"Złamiemy ten system". Lider rosyjskich rebeliantów ujawnił plany
- Demilitaryzacja terenów przygranicznych dopiero się zaczęła i będzie prowadzona do pełnego logicznego zakończenia - zapewnia "Cezar", lider legionu "Wolność Rosji". Mężczyzna chce obalić Putina i zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo.
23.05.2023 | aktual.: 23.05.2023 18:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- W ciągu dwóch dni udowodniliśmy, że możemy z powodzeniem prowadzić operację na dużą skalę, one z czasem jeszcze będą rosły. Nasza siła, spójność i doświadczenie bojowe cały czas się zwiększają, czym nie może pochwalić się przeciwnik - przekazał lider legionu "Wolność Rosji" o pseudonimie "Cezar".
- Działania w obwodzie biełgorodzkim i Grajworonie są pierwszym etapem demilitaryzacji przygranicznych obwodów Rosji - powiedział mężczyzna w ukraińskiej telewizji i zapowiedział, że rosyjscy rebelianci są gotowi do działań na "wielką skalę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Reżim nie odejdzie bez rozlewu krwi"
"Cezar" przekazał, że członkowie jego legionu chcą zarówno bronić Ukrainy, jak i "unicestwić putinowską dyktaturę". Legion "Wolność Rosji" powstał m.in. w związku ze sprzeciwem wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Podczas programu Jedyni Noviny zapytano "Cezara", czy widzi szansę na wybuch wojny domowej w Rosji:
- To całkowicie możliwe. Reżim putinowski nie odejdzie bez rozlewu krwi. Putin już pokazał, żeby tylko zabezpieczyć swoją władzę, jest w stanie posłać setki tysięcy swoich obywateli na śmierć. Jemu nie jest szkoda ani swoich obywateli, ani Ukraińców - wyjaśnił mężczyzna.
Dmitrij Pieskow, jak i większość oficjeli Kremla za wybuch rebelii obwiniają ukraińskich dywersantów. Tymczasem "Cezar" zapewnia, że działalność jego legionu jest niezależna od sytuacji w Ukrainie, a razem z nim walczą obywatele rosyjscy.
- Jeżeli chodzi o działania prowadzone w rejonie Grajworonu były sukcesem zarówno wojskowym, jak i politycznym. Wysiłki Pieskowa, by połączyć nasze działania z rzekomymi sukcesami Rosjan pod Bachmutem są bezpodstawne. Obie te sytuacje są od siebie niezależne - zaznaczył lider legionu "Wolność Rosji".
- Demilitaryzacja terenów przygranicznych dopiero się zaczęła i będzie prowadzona do pełnego logicznego zakończenia. Po zakończeniu wojny na terenach przygranicznych Rosji nie będzie żadnego zagrożenia dla Ukrainy - zapowiedział na antenie.
"Cezar" jest pewny, że powstaną ruchy oporu także w innych częściach Rosji. Mężczyzna jest pewien zwycięstwa.
- Z czasem pojawią się ośrodki zbrojnego oporu na terytorium Rosji, wtedy będziemy mogli mieć w swoich szeregach kolejnych Rosjan, którzy są gotowi walczyć z reżimem Putina, i my w rezultacie konfrontacji zbrojnej, złamiemy ten system - mówił.
W poniedziałek 22 maja rozpoczęły się działania zbrojne na terenie obwodu biełgorodzkiego, kilka kilometrów od granicy z Ukrainą. Uzbrojeni rebelianci z legionu "Wolność Rosji" i "Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego" zajęły przejście graniczne i zgodnie z własnymi deklaracjami "wyzwoliły" kilka miejscowości w kierunku Biełgorodu. Choć rosyjscy oficjele twierdzą, że sytuacja jest pod kontrolą, do mediów przedostają się informacje o kontynuacji działań rebeliantów.
Czytaj także: