Jak poinformowała Wirtualną Polskę młodsza aspirant Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, funkcjonariusze około godziny 13 otrzymali informację o zwłokach pływających na powierzchni rzeki Radunia w okolicy mostu kratowego w Gdańsku Lipcach.
- W obecności prokuratora wydobyto ciało na brzeg. Dokonano oględzin, wstępnie wykluczono udział osób trzecich w jego śmierci - opowiada WP mł. asp. Rekowska. - Mężczyzna miał przy sobie dokumenty, ale czekamy jeszcze na potwierdzenie jego tożsamości.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że jest to ciało zaginionego tydzień temu 26-latka. Mężczyzna - jak informuje Radio Gdańsk - w ubiegłą sobotę wieczorem był u swojego kolegi, do domu jednak nie wrócił. Ślad urwał się w nocnym autobusie N5, którym prawdopodobnie wracał z Pruszcza do Gdańska. Niestety, w pojeździe nie działał monitoring. Nie wiadomo więc, na którym przystanku mężczyzna wysiadł.