Jak twierdzi behawiorysta Andrzej Kłosiński na stronie internetowej akcji, niespuszczanie psa nigdy z łańcucha jest formą okrucieństwa wobec zwierząt. "Przede wszystkim ze względu na niezaspokojenie naturalnych potrzeb np. ruchu. Po drugie, samo ograniczenie swobody ruchu powoduje frustrację, a w konsekwencji agresję" - dodaje.
W happeningu wziął udział również były premier Leszek Miller. "Jestem tutaj, ponieważ kocham psy. Mam dwa yorki. Jak widzę uwiązane psy, boli mnie serce" - mówił.