Ze śmieci zostają wodór i kupa kamieni. Jak inżynier, były bankier i milioner chcą ratować planetę

Nawet z najbardziej obrzydliwych śmieci po obróbce zostają gaz, wodór i bazaltowe kamienie - tak działa nowa technologia firmy WTT z Opola. Twórców do działania zmotywowały horrendalnie wysokie rachunki Polaków za gospodarkę śmieciami.

W Polsce powstała technologia, dzięki której ze śmieci powstaje głównie wodór oraz bazaltW Polsce powstała technologia, dzięki której ze śmieci powstaje głównie wodór oraz bazalt
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Smarz, Polska Press
Tomasz Molga

Kiedy Krzysztof Nieć, prezes i współzałożyciel firmy WTT, widzi górę śmieci na wysypisku, to serce mu się kraje. Ale nie z powodu zapaskudzenia środowiska. Żal mu zmarnowanych zasobów. Zazwyczaj zastanawia się, ile jedna tona takich odpadków może dać energii, a potem przelicza to na kilogramy możliwego do odzyskania wodoru.

- Folia, plastik i typowe zmieszane odpady komunalne, a także lakiery i farby wraz z pojemnikami, czy odpady drewnopodobne z fabryk meblowych, to najlepsze możliwe paliwo do naszej technologii. Dzięki zgazowaniu takich opadów w wysokiej temperaturze jesteśmy w stanie uzyskać z nich czysty wodór - mówi WP Krzysztof Nieć, prezes firmy WTT z Opola.

1300 stopni C. Po śmieciach zostaje gaz i kamienie

Podkreśla, że w technologii nazywanej "zewe" (ang. zero emission waste elimination) nie chodzi o spalanie śmieci, po których zostałyby popioły i dochodzi do emisji CO2. W tym wypadku, przy użyciu tzw. zgazowarki plazmowej, w temperaturze 1300 stopni C śmieci z ciała stałego zamieniają się w gaz. Obróbka tego gazu pozwala na separację czystego wodoru oraz odzyskanie energii cieplnej. Na końcu procesu zostaje też podobna do naturalnej skały bazaltowa lawa, a także sól i zwykła woda.

Krzysztof Nieć wyjaśnia, że w ten sposób dochodzi do całkowitej eliminacji odpadów, a wszystkie uzyskane podczas procesu produkty można ponownie wykorzystać. Z jednej tony odpadów można uzyskać 51 kilogramów wodoru. Autobusy o napędzie wodorowym, np. Solaris Hydrogen, na takiej ilości paliwa mogą przejechać odległość do 600 kilometrów.

Bazaltowa lawa po ostudzeniu może być skruszona i wykorzystana jako żwir na podsypki do dróg czy alejek.

W procesie wychwytywany jest czysty dwutlenek węgla, którym napełnia się butle. To z kolei gotowy produkt do wykorzystania w produkcji materacy czy pianek. Dwutlenek węgla może być też wykorzystywany do wzbogacania atmosfery w szklarniach. Powoduje szybszy wzrost roślin.

  • Instalacja do utylizacji smieci może obsłużyć osiedle z 30 tys. mieszkańców
  • Nowa technologia w odpadach. w 1300 stopniach C. ze śmierci powstaje wodór i lawa bazaltowa
[1/2] Instalacja do utylizacji smieci może obsłużyć osiedle z 30 tys. mieszkańców Źródło zdjęć: Materiały prasowe | WTT

Twórcy technologii - inżynier Adam Zadorożny i były bankowiec Krzysztof Nieć (są współzałożycielami firmy WTT) - do tej pory zajmowali się tworzeniem gazowych instalacji przemysłowych. Kilka lat temu postanowili pochylić się nad problemem śmieciowym.

Dokładniej kosztami, jakie tworzą system segregowania i magazynowania opadów. Cena przyjęcia 1 tony opadów przekracza już 500 zł (dane z raportu UOKiK o drożejących śmieciach). Opłaty za składowanie tego, co nie nadaje się do recyklingu, wzrosły dwukrotnie w ciągu 5 lat.

- Zgazowarki plazmowe istnieją w przemyśle od wielu dekad. My znaleźliśmy dla nich nowe zastosowanie i przemyśleliśmy, co da się odzyskać z tego gazu. Poziom cen i skala nierozwiązanego problemu śmieciowego oznacza, że koszt wytworzenia wodoru z odpadów pokrywa się z kosztem samej utylizacji. Szacujemy, że inwestycja w naszą instalację zwraca się po 4-5 latach - kalkuluje prezes Nieć.

Przyznaje, że z tego powodu firma doczekała się już pierwszych wrogów w branży śmieciowej. - Nasz pomysł opiera się na innym podejściu do odpadów. Stworzymy małe kontenerowe instalacje po to, aby śmieci nie trzeba było wozić, składować, przerabiać w skali milionów ton. Będą mogły być utylizowane bliżej miejsca, gdzie powstają. Najmniejsze instalacje mogą obsłużyć szpitale czy osiedle zamieszkane przez 30 tys. osób - mówi dalej Nieć.

