Zjazd woJOWników Pawła Kukiza w hali w Lubinie. "Program wyborczy to kłamstwo"
- Jesteśmy razem, tak jak kilka miesięcy temu. Niedługo razem wejdziemy parlamentu. Ja obiecywałem, że miesiąc po kampanii prezydenckiej spotkamy się tutaj, żeby rozmawiać o Ruchu Kukiza, ale o tym jeszcze nie dzisiaj, bo dostaliśmy prezent - niesamowity prezent - referendum ws. JOW-ów - mówił Paweł Kukiz w Lubinie. W hali widowiskowej zebrało się kilka tysięcy zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych. Na późniejszej konferencji prasowej, jak przekazuje TVN24, Kukiz zapewniła, że chce zaprosić na listy "antysystemowych kandydatów", wymieniając m.in. Magdalenę Ogórek, Janusza Korwin-Mikkego, Grzegorza Brauna.
- Nie będziemy rozmawiać dziś o ruchu, porozmawiamy o nim, kiedy będziemy mocni i skonsolidowani i kiedy przekroczymy próg referendalny, który zobliguje władzę do uznania głosowania - mówił Kukiz.
Dodał, że nie będzie ogłaszał programu wyborczego, bo "to największe kłamstwo wyborcze". - Nasz ruch ma cechować transparentność i etyka. Jeżeli ja mam świadomość, że programy partyjne to największe kłamstwo wyborcze, największy lep, największe oszustwo, to jak ja mogę - człowiek żądający etyki - powiedzieć: mam program - pytał Kukiz.
- My będziemy wskazywać problemy i drogi do ich rozwiązania. Podstawowym problemem na dzień dzisiejszy jest ustrój, system polityczny, który umożliwia zdrajcom sprzedaż Polski obcemu kapitałowi - mówił.
Dodał, że "zdrajców można pozbyć się na dwa sposoby: albo w sposób bardzo radykalny, albo w sposób demokratyczny". - Wybieramy drugi sposób, bo jesteśmy dobrymi ludźmi. Idziemy do referendum i głosujemy za zmianą ordynacji wyborczej na taką, która uniemożliwi im wybieranie się (...) spomiędzy siebie - tak jak to czynili do 1989 roku - mówił Kukiz.
Zebrani na zjeździe mogli też obejrzeć krótki materiał wideo, mówiący o tym, czym tak naprawdę są JOW-y - w klipie wytłumaczono wszystkie zasady funkcjonowania jednomandatowych okręgów wyborczych.
"Problemem jest ustrój"
- Problemem Polski jest ustrój, który umożliwia sprzedaż kraju obcemu kapitałowi, naszym priorytetem jest zmiana ordynacji wyborczej, której możemy dokonać w referendum - mówił Paweł Kukiz.
Spotkanie zwolenników Kukiza jest oficjalną inauguracją kampanii referendalnej tego środowiska.
- Nie będziemy rozmawiać dziś o ruchu, porozmawiamy o nim kiedy będziemy mocni i skonsolidowani i kiedy przekroczymy próg referendalny, który zobliguje władzę do uznania głosowania - mówił Kukiz.
Stwierdził, że ustroju nie da się zmienić bez zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu. - Musimy być cierpliwi. Musimy zadbać o to, by jak najwięcej ludzi poszło do urn referendalnych. To jest priorytet. Kiedy odsuniemy od władzy, tych którzy sprzedali Polskę, będziemy mogli napisać nową konstytucję - powiedział Kukiz.
Jedno z trzech pytań w referendum, które odbędzie się 6 września, z inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego, dotyczy wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Dwa kolejne dotyczą: finansowania partii politycznych z budżetu państwa i wprowadzenia zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.
Grupy ekspercie
Kukiz dodał, że referendum to nieoczekiwany "prezent od władzy". - Musimy to wykorzystać bo ta szansa może się nie powtórzyć. Kiedy usłyszałem, że prezydent Komorowski rozpisuje referendum, to pomyślałem, że system się pogubił, co jest z ogromną korzyścią dla obywatela - powiedział Kukiz.
Podkreślił, że wywalczenie jednomandatowych okręgów wyborczych spowoduje, że posłowie będą odpowiedzialni przed wyborcami. - Opracujemy analizy problemów oraz metody wyrwania Polski z rąk obcych korporacji, a program niech sobie piszą PO i inni ściemniacze - mówił.
Kukiz zaznaczył, że rozwiązania zdiagnozowanych problemów będą opracowywać grupy eksperckie. - One nakreślą dokładnie problemy i strategie ich rozwiązania. Jednak pierwsze co trzeba zrobić, to trzeba osiągnąć porozumienie między różnymi grupami społecznymi, a więc na przykład pracodawcami i pracownikami. Ja jestem osobą, która konsoliduje środowiska, które łączy jedno - mają dość - mówił na konferencji prasowej po spotkaniu ze zwolennikami JOW Kukiz.
