Znany włoski pisarz broni Guentera Grassa
Znany włoski pisarz Claudio Magris stanął w obronie Guentera Grassa, który po kilkudziesięciu latach przyznał się niedawno do tego, że jako 17-latek służył w Waffen SS.
W obszernym artykule na łamach sobotniego dziennika "Corriere della Sera" Magris napisał, że "pisarze nie są świeckimi kapłanami". Autentyczne - zdaniem włoskiego literata - pozostaje obywatelskie zaangażowanie laureata Nagrody Nobla.
W opinii Magrisa sprawie Grassa nadano "nadmierny i niewspółmierny rozgłos". Stało się tak - jak dodał - dlatego, że "pisarze i artyści błędnie uważani są a priori za reprezentantów Ducha, niemal świeckich kapłanów prawdy, człowieczeństwa i sprawiedliwości, nauczycieli życia".
"Niestety nie jest to prawda; stworzenie dzieła sztuki, nawet wielkiego, nie gwarantuje wcale (...) stałego posiadania moralnych przymiotów, a nawet inteligencji zdolnej do ustrzegania się przed etycznymi i politycznymi aberracjami" - podkreślił urodzony w 1939 roku włoski pisarz i germanista.
Przypomniał następnie: "Wielu spośród największych pisarzy ubiegłego wieku było faszystami, jak (Luigi) Pirandello; nazistami czy filonazistami, jak wielki (Knut) Hamsun; antysemitami wbrew własnej woli, jak autodestrukcyjny i także wspaniały (Louis Ferdinand) Celine; stalinistami, jak francuscy pisarze, udający się z oddaniem do Moskwy na 'czerwoną mszę' czyli stalinowskie egzekucje swych licznych towarzyszy".
"Dalej ich kochamy, rozumiemy samoniszczycielską drogę, jaka przywiodła ich do tego duchowego samookaleczenia i uczymy się od nich nawet tak zasadniczych wartości, jak miłość i bunt, negowanych przez perwersyjne ideologie, którym ulegli" - napisał Claudio Magris. Wyraził jednocześnie opinię, że "nie powinniśmy spodziewać się po nich większej jasności czy mądrości aniżeli od zwykłych ludzi".
"Jedno jest pewne - twierdzi Magris - to rozdmuchane wydarzenie w najmniejszym stopniu nie pomniejsza nie tylko poetyckiej wielkości autora 'Blaszanego bębenka', ale nawet zasłużonej działalności etyczno-politycznej Grassa w tych latach".
"Grass był pisarzem zaangażowanym w najlepszym tego słowa znaczeniu. Potrafił krytykować i obnażać ułomności i wypaczenia Niemiec w sposób ostry, ale z ideologicznym umiarkowaniem nie ulegając nigdy syrenom ekstremizmu, które przed laty uwodziły tak wielu jego kolegów, lecz walcząc o konkretną politykę małych kroków" - napisał włoski pisarz.
Sylwia Wysocka