Zginął w obronie krzyża, czy zmarł naturalnie?
Prokuratura Rejonowa w Opolu sprawdza, czy zgon mężczyzny miał związek z pobiciem, do jakiego miało dojść miesiąc wcześniej pod Pałacem Prezydenckim - powiedziała rzeczniczka opolskiej prokuratury okręgowej, Lidia Sieradzka.
12.10.2010 | aktual.: 12.10.2010 18:11
Mieszkaniec Opola zmarł miesiąc po tym, jak miał zostać pobity podczas zajścia pod krzyżem pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie. - Czynności zmierzające do wyjaśnienia tej sprawy zostały wszczęte z urzędu, po doniesieniach prasowych na ten temat - oświadczyła Sieradzka. Kilkanaście dni temu "Nasz Dziennik" napisał, że w nocy z 14 na 15 sierpnia mężczyzna został kopnięty w klatkę piersiową podczas zajść na Krakowskim Przedmieściu.
Sieradzka dodała, że sprawa śmierci mężczyzny była już raz badana przez prokuratora, jednak wtedy rodzina zmarłego nie poinformowała o pobiciu. Podkreśliła, że każdorazowo sprawa zgonu, do którego dochodzi poza szpitalem lub w okolicznościach, które nie są jednoznaczne, jest zgłaszana policji i prokuraturze.
- Tutaj mamy do czynienia z taką sytuacją. Ofiara zmarła w domu znajomego, przyjechało pogotowie i podjęło próbę reanimacji. Prokurator stwierdził, że nie ma podejrzenia udziału osób trzecich. Z wywiadu z rodziną wynikało, że mężczyzna leczył się na serce, chorował, był hospitalizowany. Nie podejmowano więc żadnych dalszych działań - wyjaśniła Sieradzka.
- Ukazał się artykuł, który dotarł do prokuratury. Wtedy wszczęliśmy czynności z urzędu, ponieważ dostaliśmy sygnał, że człowiek, który zmarł w Opolu być może wcześniej został kopnięty. Taka informacja nie dotarła do prokuratora zajmującego się sprawą zgonu ofiary. To zmienia postać rzeczy, bo takie okoliczności trzeba sprawdzić i ustalić, czy miały związek ze zgonem - zaznaczyła prokurator. Zgodnie z prawem, prokuratura po wszczęciu postępowania sprawdzającego ma 30 dni na decyzję, czy wszczynać formalne śledztwo, czy też nie.
O złożeniu doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa w tej sprawie poinformował dziennikarzy opolski poseł PiS, Sławomir Kłosowski. - Na razie nie dotarło do nas żadne zawiadomienie w tej sprawie, czynności zostały wszczęte z urzędu - powiedziała prokurator. Dodała, że przesłuchany został już brat zmarłego, który był razem z nim w Warszawie, a prokuratura nie udziela na razie bliższych informacji o przeprowadzonych i planowanych czynnościach.