Złoty pociąg w zasięgu ręki? Grupa poszukiwaczy rusza na akcję
Trzy wagony, tajemniczy tunel i świadek z czasów wojny - grupa „Złoty pociąg 2025” twierdzi, że odnajdzie legendarny skład. Kiedy ruszą prace przy nowej akcji eksploracyjnej i jak będą finansowane?
Co musisz wiedzieć?
- Grupa „Złoty pociąg 2025” jest przekonana, że zlokalizowała legendarny skład w tunelu na Dolnym Śląsku. Poszukiwacze opierając się na badaniach i relacji świadka.
- Prace wykopaliskowe mogą ruszyć najwcześniej pod koniec sierpnia, ale wymagają zgód od Nadleśnictwa Świdnica i konserwatora zabytków.
- Finansowanie projektu ma pochodzić od sponsorów lub ze zbiórki internetowej, a szczegóły mają zostać przedstawione na konferencji prasowej w lipcu.
Pierwsze szczegóły dotyczące rzekomego odnalezienia złotego pociągu ujawnia "Fakt". Grupa „Złoty pociąg 2025” twierdzi, że po dwóch latach badań i analiz pojawiła się pewność, iż w podziemnym leśnym tunelu znajdują się trzy wagony, które nie pasują do typowych wagonów kopalnianych. - Po przeprowadzeniu naszych badań, dokładnym przeliczeniu wszystkich zebranych danych, pomiarów, wyeliminowano wystąpienie błędu - podkreśla z rozmowie z "Faktem" jeden z członków grupy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sensacyjne odkrycie na dnie Bałtyku. Znaleziska leżą blisko Helu
Historia złotego pociągu rozpala wyobraźnię od czasów zakończenia wojny. W 1944 roku III Rzesza zgromadziła 60 skrzyń z depozytami z dziełami sztuki i precjozami z muzeów i kolekcji prywatnych. W 1945 roku załadowano je do składu, który wyruszył z Wrocławia w stronę Wałbrzycha.
Andreas Richter i Piotr Koper w 2015 roku ogłosili, że namierzyli miejsce składowania pociągu w zasypanych tunelach kolejowych. Specjalistyczne badania przeprowadzone przez naukowców z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie ostudziły jednak emocje zgromadzonych w Wałbrzychu przedstawicieli światowych mediów. Teraz kolejna ekspedycja próbuje odnaleźć legendarny transport.
Dlaczego te wagony mogą być częścią złotego pociągu?
Członkowie zespołu "Złoty pociąg 2025" wskazują na kilka kluczowych elementów, które mają potwierdzać ich tezę. - Pewność, że są to wagony od tzw. złotego pociągu, nasuwa kilka elementów. Po pierwsze wagony o takich wymiarach nie są przewidziane jako wagony przewożące urobek kopalniany. Są po prostu zbyt duże i ciężkie. Dwunastometrowy wagon w okresie II wojny światowej miał około 14,5 tony wagi. Więc te wagony, które są ukryte w tunelu, nie były przystosowane do pracy górniczej pod ziemią - tłumaczy rozmówca „Faktu”.
Drugim argumentem jest ogrom pracy włożony w zamaskowanie tunelu. -Zasypywanie i maskowanie musiało trwać kilka dni i brało w tym udział wielu więźniów obozowych. Nakład pracy świadczy o tym, że w tych wagonach wjechało coś bardzo cennego, czego nikt nie miał nigdy odnaleźć - argumentuje odkrywca.
Kiedy ruszą wykopaliska złotego pociągu?
Grupa czeka na formalne zgody, a prace mogą rozpocząć się najwcześniej pod koniec sierpnia. - Trudno mówić o terminie rozpoczęcia prac. Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnej zgody od Nadleśnictwa Świdnica do przeprowadzenia poszukiwań. Nie znamy również warunków, które postawi nadleśnictwo. Konserwator zabytków również musi wydać zgodę i ma na to 30 dni. Sądzimy, że najwcześniejszy termin rozpoczęcia prac to koniec sierpnia – ocenia rozmówca „Faktu”.
Przeczytaj również: Jak wygląda codzienność astronautów na misji kosmicznej? Nie jest łatwo
W lipcu planowana jest konferencja prasowa w Wałbrzychu, podczas której odkrywcy mają przedstawić wyniki badań. Grupa eksploratorów to trzy osoby, a finansowanie wykopalisk ma pochodzić od sponsorów lub ze zbiórki internetowej. - Będziemy starali się pozyskać środki na to od sponsorów, rozważymy również założenie zrzutki w internecie na ten cel - ujawnia członek zespołu. Zespół "Złoty pociąg 2025" podkreśla, że ich działania są legalne i transparentne.
Jakie są plany finansowania i kto potwierdził lokalizację złotego pociągu?
Oprócz badań i pomiarów, kluczowe znaczenie ma relacja świadka, który w czasie wojny był w Wałbrzychu. - Ta osoba już, niestety, nie żyje, ale jej relacja jest bardzo cenna, ponieważ przebywała ona pod koniec wojny w Wałbrzychu na robotach przymusowych - ujawnia rozmówca.
Źródło: fakt.pl