Dyplomata na wylocie? Doniesienia z Berlina

Niemiecki "Bild", powołując się na kilka źródeł w Kijowie, informuje, że ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk może wkrótce opuścić Niemcy. Jak podkreśla gazeta, to "najbardziej znany i zarazem najbardziej kontrowersyjny dyplomata w Niemczech". Ostatnio zawrzało po jego wypowiedzi o Wołyniu.

 Na zdjęciu ambasador Andrij Melnyk (po lewej) oraz szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kuleba (po prawej)
Na zdjęciu ambasador Andrij Melnyk (po lewej) oraz szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kuleba (po prawej)
Źródło zdjęć: © East News | MORRIS MAC MATZEN
oprac. KKŁ

04.07.2022 | aktual.: 04.07.2022 18:51

"Bild" twierdzi, że w Kijowie są plany, aby Melnyk odszedł z posady ambasadora w Berlinie i przeniósł się do centrali MSZ Ukrainy; miałby zostać wiceministrem spraw zagranicznych.

Informacji tych nie skomentował na razie ukraiński resort dyplomacji ani sam ambasador Melnyk.

"Andrij Melnyk jest bardzo ceniony w Kijowie za swoją pracę" - potwierdził na łamach "Bilda" przedstawiciel ukraińskiego rządu. Przeprowadzka Melnyka z Berlina do Kijowa mogłaby nastąpić jeszcze przed jesienią.

Burza po słowach ambasadora o Polsce. Kim jest Melnyk?

46-letni Melnyk jest ambasadorem Ukrainy w RFN od ośmiu lat. "Zaczął pracę na placówce w Niemczech za kadencji poprzedniego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, co jest dość niezwykłe. Ambasadorzy zwykle pełnią swoje funkcje przez cztery, maksymalnie sześć lat" - pisze "Bild".

Jak przypomina gazeta, Melnyk był ostatnio krytykowany za wypowiedzi, w których bronił przywódcę ukraińskich nacjonalistów Stepana Banderę.

Ambasador Melnyk w rozmowie z niemieckim dziennikarzem mówił m.in. o prześladowaniu Ukraińców w II RP "w sposób, który trudno sobie wyobrazić". Jego zdaniem Polska była dla Ukraińców w tamtym czasie "takim samym wrogiem jak nazistowskie Niemcy i ZSRR". Przyznał też, że na Wołyniu dochodziło do ukraińskich zbrodni na Polakach, ale stwierdził, że "takich masakr dokonywali również Polacy". - To była wojna - stwierdził polityk.

Na te słowa zareagowała polska strona. - Na linii Polska-Ukraina relacje są bardzo dobre. Te słowa są nieprzystające do rzeczywistości. Nie powinny padać - skomentował w programie "Tłit" Wirtualnej Polski Marcin Przydacz, wiceszef MSZ.

- Zbrodnia musi zostać nazwana zbrodnią, a zabójstwo zabójstwem - podkreślił. Dodał, że tego typu komentarze nie pomagają, a rosyjska propaganda stara się podzielić Polaków i Ukraińców za pomocą historii, więc trzeba uważać.

"Odbyłem rozmowę z moim przyjacielem MSZ Ukrainy w związku z fałszującymi historię wypowiedziami ambasadora Ukrainy w Niemczech. Podziękowałem min. Kułebie za szybką publiczną interwencję w tej sprawie" - przekazał z kolei na Twitterze szef MSZ Zbigniew Rau.

Przeczytaj też:

Źródło artykułu:PAP
ukrainakijówniemcy
Wybrane dla Ciebie