Ziobro: wątpliwa zmiana kwalifikacji prawnej czynu Rywina
Członek sejmowej komisji śledczej badającej aferę Lwa Rywina, poseł PiS Zbigniew Ziobro, wątpi, by zeznania Jerzego Urbana obciążające prezesa Telewizji Polskiej, zmieniły kwalifikację prawną czynu zarzucanego Rywinowi.
Redaktor naczelny tygodnika "Nie" zeznał w czwartek przed sądem w procesie oskarżonego o płatną protekcję Rywina, że chciał się od niego dowiedzieć kto go wysłał z korupcyjną propozycją do Agory. Pytany przez Urbana czy był to prezes TVP Robert Kwiatkowski, Lew Rywin - według relacji szefa tygodnika "Nie" - potwierdził.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości jest zdania, że prokuratura robiła dotąd wszystko, by uchronić od odpowiedzilności pozostałe, poza Lwem Rywinem, osoby, które mogłyby być zamieszane w sprawę i nie wykryć "grupy trzymającej władzę".
Lew Rywin oskarżony jest o płatną protekcję, przy czym prokuratura założyła, iż działał sam. Grozi mu do trzech lat więzienia. Według prawa, wskazanie funkcjonariusza publicznego, a takim jest Kwiatkowski, który miałby z nim współpracować lub za nim stać, może zmienić kwalifikację prawną czynu na łapownictwo. Za takie przestępstwo Rywinowi mogłoby grozić nawet 12 lat pozbawienia wolności.
Według posła Ziobro, perspektywa surowszej kary mogłaby skłonić Rywina i związane z nim osoby do wyjawienia dalszych szczegółów sprawy. "A to dla samego herszta bandy, która wysłała Rywina może być bardzo bolesne" - stwierdził poseł PiS, zaznaczając, że nie wie kim miałby ów herszt być.