Ziobro skrytykował premiera. Tusk: Walka o schedę po Kaczyńskim
- To kolejna odsłona sporu między politykami eurosceptycznymi, a tymi, dla których Unia jest czymś do odrzucenia, i tego nie ukrywają - powiedział Donald Tusk, komentując krytykę Zbigniewa Ziobry pod adresem Mateusza Morawieckiego. Lider PO w żartobliwy sposób nawiązał też do ataków na jego osobę ze strony TVP
W środę Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ogłosił wyrok w sprawie skargi złożonej przez Polskę i Węgry. Rządy premiera Mateusza Morawieckiego i Viktora Orbana zaskarżyły mechanizm warunkowości wiążący wypłatę środków z unijnego budżetu z zasadą praworządności. TSUE zdecydował o oddaleniu skargi.
Orzeczenie szybko skrytykował szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Na zwołanej konferencji prasowej oświadczył, że decyzja unijnego trybunału "to dowód na bardzo poważny polityczny, historyczny błąd premiera Morawieckiego".
O jego wypowiedź zapytano w czwartek przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska. - Kłótnia w obozie władzy pokazuje, że mamy dziś do czynienia w Zjednoczonej Prawicy z dwiema grupami. Jedna prowadzi do osłabienia pozycji Polski w Europie, ale bez sygnalizowania chęci wyjścia z Unii, przedstawicielem tej grupy jest Mateusz Morawiecki. Druga nie owija w bawełnę, że UE jest czymś, co trzeba odrzucić. Tu przedstawicielem tego nurtu jest Zbigniew Ziobro - mówił Tusk w rozmowie z TOK FM.
Zobacz też: Europa nie odpuści Rosji? Miller: Putin musi to poważnie analizować
"Niech pani uważa z tym niemieckim na antenie"
W pewnym momencie prowadząca rozmowę Karolina Lewicka powiedziała, odnosząc się do polityki Niemiec wobec Rosji: "Russland verstehen", na co Tusk odparł: "Niech pani uważa z tym niemieckim na antenie".
Polityk zapewne odniósł się w ten sposób do wypowiedzianych przez niego niegdyś słów "für Deutschland", które co jakiś czas usłyszeć można na antenie "Wiadomości" TVP.
Ziobro chce zastąpić Kaczyńskiego? Tusk nie ma złudzeń
Lider PO zaznaczył, że negatywna ocena działań Morawieckiego, o jaką pokusił się Ziobro, "to kolejna odsłona sporu między politykami eurosceptycznymi, a tymi, dla których Unia jest czymś do odrzucenia".
- Ten spór to nie tylko walka frakcji, być może o rząd dusz w tej części opinii publicznej, która głosowała na PiS, ale również walka o schedę po Kaczyńskim - dodał Tusk.
Wskazał jednocześnie, że należy zrobić wszystko, aby "Zachód nie patrzył na Polskę tak, jak dziś patrzy na Ukrainę". - Jeśli w Polsce będą rządzili ludzie, którzy bardziej przypominają rosyjski styl myślenia o polityce, jeśli PiS, będzie nas wyprowadzał z Zachodu, tym bardziej te gwarancje bezpieczeństwa będą iluzoryczne - przekonywał polityk, nawiązując do napiętej sytuacji wokół granic Ukrainy.
Tusk: Nie będzie żadnego rządu technicznego
Tusk odniósł się także do pomysłu stworzenia rządu technicznego. - Nie będzie żadnego rządu technicznego, o którym myślą PiS-owcy, czyli "jedności narodowej", żeby oni uniknęli odpowiedzialności. Chcę odsunąć PiS od władzy poprzez wygraną w wyborach - zapewnił były premier.
Polityka zapytano następnie, co sądzi o nieprzychylnych głosach pod jego adresem, jakie słychać po stronie opozycji. - Polityka to poważna sprawa, w której chodzi o wygranie wyborów, a nie grymaszenie. Wspólny obóz wyborczy opozycji dałby gwarancję zwycięstwa - zauważył Tusk.
Znów zostanie premierem?
- Będę namawiał innych liderów, byśmy nie narażali na szwank projektu współpracy wyborczej poprzez wyścig osobistych aspiracji. Nie ma lepszego miksu w polityce niż siła i elastyczność - mówił szef PO.
Tusk, dopytywany o to, czy znów zamierza zostać szefem rządu, stwierdził, iż "naturalnym jest, że kandydatem na premiera jest lider bądź jeden z liderów partii, która wygrała wybory".
Przeczytaj również: