Zlecił zabójstwo Zbigniewa Ziobry. Nadal jest nieuchwytny
Śledczy rozszerzają zarzuty wobec Jana S., który miał zlecić zabójstwo ministra Zbigniewa Ziobry, śledczego i policjantów. Jednak nie mogą ich ogłosić, bo 28-latek wciąż się ukrywa - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jak podaje "Rzeczpospolita", 28-letni Jan S., boss branży dopalaczy, jest poszukiwany od sierpnia na podstawie europejskiego nakazu aresztowania i czerwonej noty Interpolu. Wśród zarzutów, jakie chcą mu postawić śledczy jest, m.in. podżeganie do zabójstwa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, prokuratora i trojga policjantów, którzy rozbili jego gang.
28-latek ma już dziesięć zarzutów, teraz śledczy chcą mu przedstawić kolejne. Jan S. skutecznie unika jednak wpadki. Według śledczych mężczyzna przebywa w Europie. W jego poszukiwania zaangażowana jest specjalna grupa policjantów, ta sama, która namierzyła Marka Falentę w Hiszpanii.
Śledztwo w sprawie "zlecenia na Zbigniewa Ziobrę" prowadzi Dolnośląski Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Do jego szczegółów w maju dotarli dziennikarze "Rzeczpospolitej". Za zgładzenie ministra sprawiedliwości Jan S. oferował 100 tys. zł, a wykonanie zlecenia powierzył "chemikowi" z dopalaczowego gangu.
28-latek miał działać z zemsty, ponieważ uznał, że Zbigniew Ziobro przeszkadza mu w nielegalnym biznesie. Podpowiadał też sposoby zgładzenia ministra: podanie trucizny, środka na zatrzymanie krążenia, podłożenie bomby. Tak samo chciał się pozbyć trojga stołecznych policjantów i prokuratora, którzy rozbili jego dopalaczowy gang.
Jak informowała "Rzeczpospolita", na zleceniu zabójstwa ministra i śledczych się nie skończyło. Gdy "chemik" nie wywiązał się ze zlecenia, Jan S. poprzysiągł mu zemstę. Groził mu śmiercią. To m.in. za to teraz prokuratura chce postawić Janowi S. dodatkowe zarzuty.
Wyborczy Grill. Ocena debaty przedwyborczej w TVP
Źródło: "Rzeczpospolita"
Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.