Poinformował, że niedawno odbyło się spotkanie Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha z Dominikiem Kolorzem, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "Solidarności". "Rozmawiali oni o podatkach w kontekście interesu narodowego i w 80 proc. się zgadzali" - mówił.
Zarzuty wobec mediów
Zarzucił też mediom z zagranicznym kapitałem - które jego zdaniem "pilnują korporacyjnych interesów swoich mocodawców" - że chcą podzielić jego zwolenników. - To ludzie, którzy sprzedali swoich rodaków; damy sobie z nimi radę. Sami to zrobimy, a jeśli będzie nas za mało, to w koalicji, z tymi, którzy również życzą dobrze Polsce - mówił Kukiz.
Poinformował też, że powstała strona internetowa, na której będzie informował "co dzieje się w zakresie tworzenia organizacji ruchu". - Natomiast na dzień dzisiejszy skupiamy się wszyscy na referendum (...). Zachowajmy jedność, solidarność i wkrótce po referendum idziemy do parlamentu - apelował Kukiz.
W hali w Lubinie chwilę po godzinie 16 rozpoczął się zjazd woJOWników Kukiza. Na imprezę zarejestrowało się prawie pięć tysięcy osób. Zgromadzeni w hali widowiskowej w Lubinie zwolennicy Kukiza mają ze sobą biało-czerwone flagi, transparenty przedstawiające ich lidera oraz transparenty z napisem "Potrafisz Polsko".
Na spotkaniu obecni byli m.in. przedstawiciele Bezpartyjnych Samorządowców, z których list Kukiz dostał się w zeszłorocznych wyborach do sejmiku województwa dolnośląskiego. To ugrupowanie wspierało go również w wyborach prezydenckich, a wieczór wyborczy odbył się w tej samej hali widowiskowej, w której ma miejsce sobotnie spotkanie orędowników JOW.
Nie uczestniczy w nim jednak jeden z liderów Bezpartyjnych Samorządowców, prezydenta Lubina Robert Raczyński, który przebywa na urlopie.
Listy wyborcze do końca lipca
Na konferencji prasowej po sobotnim spotkaniu Kukiz był pytany o listy wyborcze powstającego wokół niego ruchu, przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Odpowiedział, że pokaże "twarze z list" wyborczych do końca lipca. Dodał jednak, że chciałby tę prezentację przeciągać jak najdłużej. - Walczymy z systemem. System zrobi wszystko, gdy pozna nasze metody, by nas spacyfikować. Więc im szybciej pokażemy swoje metody, to system będzie miał więcej czasu na tę pacyfikację - mówił.
Zapowiedział również, że zaprosi na listy wszystkich kandydatów antysystemowych. - Łącznie z Korwinem-Mikke, pomimo że nie zamierzam prowadzać z nim rozmów koalicyjnych. Były takie prowadzone, ale panowie Wipler i Korwin-Mikke je upublicznili, pomimo tego, że umówiliśmy się, że nic z tych rozmów nie wycieknie. Na listy zaprosimy również panią Ogórek, pana Brauna oraz Kowalskiego - mówił Kukiz.
Dodał, że chce by na listach znaleźli się przede wszystkim młodzi ludzie, ponieważ - jak to określił - służbom "ciężko będzie znaleźć na nich haki".
Poinformował również, że wkrótce ruszy w objazd po Polsce, by zachęcać do głosowania we wrześniowym referendum. "Jest dla nas oczywiste, że ci co poprą nas ws. referendum zagłosują również na nas w październiku" - powiedział Kukiz.
SLD przeciwne JOW-om
SLD jest przeciwne jednomandatowym okręgom wyborczym. W siedzibie Sojuszu Lewicy Demokratycznej liderzy partii zainaugurowali działalność Centrum Informacyjnego StopJOW. We wrześniu ma się odbyć referendum, w którym między innymi odpowiemy na pytanie: czy jesteśmy "za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu".
Wiceprzewodniczący klubu poselskiego SLD i przewodniczący komitetu referendalnego Zbigniew Zaborowski wyjaśniał, że JOW-y są niekorzystnym systemem wyborczym. Jak tłumaczył, zagrażają podstawom polskiej demokracji i mogą prowadzić do zmiany systemu politycznego. JOW-y, zdaniem Zaborowskiego, prowadzą też do powstania systemu dwupartyjnego.
W jego opinii, JOW-y stwarzają duże możliwości do nadużyć. Może to prowadzić do manipulacji przy ustalaniu okręgów wyborczych, co zdaniem polityka Sojuszu robią partie rządzące, co ma zapewnić im zwycięstwo.