Znaleźli zwłoki zaginionej Katarzyny? Ciało spoczęło w grobie jako "nn"
Prokuratura nie wyklucza, że ciało, które zostało znalezione kilka dni temu niedaleko Złotowa, to zwłoki zaginionej w czerwcu Katarzyny Oldenburg z Debrzna, matki czworga dzieci. Z uwagi na procedury nie mogli jednak wydać rodzinie ciała. Zmarła osoba została pochowana w grobie jako "nn".
23.07.2024 10:09
Jak już wcześniej informowaliśmy w WP, zaginiona kobieta 13 czerwca opuściła swoje rodzinne Debrzno w województwie pomorskim, w którym mieszkała od dziecka i udała się w kierunku południowym, na pobliskie pola lub do rezerwatu. Odnalezione kilka dni temu zwłoki kobiety znajdowały się w pobliskiej gminie Lipka, kilkanaście kilometrów od domu.
- Osoby przebywające w kompleksie leśnym powiadomiły nas o znalezieniu ludzkiego ciała. Zostało ono zabezpieczone do badań pod nadzorem prokuratury. Przeprowadzono sekcję zwłok i pobrano próbki. Czekamy na wyniki ekspertyz, by potwierdzić tożsamość - informuje nas Damian Pachuc z policji w Złotowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według nieoficjalnych informacji, mimo że ciało znajdywało się w znacznym stanie rozkładu i początkowo nie było można rozpoznać nawet jego płci, są dowody wskazujące na to, że to mogą być zwłoki zaginionej Katarzyny.
Jej partner, który przedtem był aktywny w sieci, apelował o pomoc, organizował poszukiwania, nie chce teraz komentować sprawy. Usunął ze swojego profilu prośby o wsparcie poszukiwań.
- Nic nie jest jeszcze potwierdzone – stwierdza tylko i nie odpowiada na inne pytania.
Wstępne oględziny ciała oraz miejsca odnalezienia zwłok, a także dotychczas wykonane badania nie wskazują na to, by ktoś inny przyczynił się do śmierci odnalezionej osoby. Śledczy nie zdradzają jednak, czy miała rany, które mogły okazać się śmiertelne. Jak podkreślają, z uwagi na stan rozkładu i tak wszystko wyjaśnią dopiero ekspertyzy, których sporządzenie zajmie co najmniej kilka tygodni.
Pochowali jako "nn"
- Nie wykluczamy, że to zwłoki zaginionej, natomiast musimy mieć zrobione badania, żeby to potwierdzić - wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Sebastian Drewicz, szef Prokuratury Rejonowej w Złotowie.
Zmarła została pochowana jako "nn", czyli osoba o nieustalonej tożsamości. I to nie w Debrznie, skąd pochodzi Katarzyna, tylko na cmentarzu w okolicy, w której odnaleziono ciało. Prokurator Drewicz wyjaśnia jednak, że nie było wyjścia.
- Badania mogą potrwać miesiące, a ta osoba nie mogła przebywać w prosektorium w naszym szpitalu - zaznacza. - Na tę chwilę nie wiemy, kto to był. Musimy to zweryfikować, tyle że to może trochę potrwać. Oczywiście jeśli tożsamość zostanie potwierdzona, to ta informacja zostanie przekazana rodzinie, służbom i będzie można się zająć pochówkiem.
Katarzyna Oldenburg była poszukiwana dwa miesiące
Katarzyna Oldenburg to 32-letnia matka czworga dzieci (dwoje z nich mieszkało z nią i jej partnerem). Według relacji jej bliskich, ostatnio cierpiała na ciężką depresję.
W czwartek 13 czerwca około godz. 8. kobieta wyszła z domu. Miała ze sobą dokumenty i mały, czarny plecak. O godz. 8.57 zarejestrował ją monitoring sklepu przy ul. Ogrodowej 4 w Debrznie, niedaleko skraju miasta. Więcej wiarygodnych sygnałów na temat jej pobytu nie ma.
Policjanci organizowali obszerne poszukiwania, również przy użyciu psów tropiących. Sprawdzali także pobliskie jeziora.
Więcej o sprawie pisaliśmy w czerwcu w artykule "Zaginęła matka czworga dzieci. "Trop urywa się przy sklepie"".
Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski