Nawrocki odpowiada na zarzuty. Chce zwrócić pieniądze
Kandydat na prezydenta wspierany przez PiS Karol Nawrocki wyjaśnia, że apartament w Muzeum II Wojny Światowej był zarezerwowany na jego nazwisko, ale nie mieszkał tam przez 200 dni. - Służył on głównie do spotkań służbowych - przekazał dziennikarzom.
"Wyborcza" poinformowała w poniedziałek, że Karol Nawrocki jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku przez kilka miesięcy korzystał z luksusowego apartamentu Deluxe w muzealnym kompleksie hotelowym, mimo że jego dom znajduje się zaledwie 5 km od Muzeum. Kandydat na prezydenta RP popierany przez PiS nie zapłacił za te pobyty.
Podczas konferencji prasowej w Zakopanem, Nawrocki przyznał, że dwukrotnie spędził w apartamencie 10-dniową kwarantannę w czasie pandemii COVID-19, wykonując zdalnie swoje obowiązki. Podkreślił, że apartament służył przede wszystkim do spotkań służbowych.
- To nie jest prawdziwa informacja, że ja tam mieszkałem przez 200 dni. Słowo klucz - były one zarezerwowane przez tyle dni na moje imię i nazwisko, ale te apartamenty służyły też do spotkań służbowych z gośćmi z zagranicy oraz z kraju - powiedział Nawrocki podczas kampanijnej konferencji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grzegorz Braun gra z PiS? "Będzie chciał to na coś przekuć"
Nawrocki deklaruje zwrot kosztów
Nawrocki zadeklarował, że jeśli sprawa będzie kontynuowana, jest gotów zwrócić należność za wynajem apartamentu. Podkreślił, że rezerwacja na jego nazwisko nie wiązała się z obciążeniami dla muzeum. Apartamenty w muzeum zostały wybudowane przez jego poprzednika, prof. Pawła Machcewicza.
- Gdy zostałem dyrektorem placówki, skomercjalizowałem te nieruchomości, aby przynosiły dochód poprzez wynajem turystyczny - podkreślił.
Według informacji udzielonej "GW" przez obecną dyrekcję Muzeum, w sumie w latach 2018-20 Nawrocki zarezerwował 19 pobytów w kompleksie hotelowym należącym do muzeum, a w okresie 2020-21 - 182. "Razem to 201 dni, w tym 197 w apartamencie" - napisano.
Rzeczniczka kampanii Nawrockiego Emilia Wierzbicki odpowiedziała "GW", że "doraźne korzystanie z pokoju w MIIWŚ" przez ówczesnego dyrektora placówki "wiązało się z wykonywaniem obowiązków służbowych w MIIWŚ, nigdy nie było długookresowe i nie trwało w trybie ciągłym". Zapewniła też, że Nawrocki nigdy nie korzystał z pokoju z przyczyn osobistych.
Źródło: PAP, "Gazeta Wyborcza", WP Wiadomości