Ziobro, Rokita, Nałęcz: skandaliczna decyzja prokuratury
"Skandalem" nazwał Zbigniew Ziobro (PiS),
członek komisji śledczej wyjaśniającej aferę Rywina, umorzenie
przez prokuraturę śledztwa w sprawie zniknięcia z ustawy o rtv
słow "lub czasopisma". Podobnego zdania był Jan Rokita, poseł PO: Jeśli więc prokuratura nie potrafiła do tego dojść, to znaczy,
że w ogóle nie wiadomo, po co utrzymujemy z podatków prokuraturę -
zaznaczył.
Rokita uważa, że fałszerstwo ustawy medialnej było niewątpliwe, uczestnictwo Aleksandry Jakubowskiej w dezinformacji na temat tego fałszerstwa - nie budzące wątpliwości, a dojście do sprawców fałszerstwa - bardzo łatwe, ponieważ zostały dyski komputerowe.
Kolejny skandal
To kolejny skandal, wskazujący na to, że prokuratura nie jest w stanie obiektywnie prowadzić tego postępowania. Prokuratura nie jest na służbie prawa i samorządności, ale na służbie grupy trzymającej władzę - powiedział Ziobro.
Jego zdaniem, komisja - przy bardziej ograniczonym niż prokuratura dostępie do materiałów procesowych - "zebrała poważne dowody wskazujące na to, że doszło do przestępstwa, w którym brały udział panie Jakubowska i Sokołowska". (Aleksandra Jakubowska jako wiceminister kultury była odpowiedzialna za przygotowanie projektu nowelizacji ustawy o rtv, a Janina Sokołowska była dyrektorem departamentu prawnego KRRiT, w którym powstawały fragmenty projektu - PAP).
Ustaliliśmy, dzięki opiniom biegłych, że fałszerstwa dokonano w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, w czasie kiedy nad projektem pracował zespół pod kierownictwem pani Sokołowskiej. Pani Jakubowska była w pełni świadoma faktu, że zmiany zaszły, nawet je uzasadniała. Zupełnie inaczej natomiast przedstawiała tę sprawę, kiedy wybuchł skandal i kiedy zeznawała przed komisją - tłumaczył poseł PiS.
Komentując pracę prokuratury Ziobro podkreślił: Jeżeli prokuratura takich podejrzeń nie dostrzega, to potwierdza to tylko naszą opinię o jej kierownictwie. Zamiast dążyć do wykrycia sprawców przestępstw i ich ukarania, robi się wszystko, aby parasol ochronny był bardzo szczelny i nie stała się krzywda nikomu z grupy trzymającej władzę. Z tej ochrony panie Jakubowska i Sokołowska mogą być bardzo zadowolone.
Według posła, prokuratura wymaga zasadniczych zmian. Trzeba będzie wrócić do tej sprawy, kiedy prokuratorem generalnym będzie człowiek kierujący się zasadami prawa i praworządności, a nie tym, czego oczekuje od niego grupa trzymająca władzę - dodał.
Zero pobłażliwości
Aż mi się nie chce wierzyć - tak na decyzję prokuratury zareagował szef sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina Tomasz Nałęcz (SdPl).
Nałęcz zapowiedział, że będzie bardzo gorąco apelował do prokuratora krajowego i generalnego o osobiste zajęcie się tą sprawą.
W tej sprawie nikt nie został uznany za pokrzywdzonego, więc jeśli Prokuratura Krajowa nie uchyli tej decyzji, postanowienie się uprawomocni.
Premier Marek Belka deklarował: zero pobłażliwości dla afer. Co ta deklaracja znaczy w obliczu takich decyzji? - zapytał szef komisji.
Uchylenie niewykluczone
Mój pogląd jest inny niż prokuratury, która umorzyła śledztwo. Zbadam tę decyzję i niewykluczone, że zostanie ona uchylona - powiedział tymczasem zastępca prokuratora generalnego Kazimierz Olejnik.
Zastrzegając, że jego wypowiedź nie przesądza o dalszych losach tej sprawy, Olejnik przypomniał, że jako nadzorujący pion ds. przestępczości zorganizowanej, zapoznawał się z aktami tego śledztwa i prezentował "inny pogląd niż ten, jaki przyjęła prokuratura".
Z powodu niewykrycia sprawców Prokuratura Apelacyjna w Warszawie umorzyła śledztwo w sprawie sfałszowania nowelizacji ustawy o rtv, z której w tajemniczych okolicznościach w marcu 2002 roku wypadły słowa "lub czasopisma". Brak tych słów oznaczał, że wydawcy czasopism mieli możliwość zakupu ogólnopolskiej telewizji, a wydawcy dzienników - nie.