Ziobro zabrał głos ws. lekarza, który pisał o jego chorobie
Zbigniew Ziobro staje w obronie lekarza, który komentował publicznie sprawę jego choroby, a teraz musi się z tego tłumaczyć przed rzecznikiem odpowiedzialności zawodowej. Zapewnia, że w przypadku wpisu lek. Jakuba Kosikowskiego nie można mówić o ujawnieniu tajemnicy lekarskiej.
Przeciwko lekarzowi Jakubowi Kosikowskiemu toczy się postępowanie wyjaśniające prowadzone przez Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Kielcach. Poszło o wpis w mediach społecznościowych z 16 marca. Zbigniew Ziobro wówczas opublikował swoje zdjęcie na szpitalnym łóżku i poinformował o chorobie nowotworowej. Wielu internautów mimo to powątpiewało w prawdziwość tych informacji. Wtedy głos zabrał Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej oraz lekarz rezydent onkologii klinicznej z Lublina.
"Hejt czy sugestie symulacji są tu naprawdę nie na miejscu. Skoro nie naruszę już tajemnicy lekarskiej - Pan Minister nie symuluje. Wyhamujcie w komentarzach, serio" - napisał Kosikowski komentując wpis Ziobry.
Wpis nie spodobał się władzom Okręgowej Rady Lekarskiej w Krakowskiej. Prezes lek. dent. Robert Stępień oraz wiceprezes lek. Andrzej Matyja złożyli skargę do rzecznika odpowiedzialności zawodowej. Matyja to były prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, który przegrał ostatnie wybory z Łukaszem Jankowskim.
- Jeżeli ktokolwiek z lekarzy publicznie ujawnia stan chorobowy pacjenta, nawet gdyby miał jego przyzwolenie, jest to niezgodne z kodeksem etyki lekarskiej - tłumaczył swój wniosek prof. Matyja w rozmowie z Rynkiem Zdrowia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawą zajmuje się obecnie Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej przy OIL w Kielcach. I to właśnie do niego swoje pismo skierował 11 października Zbigniew Ziobro. WP dotarła do treści listu.
"W przypadku wpisu lek. Kosikowskiego nie można mówić o ujawnieniu informacji dotyczącej mojej sytuacji zdrowotnej i jednostce chorobowej, ponieważ dane te publikowałem osobiście w przestrzeni publicznej" - przekonuje Zbigniew Ziobro i dodaje, że "nie mogło stanowić to zatem tajemnicy lekarskiej".
Polityk ponadto zwrócił uwagę, że lekarz za tego typu wypowiedź w mediach społecznościowych na pewno nie powinien zostać karany. Bo, jak stwierdził, stanął w obronie pacjenta.
"Co istotne lek. Kosikowski swoim postępowaniem stanął w obronie dobrego imienia pacjenta - w tym przypadku mnie - i to w obliczu medialnej nagonki oraz hejtu. Jego postawa, jako osoby wykonującej zawód zaufania publicznego, powinna być doceniona, a na pewno nie może stanowić podstawy do wszczynania postępowania dyscyplinarnego" - uważa Ziobro.
Sam Jakub Kosikowski do czasu zakończenia postępowania nie zabiera głosu w sprawie. Wcześniej przekonywał, że nie zdradził żadnej tajemnicy. "nie podałem żadnych informacji, jedynie skomentowałem wpis pana ministra, że nie kłamie" - tłumaczył się Kosikowski.
Ziobro nie stawił się na komisji
Zbigniew Ziobro nie stawił się w poniedziałek przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa i nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Komisja zdecydowała, że zwróci się do sądu o ukaranie go. Kolejny termin przesłuchania wyznaczony został na 4 listopada.
Ziobro był wcześniej dwukrotnie wzywany, by zeznawać przed komisją, ale usprawiedliwiał wówczas swoją nieobecność na przesłuchaniu, przekazując zaświadczenie wystawione przez lekarza sądowego. Jeszcze przed posiedzeniem komisji, w mediach społecznościowych Zbigniew Ziobro opublikował osobiste zdjęcia i nagranie z pobytu w szpitalu, gdzie przechodził leczenie onkologiczne.
Koledzy z partii podkreślali, że ostatnia nieobecność Ziobry na komisji nie jest spowodowana jego stanem zdrowia, ale dlatego, że uważa, że komisja jest nielegalna.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: