oddanych w wyborach. Ale wszystko przez filozofię kraju, który kupuje system informatyczny za jakieś śmieszne pieniądze i nie sprawdza go przed wykorzystaniem - mówi dr Witold Sokała. Politolog przyznaje, że nie zna żadnego innego kraju cywilizowanego, w którym obowiązuje system ręcznego liczenia głosów.
Na wyniki wyborów samorządowych trzeba było czekać niemal tydzień. Ostatecznie głosy zostały zliczone ręcznie. I to, zdaniem politologa, wyklucza podważanie głosowania, nawet w kontekście kontroli NIK. - Oczywiście niektóre grupy polityczne mogą przekonywać, że głosowanie jest nieważne, ale nie ma podstaw do ich unieważnienia. Błędy systemu informatycznego nie zmieniły wyniku - uważa dr Witold Sokała.
PKW zgadza się z wynikami kontroli NIK. - Głosy oddane w wyborach prezydenckich będą liczone ręcznie. System informatyczny będzie działa w tle - mówi Wojciech Hermeliński, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. I dodaje, że podległa mu instytucja „będzie się starała, żeby wybory były rzetelne”.
Magda Kazikiewicz, Wirtualna Polska