Zeznania pilota MiG‑a rozbitego koło Kałuszyna. Nowe fakty
Nie zgłaszałem problemów technicznych z maszyną - zeznał podczas przesłuchania pilot samolotu MiG-29, który w grudniu rozbił się w okolicach Mińska Mazowieckiego. Pilot stwierdził też, że zasadnicza cześć lotu przebiegała normalnie.
Jak informuje RMF FM, 28-letni pilot potwierdził też śledczym, że po wypadku zdołał wydostać się z kabiny myśliwca o własnych siłach. Prokuratorzy przesłuchali również kilkanaście innych osób: m.in. kontrolerów lotów i techników obsługujących maszynę.
Teraz ich zeznania porównywane są z innymi ustaleniami. Śledczy chcą sprawdzić, czy wyjaśnienia pilota i obsługi lotniska tworzą spójną wersję wydarzeń. Wciąż nie jest gotowa opinia biegłych ws. stanu technicznego MiG-29. Dopiero po otrzymaniu tej ekspertyzy prokuratura zajmie się oceną prawidłowości działań pilota.
Prokuratorzy nadal nie dostali wniosków od komisji, która z upoważnienia ministerstwa obrony również bada tę sprawę - zauważa stacja.
Śledztwo prowadzone jest ws. nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym.
Niegroźnie ranny w nogę
MiG-29 rozbił się w okolicach Kałuszyna na Mazowszu 18 grudnia 2017 roku. Myśliwiec miał podejść do lądowania w 23 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Rannego pilota i wrak maszyny po ok. trzech godzinach od wypadku odnaleźli strażacy i leśnicy. Pilot został niegroźnie ranny w nogę. Miał za sobą 400 godzin tzw. nalotu, z tego ponad połowę na maszynach typu MiG.