Siedziba Floty Czarnomorskiej zaatakowana. Kłęby czarnego dymu
Na Krymie dron uderzył w dach kwatery głównej Floty Czarnomorskiej w okupowanym Sewastopolu. - Niestety, nie został zestrzelony. Nie ma ofiar - powiedział prokremlowski "gubernator" obwodu.
20.08.2022 | aktual.: 20.08.2022 12:12
Na Krymie dron uderzył w dach kwatery głównej Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej w okupowanym Sewastopolu. Około godziny 8.17 nastąpiła głośna eksplozja. Nad budynkiem unosił się gęsty czarny dym.
Dron nie został zestrzelony, chociaż - jak twierdzą kremlowscy propagandyści - rosyjska armia "pracowała z bronią strzelecką". Nie ma ofiar. Obszar otoczyły siły bezpieczeństwa.
Przewodniczący Medżlisu Tatarów Krymskich Refat Czubarow potwierdził w sobotę, że w dach budynku sztabu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej uderzył aparat bezzałogowy.
"Z Sewastopola napływają doniesienia, że aparat bezzałogowy wleciał w dach budynku sztabu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej" - napisał Czubarow na Facebooku. Dodał, że rano w sobotę w rejonie sztabu doszło do silnej eksplozji.
"Okupanci na Krymie nie zaczęli swojego poranka od kawy" - skomentował białoruski niezależny portal Nexta.
Od rana gorąco na Krymie
W sobotę na Krymie doszło też do kolejnych wybuchów. Trzy eksplozje było słychać w Bakczysarajarze. Nad lotniskiem unosił się dym. Ponadto system obrony powietrznej działał we wsi Molochnoye, w powiecie Saki.
Ataki na Krymie
W ostatnich tygodniach działania wojenne przeniosły się na okupowany przez Rosję Krym. Wybuchały tam m.in. pożary magazynów amunicji w rosyjskich jednostkach wojskowych.
9 sierpnia rozległa się seria eksplozji i wybuchł pożar na terenie lotniska Saki w rejonie osady Novofedorivka. W rezultacie zniszczono co najmniej dziewięć samolotów. Z kolei 16 sierpnia w magazynie jednostki wojskowej w rejonie Dżankoj doszło do detonacji amunicji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Atak na dumę i wielki symbol Rosji kwestią czasu? "Jest już sygnał"
"Silny efekt psychologiczny na Rosjanach"
"Kontruderzenia sił ukraińskich na rosyjskie obiekty wojskowe na Krymie upokorzyły Flotę Czarnomorską i wywarły silny efekt psychologiczny na rosyjskich żołnierzach, zwłaszcza, że nastąpiły się na oczach tysięcy rosyjskich turystów" – ocenia w sobotę stacja BBC.
Według zachodnich urzędników, eksplozje na rosyjskim lotnisku wojskowym Saki na Krymie pozbawiły Flotę Czarnomorską ponad połowy jej samolotów i zmusiły ją do przyjęcia postawy defensywnej. To kolejne z serii upokorzeń tej floty w czasie trwającej wojny – po zatopieniu krążownika Moskwa i zmuszeniu Rosjan do wycofania się z Wyspy Węży na Morzu Czarnym.
Wśród rosyjskich turystów panika
Po ukraińskich uderzeniach na Krymie widziano rzesze rosyjskich turystów uciekających z półwyspu, który dotąd nie był objęty działaniami wojennymi. Na zdjęciach, do których dotarła BBC, widać kolejki samochodów na drogach wyjazdowych z Krymu trzy dni po ataku na lotnisko Saki.
Fakt, że eksplozje na Krymie, w miejscu uznawanym wcześniej za będące poza zasięgiem sił ukraińskich, nastąpiły na oczach tysięcy rosyjskich turystów, z których część od tamtej pory uciekła już z półwyspu z powrotem do Rosji, wywarł efekt psychologiczny w Moskwie – powiedzieli dziennikarzom zachodni urzędnicy, zastrzegając anonimowość.
Źródło: union.ua, PAP