W biznes wszedł już jeden z najbogatszych Polaków

Zapach pieniędzy w śmieciach zamieniających się w gaz wyczuł już Maciej Duda, przed laty potentat rynku mięsnego i bohater rankingów najbogatszych Polakach. Obecnie członkowie rodziny Duda, poprzez fundusz Opoka TFI, działają na rynku finansowym, nieruchomości, motoryzacyjnym oraz w obszarze rolnictwa. Jeszcze w 2018 roku Opoka Q FIZ kupił 36 proc. akcji spółki WTT.

Firma z Opola pierwszą instalację "zewe" stawia w oczyszczalni ścieków w Brzegu (woj. opolskie). Utylizowane mają być osady ściekowe. Prace wdrożeniowe finansuje kwotą 20,8 mln zł Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Według ekspertów NCBR nowe technologie ( "zewe" jest jedną z trzech dofinansowanych) mają szanse zamienić oczyszczalnie ścieków w "fabryki surowców". - Zamiast odpadów będą produkować pełnowartościowe materiały do ponownego wykorzystania w gospodarce - zaznacza NCBR.

Osady ściekowe to najbardziej kłopotliwy odpad w miastach. Przypomnijmy, że po awarii spalarni osadów w oczyszczalni ścieków Czajka w Warszawie tysiące ton tych odpadów były rozwożone po całej Polsce. Koszt "operacji awaryjnej" liczony był w milionach złotych.

Instalacja w Brzegu ma być wstępem do wielkiego biznesu. Na początku 2022 roku WTT rozpocznie sprzedaż kolejnych instalacji. Ich ceny w zależności od wariantu będą się wahać od 18 do 100 mln zł. Przy zakupie samorząd, szpital, czy firmy branży śmieciowej będą mogły korzystać z unijnych grantów: Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i Funduszu Spójności (4,4 mld euro dostępne w latach 2021-2027) oraz Funduszu Modernizacyjnego (pula dla Polski wynosi 4 mld euro).

Tak można przerobić pacyficzną plamę śmieci

Szefowie WTT planują, że za kilka lat będą zarabiać nie tylko na sprzedaży instalacji, ale także na skupywaniu odpadów i produkcji z nich wodoru. Technologia mogłaby w przyszłości zostać wykorzystana do likwidacji tzw. pacyficznej plamy śmieci.

- Od znajomych, którym opowiadałem o zewe, dostaję teraz zdjęcia różnych zaśmieconych miejsc na świecie. Pokazywano mi kożuch śmieci, unoszący się na wodach portu w Azji i podobną breję odpadów na Dominikanie. Największą zaletą naszej instalacji jest to, że łatwo jest zmienić jej położenie. Można postawić ją na statku i wysyłać w takie najbardziej zapaskudzone miejsca, robiąc trochę porządku na planecie - podsumowuje Krzysztof Nieć.

ZOBACZ TAKŻE: Poseł z wódką na mównicy. Komentarz Czarzastego

Wybrane dla Ciebie

Kaczyński: brak informacji dla prezydenta ws. Wyryk to skandal
Kaczyński: brak informacji dla prezydenta ws. Wyryk to skandal
Ksiądz z zarzutem zabójstwa. Zostanie zbadany psychiatryczne
Ksiądz z zarzutem zabójstwa. Zostanie zbadany psychiatryczne
Trump atakuje dziennikarza. Straszy go ściganiem prokurator
Trump atakuje dziennikarza. Straszy go ściganiem prokurator
"Kto to zrobił?". Podsłuch w gabinecie mera Lwowa
"Kto to zrobił?". Podsłuch w gabinecie mera Lwowa
Kradzież krzyża w Legnicy. Prokuratura stawia zarzuty
Kradzież krzyża w Legnicy. Prokuratura stawia zarzuty
Syn byłego prezesa TVP reaguje na zarzut gwałtu
Syn byłego prezesa TVP reaguje na zarzut gwałtu
Mariusz Haładyj nowym prezesem NIK. Senat zatwierdził nominację
Mariusz Haładyj nowym prezesem NIK. Senat zatwierdził nominację
Nowy Park Narodowy w Polsce. Dolina Dolnej Odry już w 2026 roku
Nowy Park Narodowy w Polsce. Dolina Dolnej Odry już w 2026 roku
Tajne posiedzenie Trybunału Stanu. Media: zbierze się w sali J
Tajne posiedzenie Trybunału Stanu. Media: zbierze się w sali J
Pekin chce zawieszenia broni w Ukrainie. "Bardzo kategoryczne" stanowisko
Pekin chce zawieszenia broni w Ukrainie. "Bardzo kategoryczne" stanowisko
Niemiecka gazeta o reparacjach. "Ignorowanie byłoby lekkomyślne"
Niemiecka gazeta o reparacjach. "Ignorowanie byłoby lekkomyślne"
USA: nazywają ją chorobą "całujących robaków". Jest bardzo groźna
USA: nazywają ją chorobą "całujących robaków". Jest bardzo groźna