Ziobro nie zgadza się z decyzją sądu. Chodzi o dziecko
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył we wtorek skargę kasacyjną w związku z postanowieniem warszawskiego sądu ws. wydania czteroletniego chłopca za granicę. Chodzi o sprawę kobiety, która wraz z małoletnim synem uciekła z Irlandii do Polski od agresywnego partnera, który jest ojcem chłopca. Decyzją sądu chłopiec miał wrócić do Irlandii.
O decyzji Zbigniewa Ziobry ws. złożenia skargi kasacyjnej w sprawie nakazu wydania czteroletniego chłopca za granicę poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa. Jak wiadomo, chłopiec przyjechał do Polski w 2019 roku wraz z matką, która uciekła z Irlandii od ojca dziecka.
Powodem ucieczki miała być stosowana wobec niej przemoc ze strony mężczyzny. We wtorkowym komunikacie prokuratura podkreśliła też, że wobec ojca dziecka toczy się postępowanie karne.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Bałtyk. "Na plaży jeszcze leżało ciało". Szef ratowników o szokujących reakcjach turystów
Ziobro nie zgadza się z wyrokiem sądu. Zarzucił sądowi "błędną wykładnię Konwencji haskiej"
Niedługo po tym, jak dziecko trafiło do Polski, ojciec chłopca postanowił zwrócić się do polskiego wymiaru sprawiedliwości o natychmiastowy nakaz wydania wywiezionego bez jego zgody dziecka.
ZOBACZ TEŻ: Tusk: Jarosław Kaczyński nie kocha UE. "Wycieranie sobie twarzy Lechem Kaczyńskim"
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, "orzekający w tej sprawie w II instancji Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowieniem z 23 marca tego roku nakazał powrót chłopca do Irlandii". Jako podstawę wydanego orzeczenia warszawski sąd podał przepisy Konwencji haskiej.
W treści skargi skierowanej przez Zbigniewa Ziobro w tej sprawie minister sprawiedliwości zarzucił sądowi "błędną wykładnię Konwencji oraz naruszenie naczelnej zasady dobra dziecka, która stanowi fundament prawa międzynarodowego oraz krajowego porządku prawnego" – podaje PAP.
Ziobro składa skargę kasacyjną. Chodzi o nakaz powrotu czteroletniego chłopca za granicę
"Konwencja haska - choć co do zasady wymaga bezzwłocznego powrotu uprowadzonego dziecka - to równocześnie w art. 13 zawiera regulacje pozwalające zaniechać takiej decyzji organów, jeżeli powrót dziecka naraziłby je na szkodę fizyczną lub psychiczną albo w jakikolwiek inny sposób postawiłby je w sytuacji nie do zniesienia" - podała we wtorkowym oświadczeniu Prokuratura Krajowa.
Jak ocenia Zbigniew Ziobro, w tej sprawie zaistniało dokładnie takie ryzyko. Podkreślił też, że chłopczyk w Polsce przebywa już od dwóch lat. "Zaczął tu uczęszczać do przedszkola i po trudnych początkach procesu adaptacji w nowym miejscu nawiązał kontakty z rówieśnikami. W domu opiekuje się nim nie tylko matka, ale i dziadkowie" – czytamy w komunikacie na stronie PK.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Pegasus inwigiluje dziennikarzy? Były szef Agencji Wywiadu o wątpliwościach. "System służy elitom"
"Brak należytej opieki". Jest reakcja Prokuratury Krajowej ws. wyroku dot. 4-latka
Jak czytamy dalej, prokuratura wskazuje, że chłopczyk po powrocie do Irlandii miałby zapewnioną opiekę jedynie przez ojca. "Opieka ta byłaby niezwykle problematyczna z powodu bariery językowej. Ojciec dziecka mówi jedynie po angielsku i węgiersku, natomiast chłopiec: wyłącznie po polsku" - przekazała PK.
"Prokurator Generalny, nie przesądzając ewentualnej winy powoda w postępowaniu karnym, podkreślił, że okoliczność sformułowania przeciwko niemu zarzutów o stosowanie przemocy wobec matki dziecka stwarza dodatkowe ryzyko dla dobra dziecka w przypadku jego powrotu do Irlandii" - dodano.
W uzasadnieniu decyzji o złożeniu skargi kasacyjnej w tej sprawie Prokuratura Krajowa dodała też, że nagłe rozdzielenie dziecka z matką oraz dziadkami, którzy stanowią dominującą rolę w jego życiu, oznaczałoby "pozostawienie małoletniego w sytuacji nie do zniesienia".
Źródło: PAP