ŚwiatZłodzieje rowerów upodobali sobie Greenpoint

Złodzieje rowerów upodobali sobie Greenpoint

W Nowym Jorku ginie coraz więcej rowerów. W tym roku liczba kradzieży w całym mieście wzrosła o 25 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Szczególnie niebezpiecznie jest zostawić rower na polskim Greenpoincie. Tu kradzieży jest aż czterokrotnie więcej.

Złodzieje rowerów upodobali sobie Greenpoint
Źródło zdjęć: © AFP | Spencer Platt

08.08.2012 | aktual.: 10.08.2012 15:19

Entuzjazm dla jazdy na rowerze wśród nowojorczyków systematycznie rośnie. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba osób dojeżdżających rowerem do pracy podwoiła się. Obecnie codziennie podróżuje tak około 19 tys. ludzi. Do przesiadania się na jednoślady zachęcają także władze miasta. Długość ścieżek rowerowych wzrosła w Nowym Jorku o ponad 400 km. Wkrótce ruszyć ma sieć miejskich wypożyczalni. W 420 punktach za niecałe 10 dolarów na dobę będzie można rower wypożyczyć.

Dużo rowerów, więcej kradzieży

Za wzrostem popularności nie nadążają jednak środki bezpieczeństwa. Ze statystyk policyjnych wynika, że liczba kradzieży rowerów rośnie wręcz lawinowo. Do połowy zeszłego roku skradziono w Nowym Jorku nieco ponad 1340 rowerów. W tym roku już blisko 1700 sztuk.

Statystyki nie oddają jednak całej prawdy. W rzeczywistości rowerów ginie znacznie więcej. Wielu nowojorczyków nie zgłasza, bowiem kradzieży. Powodem jest m.in. fakt, że policji rzadko udaje się odzyskać skradziony pojazd, a procedura zgłoszenia jest czasochłonna i delikatnie mówiąc mało przyjemna.

Najbardziej kradną w "polskiej dzielnicy"

Dane policji wskazują, że szczególnie narażeni na kradzieże jednośladów są mieszkańcy Greenpointu. W polskiej dzielnicy w tym roku zginęło ich czterokrotnie więcej niż w 2011. Policja na Greenpoincie nie ma przekonującego wyjaśnienia tego zjawiska. - Statystki są nieubłagane. Kradzieży rowerów jest więcej i mamy tego świadomość - przyznaje Stefan Komar, zastępca dowódcy posterunku 94, któremu podlega polska dzielnica.

- Rowerów jest teraz znacznie więcej niż kiedyś, stąd wzrost kradzieży - przekonują inni policjanci. Dlaczego jednak akurat na Greenpoincie gnie ich aż tyle? Nie da się wykluczyć, że mieszkający tu Polacy częściej niż nowojorczycy z innych dzielnic łaszą się na cudzą własność. Prawdopodobnie przyczyną jest również to, że wiele rowerów trzymanych jest na greenpoinckich ulicach przez całą noc, a nie jedynie przez kilka godzin jak np. na Manhattanie.

Stefan Komar mówi też, że właściciele niechętnie znakują swoje pojazdy, mimo, że można to zrobić za darmo. Ułatwia to zadanie złodziejom, a policji utrudnia identyfikację skradzionych jednośladów.

Coraz więcej przestępstw w całym mieście

Wzrost kradzież rowerów to jeden z elementów składających się na ogólny wzrost przestępczości w polskiej dzielnicy, która - podobnie jak w całym mieście - rośnie. Od początku tego roku do czerwca liczba poważnych przestępstw w porównaniu z takim samym okresem roku minionego wzrosła na Greenpoincie z 308 do 398. Więcej jest np. napadów (35-39) i włamań (67-94).

- Przez wiele lat mieliśmy spadek przestępstw. Teraz rzeczywiście statystki poszły trochę do góry - przyznaje Stefan Komar. Dodaje jednak, że Greenpoint wciąż jest bezpieczny. - W porównaniu z innymi dzielnicami u nas jest względy spokój - przekonuje zastępca dowódcy posterunku 94.

Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
kradzieżnowy jorkrower
Zobacz także
Komentarze (0)