Godzinne oczekiwanie Dudy w Republice. Mastalerek: to nie wstyd
Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek nie widzi nic złego w tym, że telewizja Republika przez blisko godzinę filmowała, jak Andrzej Duda czeka na spotkanie z Donaldem Trumpem. - Pracą zarówno telewizji, jak i radia jest pokazywanie kulisów polityki - mówił. Stwierdził, że to nie wstyd, by oczekiwać na "prezydenta największego mocarstwa".
W weekend prezydent Andrzej Duda spotkał się z prezydentem USA Donaldem Trumpem na marginesie konferencji CPAC pod Waszyngtonem. Spotkanie wywołało wiele kontrowersji - Duda bowiem czekał przez ponad 50 minut, a sama rozmowa trwała ok. 10 minut. Przechadzającego się prezydenta, czekającego na Trumpa, przez kilkadziesiąt minut filmowała telewizja Republika.
W rozmowie z Radiem Zet Bogdan Rymanowski pytał szefa gabinetu prezydenta, "kto do tego dopuścił", że tak to wyglądało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump krytykuje Zełenskiego. "To jest zemsta, taka czysto osobista"
- Pracą zarówno telewizji, jak i radia jest pokazywanie kulisów polityki. I na pewno jest to sukces telewizji Republika - przekonywał Marcin Mastalerek.
Opisywał, że samolot z prezydentem Dudą przyleciał do USA wcześniej, niż było to zaplanowane. - Prezydent zdecydował, że zamiast do hotelu udamy się na konferencję, żeby odbyć spotkania w VIP-roomie - mówił.
- Był tam też przecież minister (Radosław) Sikorski, który przyszedł przywitać się z prezydentem Dudą. A gdzie miał być? Na widowni siedzieć i słuchać występów? - mówił.
"Wielki sukces"
Rymanowski stwierdził, że filmowanie prezydenta przechadzającego się po VIP-roomie naraziło go na "śmieszność".
- Bez żartów, panie redaktorze. Jeśli jest w Polsce polityk, który uważa, że na prezydenta największego mocarstwa, naszego największego sojusznika, wstydem jest czekać, bo spóźnił się na konferencję, no to naprawdę, życzę powodzenia - mówił Mastalerek.
Zaznaczył, że on się nie zajmował kwestią mediów, ale zakłada, że "zawsze jesteśmy filmowani". Dodał, że jego zdaniem to "wielki sukces" Republiki, że jest "oficjalnym partnerem CPAC-u" i może wszędzie wejść. - Natomiast nic złego się nie stało - przekonywał.
- Jeżeli jest jakiś polityk, który uważa, że przebywanie w VIP-roomie i tam spotykanie się z różnymi osobami jest czymś dziwnym, no to no nie wiem, gdzie oni by chcieli oczekiwać. Może politycy Platformy, może Adam Szłapka usiadłby na widowni i wysłuchiwał wystąpień - powiedział.
Czytaj więcej:
Źródło: Radio Zet