Zna Stany na wylot, miał tam fabrykę. Mówi, co dla Polski oznaczają cła Donalda Trumpa
- Nie widzę poważnych zagrożeń dla naszej gospodarki, gdyby amerykańska administracja nałożyła np. 10-procentowe cła na towary z UE. Byłoby trudniej, ale to naszych firm nie zrujnuje - uważa Krzysztof Jabłoński, przedsiębiorca, a przed laty właściciel fabryki w Stanach Zjednoczonych, odnosząc się do gróźb amerykańskiego prezydenta.
- Cła można by uznać za sytuację trudną czy uciążliwą. W biznesie z USA ja zawsze bardziej obawiałem się niekorzystnych zmian w kursach walut. Dziś sytuacja jest korzystna. Polska nie przyjęła unijnej waluty euro, a polscy eksporterzy korzystają na obecnym kursie walut. Słaba złotówka, a mocny dolar kompensuje trudności z cłami. Ponieważ za jednego zarobionego dolara w USA dostajemy w Polsce więcej złotówek - komentuje dla WP Krzysztof Jabłoński.
To przedsiębiorca i były współwłaściciel firmy Korona Candles z Wielunia. Przed laty polska firma produkująca świece konkurowała z amerykańskim potentatem Yankee Candles i chińskimi producentami świec. Zbudowała własną fabrykę w USA. Jabłoński sprzedał ją w 2018 roku. Dziś prowadzi biznes wspólnie ze swoją żoną Izabela Janachowską. Koncentrują się na budowie platformy marketplace Janachowska.pl. Oferuje suknie, ubrania, a także akcesoria na imprezy okolicznościowe, uroczystości i wesela.
Kanada i Meksyk na celowniku Trumpa. Ostra rozgrywka
Przedsiębiorca uważa, że prezydent USA może używać ceł jako elementu strategii negocjacyjnej, próbując zmobilizować inne państwa do podjęcia działań zgodnych z jego polityką. - Udowadnia, że realizuje postulaty z kampanii. Chce zadowolić wyborców. W przypadku Chin, Kanady i Meksyku zostało wprost powiedziane, że te kraje powinny zrobić więcej dla powstrzymania napływu narkotyków takich jak fentanyl - mówi dalej Krzysztof Jabłoński.
- Sądzę, że dość szybko zapadnie tu jakiś kompromis. Niektóre państwa zaczną się bronić. Chińczycy kupowali amerykańskie obligacje, sporo ulokowali w amerykańskiej walucie. Mogą użyć tych argumentów. Dodatkowo też mogą wprowadzić cła na amerykańskie towary, co już ogłosili - dodaje przedsiębiorca.
W ostatni weekend Biały Dom zapowiedział wprowadzenie 25-proc. ceł na import z Kanady, Meksyku i Chin (stawka 10 proc.). Trump uzasadnił te działania koniecznością przeciwdziałania nielegalnej imigracji i napływowi narkotyków do USA. W poniedziałek Trump oraz premier Kanady Justin Trudeau ogłosili, że cła zostają wstrzymane na 30 dni. Strona kanadyjska zobowiązała się do zwiększenia ochrony granicy i współpracy z USA przeciwko przemytowi fentanylu, powtarzając obietnice czynione już w grudniu.
Również prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum poinformowała w poniedziałek, że po jej rozmowie z Donaldem Trumpem amerykański prezydent zdecydował się odroczyć o miesiąc wprowadzenie ceł na Meksyk.
Ameryka na wojnie handlowej. Czy to uczyni ich wielkimi?
Krzysztof Jabłoński wątpi, czy wojny handlowe z resztą świata są drogą do zamożności amerykańskiego społeczeństwa. - Nie jestem zwolennikiem ceł. Uważam je za broń obosieczną, która ostatecznie obciąża konsumentów, którzy płacą więcej za produkty - ocenia.
- Nie uważam siebie za zwolennika Donalda Trumpa, ale w niektórych kwestiach go rozumiem. Nie dziwię się, że próbuje coś zrobić, nadać impuls gospodarce. Widziałem wiele przedsiębiorstw produkcyjnych w Stanach, konkurentów firmy z branży, których chcieliśmy kupić. Czasem to, mój Boże... Boazeria w gabinecie prezesa i komputery gorsze niż u moich dzieci - zwierza się Jabłoński.
- Na tym tle większość znanych mi polskich firm to jest top na świecie. Amerykanie nie mieliby z nimi szans, bo u nich maszyna w fabryce nie będzie wymieniona przez 30 lat. To my Polacy chcemy mieć najlepsze maszyny i technologię, chcemy być liderami rynku - podsumowuje przedsiębiorca.
W latach 2015-2018 firma Jabłońskiego sprzedawała w USA miliony swoich produktów m.in. poprzez sieć Ikea i Walmart. W 2018 roku udziałowcy Korony sprzedali biznes niemieckiej grupie Gala Kerzen.
Polskie firmy eksportują do Stanów Zjednoczonych szeroką gamę towarów, z dominującym udziałem wyrobów przemysłu elektromaszynowego, które stanowią niemal połowę eksportu na ten rynek. Wśród nich znajdują się silniki turboodrzutowe, turbiny gazowe, meble, części rolnicze, przyrządy ortopedyczne, alkohole. Według danych z okresu styczeń - październik 2024 roku, polski eksport do USA osiągnął wartość 41 miliardów złotych, co stanowiło 3,3 proc. całkowitego polskiego eksportu.
W kontekście UE administracja Trumpa już wcześniej rozważała nałożenie ceł na europejskie produkty, co wywołało obawy przed eskalacją globalnej wojny handlowej. W niedzielę, wracając z posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie, Trump powiedział, że cła na UE "na pewno będą miały miejsce".
- Mogę to powiedzieć, ponieważ naprawdę nas wykorzystali - mamy deficyt wynoszący ponad 300 miliardów dolarów - dodał. W reakcji na to europejscy politycy zapowiadają podjęcie kroków w celu ochrony interesów gospodarczych Unii.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski