Źle się dzieje w NBP
Spór, jaki rozgorzał wokół władz Narodowego
Banku Polskiego, fatalnie wpływa na wizerunek nie tylko naszego
banku centralnego, ale także naszej waluty i całej gospodarki -
pisze w "Rzeczpospolitej" Paweł Jabłoński.
Trzeba rozumieć żal ustępującego wiceprezesa Jerzego Pruskiego. Nie jest on zwykłym publicznym urzędnikiem, który musi dokładnie wypełniać polecenia przełożonych. Jego mocną pozycję w banku określa ustawa, a zwłaszcza tryb powoływania wiceprezesów NBP - przez prezydenta. Dlatego jeśli rzeczywiście Pruski był spychany na margines to oznacza to, że w ścisłym kierownictwie Narodowego Banku Polskiego był bardzo poważny konflikt - ocenia publicysta.
Wiceprezes Jerzy Pruski, przedstawiając publicznie swoje oskarżenia, wyświadczył niedźwiedzią przysługę nie tylko prezesowi Skrzypkowi, ale także całej Polsce. Powstał wielki skandal, którym musieli zająć się politycy.
Mamy powszechny spór o to, jak zarządzać bankiem centralnym, i poczucie, że źle się dzieje w instytucji kojarzonej z siłą polskiej waluty i z bezpieczeństwem naszych banków. To wszystko nie wpływa dobrze na naszą gospodarkę i na wizerunek Polski. I chyba jest jeszcze jednym argumentem dla entuzjastów przyjęcia euro - konkluduje w "Rzeczpospolitej" Paweł Jabłoński. (PAP)