"Zima nie może nas zaskoczyć". Drogowcy w gotowości już od października
Co roku na przełomie listopada i grudnia z ust kierowców pada słynne hasło, że "zima znowu zaskoczyła drogowców". Jak się okazuje zima nie może ich zaskoczyć. - My i nasze pługi do odśnieżania jesteśmy w gotowości już od połowy października - mówi nam Karol Wójcik, rzecznik prasowy firmy "Byś", która współpracuje z Zarządem Oczyszczenia Miasta Warszawy.
Karolina Rogaska: Pierwsze opady sniegu za nami. Byli państwo na to gotowi?
Karol Wójcik: Oczywiście. Jesteśmy w pełnej gotowości od 15 paździenika do 15 kwietnia. Przez te kilka miesięcy zawsze jest ktoś na dyżurze.
Czyli zima was nie zaskoczyła?
Zima nie moża nas zaskoczyć. Mamy umowę z Zarządem Oczyszczania Miasta i gdybyśmy nie stawili się na ich wezwanie do rozpoczęcia odśnieżania musielibyśmy zapłacić duże kary. Tu nic nie może być dziełem przypadku. Jest też inny zarzut, który często słyszymy, ludzie piszą, że widzieli naszą pługoposypywarkę na ulicy, która tylko jechała i nic nie odśnieżała czy nie zasypywała piaskiem. Otóż: mamy podpisane umowy na konkretne dzielnice i ulice i tego się trzymamy. Inaczej bylibyśmy stratni i musieli dokładać z własnego budżetu.
Skoro mowa o finansach... Im więcej śniegu, tym lepiej dla was?
Jasne. My wręcz wyczekujemy opadów, bo inaczej czekamy bezczynnie, aż sypnie trochę białego puchu. A za samo czekanie nikt nam nie płaci. Mimo naszego ciągłego stanu gotowości.
Dyżurujecie niezależnie od tego czy piątek czy świątek?
Tak, kiedy większość ludzi idzie z pełnym brzuchem spać po wigilijnej kolacji u nas ktoś jest na posterunku gotowy ruszyć do akcji. Nikt nas nie widzi, ale my działamy. To, że pracowaliśmy ludzie zazwyczaj zauważają po stanie dróg, kiedy budzą się o poranku. Jeśli tylko możemy to staramy się nie wyjeżdżać pługami w ciągu dnia, żeby nie blokować ruchu.
A jak już musicie wyjechać za dnia, ludzie często mają do was pretensje?
Pługi poruszają się powoli więc siłą rzeczy spowalniamy innych kierowców. Może sobie pani wyobrazić, że nie spotyka się to z zadowoleniem. W dodatku często jesteśmy pouczani, jak powinniśmy odśnieżać, bo wiadomo - Polacy są ekspertami od wszystkiego.
To denerewujące?
Czasem. Szczególnie, kiedy ktoś przeszkadza tym w pracy, a jego rady mają na celu tylko powymądrzanie się. Ja mam na to sposób: po prostu przytakuję i dziękuję za zainteresowanie. To zazwyczaj ucina takie niepotrzebne dyskusje. A doradzający odjeżdżają zadowoleni z osiągniętego rezultatu. Od razu wyjaśnię: jeśli jedziemy pługami w określonym szyku czy tempie to proszę mi wierzyć - nie wymyślamy tego sobie, tylko realizujemy odgórne instrukcje, że trzeba to zrobić tak, a nie inaczej.
Operator takiej pługoposypywarki musi mieć jakieś specjalne umiejętności?
Musi umieć świetnie kierować. To podstawa. Często wjeżdżamy w wąskie, pozastawiane samochodami uliczki. Bez umiejętności prowadzenia, godnych Krzysztofa Hołowczyca byłoby ciężko.