Zaczął się pokaz Putina. 10 tysięcy żołnierzy z Rosji nad granicą Ukrainy
Rośnie napięcie na rosyjsko-ukraińskim pograniczu. Rosjanie właśnie zaczynają swoje zimowe ćwiczenia. Równocześnie oskarżają Ukraińców o koncentracje po drugiej stronie granicy. "Rosja nie może podjąć żadnych środków w celu deeskalacji" - powiedział rzecznik Kremla.
01.12.2021 14:43
Rosja poinformowała w środę, że rozpoczęła zimowe ćwiczenia w swoim południowym okręgu wojskowym, którego część graniczy z Ukrainą. Nawet do 10 tys. żołnierzy zostało rozmieszczonych na poligonach.
W oświadczeniu rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że manewry odbędą się również na Krymie, który Rosja bezprawnie zaanektowała w 2014 roku, oraz w regionie graniczącym z Donbasem.
Wzajemne oskarżenia i przerzucanie odpowiedzialności
USA, NATO i Ukraina od tygodni alarmują o możliwych przygotowaniach do rosyjskiego natarcia na Ukrainę. Wskazują przy tym na nietypowe ruchy rosyjskich wojsk w pobliżu granic. Rosja odrzuca te sugestie, podkreślając, że ma prawo przemieszczać swoje wojska po należącym do niej terytorium. Równocześnie Kreml przerzuca odpowiedzialność za eskalowanie sytuacji na stronę ukraińską.
Zobacz też: Ukraina zagrożeniem dla Rosji? Nowa narracja Putina
Zgodnie z oświadczeniem strony rosyjskiej deeskalacja nie jest możliwa ze względu na dużą koncentrację sił ukraińskich w pobliżu granicy. Rzecznik rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych oskarżył w środę Ukrainę o rozmieszczenie 125 000 żołnierzy, co stanowiłoby połowę całości ukraińskich sił w Donbasie, który od 2014 roku jest ciągłą strefą konfliktu.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow tłumaczył, że Moskwa jest poważnie zaniepokojona dużą liczbą ukraińskich wojsk w pobliżu Rosji.
"Rosja nie może podjąć żadnych środków w celu deeskalacji" - zapowiedział Pieskow. Jak dodał, działania strony ukraińskiej są bardzo niepokojące. "To jest bardzo niebezpieczny awanturnictwo. Wszystko to wywołuje nasze głębokie zaniepokojenie, ponieważ dzieje się to w bezpośrednim sąsiedztwie naszych granic" - wyjaśnił Pieskow.
Winne NATO i Ukraina
Władimir Putin, próbuje przedstawić ruchy swoich wojsk jako działania defensywne, przeprowadzane w odpowiedzi do działań Ukraińskich. Rosyjski przywódca ostrzegał również NATO, że Rosja może uznać rozszerzenie infrastruktury Sojuszu Północnoatlantyckiego na Ukrainie za granicę, której nie wolno przekroczyć.
Jak dodał, takie działania spotkałby się ze zdecydowaną reakcją.
Prezydent Ukrainy ostrzegał w piątek przed możliwym zamachem stanu w swoim kraju. Wedle przedstawionych przez niego informacji, działania były zaplanowane na 1-2 grudnia. - Otrzymuję informacje, że 1-2 grudnia w naszym państwie będzie zamach stanu - powiedział Wołodymyr Zełenski.