Złe wieści z Morza Czarnego. Odkrycie Ukraińców po sztormie
Rosja zwiększyła siły na Morzu Czarnym - alarmuje ukraińskie dowództwo "Południe". Po wznowieniu obserwacji po sztormie siły Ukrainy stwierdziły, że rosyjska flota liczy teraz 15 jednostek, w tym okręty uzbrojone w wyrzutnie rakiet.
21.08.2022 | aktual.: 21.08.2022 11:28
- Formacja statków floty wroga po sztormie na Morzu Czarnym została zwiększona do 15 jednostek, które nadal manewrują w obszarach morskich wolnych od min - poinformowało Dowództwo Operacyjne "Południe".
- Należy zauważyć, że w pogotowiu znajdują się dwa naziemne i jeden podwodny nośnik rakietowy z 20 pociskami Kalibr oraz dwa duże okręty - amfibie - dodały ukraińskie siły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Boją się wojny nuklearnej. "Wystarczy jedna bomba"
Siedziba Floty Czarnomorskiej zaatakowana. Kłęby czarnego dymu
Przypomnijmy, że w sobotę na Krymie dron uderzył w dach kwatery głównej Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej w okupowanym Sewastopolu. Około godziny 8.17 nastąpiła głośna eksplozja. Nad budynkiem unosił się gęsty czarny dym.
Dron nie został zestrzelony, chociaż - jak twierdzą kremlowscy propagandyści - rosyjska armia "pracowała z bronią strzelecką". Nie było ofiar.
"Okupanci na Krymie nie zaczęli swojego poranka od kawy" - skomentował wówczas białoruski niezależny portal Nexta.
W sobotę na Krymie doszło też do kolejnych wybuchów. Trzy eksplozje było słychać w Bakczysarajarze. Nad lotniskiem unosił się dym. Ponadto system obrony powietrznej działał we wsi Molochnoye, w powiecie Saki.
Czytaj również: Ciało znalazła żona. Ołeksandr Nakoneczny nie żyje