Trzęsienie ziemi w żandarmerii. Zmiany na wielu stanowiskach
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał w środę, że następuje reorganizacja struktury Żandarmerii Wojskowej. - Na wielu stanowiskach dochodzi do zmian. Każda administracja ma prawo kreować politykę kadrową w taki sposób, jak uważa za najbardziej efektywny - dodał.
20.06.2024 | aktual.: 20.06.2024 07:20
Władysław Kosiniak-Kamysz pytany był w środę w TVN24, czy przywrócono do służby trzech żołnierzy zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową po tym, jak na przełomie marca i kwietnia przy granicy polsko-białoruskiej w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie), oddali strzały ostrzegawcze w kierunku migrantów próbujących siłowo sforsować granicę. Szef MON pytany był też, czy cofnięto im obniżenie pensji oraz czy złamali oni prawo.
Szef MON odpowiedział, że "to rozstrzygają, ci którzy są do tego powołani, a nie politycy".
- Politycy rozstrzygający kwestię winy w jakiejkolwiek sprawie przekraczają swoje uprawnienia, bo do tego jest powołany wymiar sprawiedliwości. Jest rozdział władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytany, czy widział nagrania z tego zdarzenia potwierdził. Mówił też, że "stoi za żołnierzami i wierzy, że zawsze postępują najlepiej, jak potrafią".
- Wierzę też w tych, którzy podejmują decyzję o weryfikacji tego, bo Polska musi postępować zgodnie z pewnymi zasadami, ci, którzy pełnią określone funkcję muszą postępować zgodnie z zasadami - mówił. - Wierzę w żołnierzy, wierzę w to, że wyciągamy wnioski z takich sytuacji i może jest potrzebne więcej wrażliwości w momencie, kiedy podejmowana była decyzja o zatrzymaniu, którą podejmuje patrol żandarmerii - ocenił. Jego zdaniem, "postępowanie było zgodne z przepisami prawa, ale nie zawsze przepisy oddają ducha tego, co trzeba w takiej sytuacji zrobić".
Pytany, czy będą wnioski personalne, co do funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej odpowiedział, że "pewna reorganizacja struktury następuje, ale nie po tym zdarzeniu, tylko dużo wcześniej". Na pytanie, czy odwoła kogoś odparł, że "na wielu stanowiskach dochodzi do zmian, ale nie wiązałbym ich tylko i wyłącznie z jednym zdarzeniem". - Każda administracja ma prawo kreować politykę kadrową w taki sposób, jak uważa za najbardziej efektywny - dodał.
Czytaj także:
Źródło: TVN24, PAP